1. Rozdział 21.

1.1K 133 34
                                    

Życie Evena, po ostatnich wydarzeniach, wróciło do normy. W powrocie do równowagi pomógł mu fakt, że blondyn przez ostatnie dwa tygodnie nie pojawił się w szkole i nie musiał oglądać jego twarzy.

Ev próbował żyć tak, jakby spotkań z Isakiem w ogóle nie było, jakby Isak w ogóle nie istniał. Za każdym razem, gdy niespodziewanie powracało jakieś wspomnienie z Isakiem, wmawiał sobie, że to wszystko tylko głupie sny. Przekonał się, że oszukiwanie samego siebie nie należały do łatwych zadań. Za to okłamywanie otoczenia szło mu całkiem nieźle.

Każdą wolną chwile spędzał z Sonją i przyjaciółmi. W piątek po szkole siedział z nimi w pizzerii, w tej samej gdzie był w zeszłym tygodniu z Isakiem i udawał, że świetnie się bawi. Chciał się z nimi dobrze bawić, czuć się swobodnie w ich towarzystwie, ale nie potrafił. Śmiał się kiedy powinien, mówił tylko wtedy, kiedy wymagała tego sytuacja. Każde jego zachowanie było sztuczne i wymuszone. Przyjaciele nie zauważyli w jego zachowaniu niczego dziwnego i niepokojącego.

Powinienem zostać aktorem razem z Isakiem.- pomyślał niespodziewanie Even. Stop, stop, stop. Potrząsnął energicznie głową, chcąc wyrzucić z głowy tę wizję. W jego słowniku nie istnieje „razem z Isakiem". Nigdy niczego nie powinni robić razem i na pewno już nie będą robić razem.

Jego przyjaciele byli tak pochłonięci rozmową, że nie zauważyli kelnera, a Ev akurat siedział tyłem do obsługi, więc też nie mógł zaobserwować jego pojawienia się.

-Co podać?- ten głos. Even od razu go poznał. Odwrócił się i podniósł wzrok na kelnera. Zatopił się w ciepłym i radosnym spojrzeniu Isaka. Blondyn też na niego patrzył i w dodatku lekko się uśmiechnął.

-Co ty tu robisz?!- prawie krzyknęła Sonja.

-Odbieram wasze zamówienie.- Isak mówił swobodnie, jakby nie przejął się tą niezręczną sytuacją. Wyglądał na zadowolonego i szczęśliwego.- Więc jaką pizzę podać? Polecam Hawajską.- kelner puścił oczko do Evena. Ten nie wytrzymał i odwrócił się z powrotem plecami do Isaka i wbił wzrok w menu, jakby to była najciekawsza rzecz na świecie.

-W życiu nie zjem pizzy z ananasem. Chcesz nas otruć.- ciągnęła Sonja.- Weźmiemy dużą popularną z sosem czosnkowym i keczupem.- złożyła zamówienie.

-Coś do picia?

-Dla każdego coca-cola.- dodała dziewczyna.

Kelner zanotował na kartce i odszedł.

-Dlaczego musi pracować akurat w najlepszej pizzerii w mieście?- złościła się Sonja.

-Ważniejsze pytanie, dlaczego pracuje skoro ma kasy jak lodu?- Even zwrócił się do swojej dziewczyny.

-Skąd mam to wiedzieć. Pewnie dla zachowania pozorów.- dziewczyna wzruszyła ramionami.

Nie ciągnęli dłużej tego tematu. Isak przyniósł każdemu po szklance coli i odszedł bez słowa. Wszyscy powrócili do omawiania wieczornej imprezy, na którą Even właśnie stracił ochotę i szukał sposobu, żeby się z niej wymigać.

-Witam Państwa bardzo serdecznie.- usłyszeli głos jakiegoś faceta. Cała pizzeria skupiła uwagę na scenie.- Wokalista, który dla Państwa śpiewa w każdy piątek nie może dziś wystąpić z powodu choroby. Dlatego przygotowaliśmy konkurs dla młodych wokalistek i wokalistów. Zgłosiło się 10 chętnych osób. Przywitajcie ich ciepło.- po sali rozniósł się dźwięk braw.- Pierwsza zaprezentuje się Maria.

Dziewczyna zaczęła grać na gitarze i śpiewać utwór Nothing else matters zespołu Metallica. Niektórzy goście zaczęli tańczyć, inni słuchali siedząc na swoich miejscach. Następna była piosenka Lionela Richiego – Hello zaśpiewana trochę nieczysto przez jakiegoś bruneta, a później było ładne wykonanie piosenki Katy Perry - Rise.

-Bardzo dziękuję. Kolejny uczestnik wystąpi z własną piosenką. Zapraszam.

Na scenę wyszedł Isak z gitarą. Przedstawił się i usiadł na barowym krześle. Zaczął grać swój utwór. Cała sala w skupieniu przysłuchiwała się balladzie.

Even nie musiał patrzeć na blondyna, żeby wiedzieć, że ten patrzy do niego. Czuł na sobie przeszywające na wskroś  spojrzenie. Powtarzanie w myślach, że blondyn jest oszustem, męską dziwką, a ta piosenka to stek kłamstw nic mu nie pomagało.

Pierwsze słowa piosenki (Look into my eyses...) zmusiły Evena do podniesienia wzroku. Zatopił się w oczach Isaka. Dostrzegł w nich pełno emocji. Zobaczył ją! Zobaczył w brązowych oczach prawdziwą miłość. Tego nie da się udawać, tego nie da się zagrać. Sonja się pomyliła, mówiąc, że Isak go nie kocha.

Pragnął opuścić pizzerię, ale wtedy musiałby się tłumaczyć przed przyjaciółmi. Wysłuchał z udawanym spokojem całej piosenki i musiał przyznać, że była piękna i wzruszająca. Była skierowana tylko do niego. Niepostrzeżenie wziął głęboki oddech, aby uspokoić buzujące w nim emocje.

Był tak pochłonięty piosenką i swoim odkryciem, że nie zauważył, jak jego dziewczyna bacznie go obserwuje.  

Isak skończył i zniknął na zapleczu, odprowadzony głośnymi brawami.

-To było niezłe.- skomentował Chris.

-Nie wiedziałam, że Isak ma taki talent.- powiedziała zachwycona Noora.

Sonja i Even nie włączyli się do rozmowy.

-Wasze zamówienie.- do ich stolika podszedł Isak z wielką pizzą.- Smacznego.

-Czekaj, czekaj.- krzyknęła za blondynem Sonja.- W tej pizzy jest włos.- blondynka wyciągnęła jasny włos, który sama niezauważenie tam włożyła. Reszta towarzystwa popatrzyła w jej kierunku.- Chcemy nową, albo nie zapłacimy.

Nowe życie (EVAK)Where stories live. Discover now