2. Rozdział 16.

884 107 61
                                    

Pierwsza noc bez Evena u boku okazała się dla Isaka koszmarna. Nie mógł zmrużyć oka. Był spięty, zestresowany, nerwowy, a jego myśli uciekały tylko w jemu znanym kierunku. Nie spodziewał się, że aż tak bardzo będzie mu brakować bliskości swojego chłopaka i jego czułych pocałunków na dobranoc. Isak mimo swojego złego samopoczucia, miał świadomość, że dobrze postąpił zmuszając Evena do kilkudniowego odpoczynku od niego. Nawet jakby wiedział wcześniej, jak mocno przeżyje rozłąkę, nie zmieniłby zdania i postąpiłby dokładnie tak samo. Blondyn uważał, że teraz była jego kolej na wyrzeczenie.

Isak przed snem rozmawiał z Evenem przez telefon przez ponad godzinę, ale to mu nie pomogło w uspokojeniu myśli. Rozmawiałby z nim dłużej, ale Ev szykował się na imprezę z Magnusem, Jonasem i Mahdim w domu Evy. Ciszył się, że jego chłopak wyjdzie z domu i się rozerwie. O to mu głównie chodziło, aby Ev wrócił choć na chwilę do normalnego życia. Ciszył się, że tak się stało. Znaczy chciał się cieszyć, naprawdę chciał. I nie chodziło o to, że nie ufał swojemu chłopakowi i bał się, że ten zrobi coś głupiego, albo go zdradzi. W 100% wierzył w niego, jego miłość i wierność. Po prostu jakiś wewnętrzny cichy głosić przypominał mu, że on zostanie sam w szpitalnej sali, a Even i reszta jego przyjaciół będzie się świetnie bawić.

I wtedy do Isaka dotarła kolejna przykra prawda. Nie wiedział, czy kiedykolwiek będzie miał odwagę wyjść na spacer, pokazać się na wózku w tłumie ludzi, nie wspominając o powrocie do szkoły. Nigdy swobodnie nie będzie się czuł na imprezie ze znajomymi, wśród ludzi, którzy piją, tańczą, śmieją się i cieszą się ze wszystkiego, a jemu zostanie tylko bezczynne siedzenie i przyglądnie się zabawie. Czuł, że jego życie towarzyskie umarło, wraz z utratą czucia w nogach.

Isakowi minął na rozmyślaniu czas do rana. Nawet się nie zorientował, kiedy za oknem zrobiło się jasno. Dopiero pojawianie się pielęgniarki i lekarza na rannym obchodzie przywróciło go do rzeczywistości.

-Wyglądasz jakbyś nie spał całą noc.- stwierdził lekarz, przeglądając jego kartę i notując coś w niej.

-Bo tak jest. Jakoś nie mogłem zasnąć.

-Mogłeś poprosić pielęgniarkę o coś na sen.- Isak w odpowiedzi wzruszył ramionami.- A gdzie twój chłopak?- zapytał doktor

-Pewnie w domu odsypia po imprezie. Dałem mu wolne.- odpowiedział Isak, uśmiechając się sztucznie.

-To miło z twojej strony. Nie znam za dobrze Evena, ale na pewno jest wspaniałą osobą. Podziwiam jego zaangażowanie. Nie każdy w tak młodym wieku jest skory do takiego poświęcenia.- podsumował doktor.

-Próbuje mnie pan zdołować i powiedzieć, że jestem złą osobą, trzymając Evena przy sobie w moim stanie?- blondyn zmarszczył brwi. Nie wiedział do czego zmierzał jego lekarz prowadzący.

-Oczywiście, że nie. Próbuję powiedzieć, że masz wielkie szczęście i wspaniałego chłopaka, który troszczy się o ciebie bardziej niż o siebie. A to rzadkie.- lekarz nie czekając na odpowiedź Isaka wyszedł z sali. Pielęgniarka dała mu tylko tabletki i również opuściła salę.

Isak był zmieszany po słowach p. Smith. Miał wrażenie, że lekarz delikatnie mu zasugerował, że powinien zerwać z Evenem, aby nie marnować mu życia. A może blondyn za bardzo wyolbrzymiał słowa doktora? I jego lekarz naprawdę chciał tylko podkreślić wyjątkowość jego chłopaka? Był tak zmęczony, że nie potrafił racjonalnie myśleć.

Blondyn zamknął oczy, chcąc choć na chwilę uspokoić myśli. Nie było mu dane odpocząć. Usłyszał pukanie do drzwi, a do sali bez zaproszenia wszedł Eskild. Isak z uśmiechem popatrzył na gościa. Jednak jego przyjaciel wyglądał na zmartwionego.

Nowe życie (EVAK)Where stories live. Discover now