1. Rozdział 17.

1K 131 6
                                    

Dzień 3 c.d

Isak w ostatniej chwili odwrócił głowę. W konsekwencji Even pocałował blondyna w załzawiony policzek.

-Przepraszam. Nie wiem co mnie poniosło.- powiedział Ev. Próbował odejść, ale Isak złapał go za dłoń i przyciągnął z powrotem do siebie. Nie puścił jego ręki.

-Nie przepraszaj.- blondyn wierzchem wolnej dłoni starł swoje  łzy.- Nawet nie zdajesz sobie sprawy jak bardzo pragnę cię pocałować.- przyznał się blondyn.- Od pierwszej chwili, kiedy zaczęliśmy rozmawiać.

-To dlaczego?- zdziwił się Ev.

-Obiecałem ci, że nie zrobię niczego czego nie będziesz chciał.- zaczął wyjaśniać.- W przypływie empatii wydawało ci się, że miałeś ochotę mnie pocałować, ale ja dobrze wiem, że żałowałbyś tego. Jeśli nie zaraz po nim, to w domu. Nie chce żebyś czuł się źle. Poza tym nie zniósłbym faktu, że przez moją zachłanność straciłem to, co razem wypracowaliśmy przez trzy dni, albo co gorsza, utracić możliwość dalszego spotykania się z tobą.

-Jesteś niesamowity, wiesz?- zapytał retorycznie.- Wszyscy myślą w pierwszej kolejności o sobie i o zaspokajaniu swoich potrzeb, a ty najpierw pomyślałeś o mnie.

-Jeśli się kogoś naprawdę kocha, to w szczególności dba się o dobro tej osoby. Przedkłada się szczęście ukochanego  nad swoje szczęście.- wyjaśnił Isak.

-Facet, z którym się zwiążesz będzie szczęściarzem. Naprawdę mi przykro, że to nie będę ja.

-Trudno jest kogoś szukać, mając zajęte serce.- odrzekł blondyn bez zastanowienia.

-Czuję się okropnie, że przeze mnie nie możesz znaleźć sobie miłego chłopaka, z którym połączy cię odwzajemniona miłość.- powiedział Even.- Czemu musiałeś sobie wybrać takiego dupka jak ja.

-Serce nie sługa.- uśmiechnął się słabo blondyn.- Nie można mieć wszystkiego. A mnie wystarczy to co mam.

-W innym życiu, w innym miejscu we wszechświecie będziemy razem.- wyznał Even i ponownie przytulił Isaka, okazując mu tym samym wsparcie.

Siedzieli jeszcze jakiś czas na dachu. Czas zleciał im na luźnej rozmowie. O 23 oboje byli już w swoich domach, swoich łóżkach.

Even po włączeniu telefonu miał 43 nieodebrane połączenia, tyle samo nagranych wiadomości i 54 smsy. Wszystkie były od Sojni, bo mamę poinformował, że wróci później. Nie miał najmniejszego zamiaru odsłuchiwać nagrań, ani czytać wiadomości. Położył się z laptopem na kolanach, założył słuchawki na uszy i zaczął sobie puszczać muzykę poleconą przez Isaka. Musiał przyznać, że naprawdę wpadała w ucho i przyjemnie jej się słuchało.

Dostał wiadomość na fb.

I:Chcesz ze mną jeszcze rozmawiać?

E:A czemu miałbym nie chcieć?

I:W przypływie chwili mówi się rzeczy, które druga osoba chce usłyszeć. A jak emocje opadną i trzeźwe myślenie powróci to zmienia się podejście do różnych spraw.

E:Jak chcesz mnie zniechęcić do naszych spotkań, to musisz się bardziej postarać.

I:Oczywiście, że nie chce. Zależy mi tylko, żebyś czuł się swobodnie. A przez dzisiejsze rewelacje na pewno masz mętlik w głowie.

E:Mętlik w głowie mam od 8 miesięcy, ale jak jestem z tobą to chaos odchodzi. Zapominam o wszystkim. Life is now.

I: Life is now.

E: Dzięki za dzisiejszy dzień. Fajnie się bawiłem. No może oprócz Romeo i Julia. Te klimaty to nie dla mnie.

I: Ja też się dobrze bawiłem.

I: A co do filmu to kiedyś go zrozumiesz. Może za szybko ci go pokazałem i nie byłem osobą, z którą powinieneś go oglądać...

E: Właśnie słucham ponowie Nas. Jak mogłem żyć bez takiej muzyki.

I:Zmieniasz temat. Do usług. 

I:Idę spać. Dobranoc.

E: Czekaj!

E:O której się jutro spotykamy?

I:A o której kończysz zajęcia?

E:Tak jak dzisiaj.

I:Ja godzinę wcześniej, więc będę na ciebie czekał tam gdzie dzisiaj.

I: I nie powiem ci co będziemy robić, więc odpuść. Dobranoc.

E:Skąd wiedziałeś, że o to chciałem się zapytać?

I:Już trochę cię znam. Jesteś strasznie ciekawski.

E:Taka moja natura. Dobranoc.

I:Dobranoc.  Pamiętaj life is now.

Even wyłączył muzykę i odłożył laptopa. Był tak zmęczony, że jak tylko położył głowę na poduszkę to od razu zasnął. 

Nowe życie (EVAK)Where stories live. Discover now