1. Rozdział 18.

1K 133 33
                                    

Dzień 4 (wtorek)

Even wchodzi razem ze swoją ukochaną do jakiegoś domu przez małe okno w piwnicy. Widzi niezadowolony wyraz twarzy Sonji, ale nic sobie z tego nie robi. W środku znajduje się wielki basen, a on chce popływać. Zaczyna się rozbierać do bokserek. Sonja dalej jest sceptycznie nastawiona do pływania w obcym miejscu i próbuje namówić chłopaka do wyjścia. Ev jest nieugięty. Chce pływać i koniec. 

Bez uprzedzenia wrzuca dziewczynę w ubraniu do wody i sam wskakuje zaraz za nią. Blondynka od razu się wynurza, a Even pozostaje pod wodą przez dłuższy czas.

-Wariat.- Sonja ochlapała go wodą kiedy wypłynął. Nie była już zła i włączyła się do wodnej zabawy.

-Myślałaś, że utonąłem?- też ją ochlapał.

Byli bardzo szczęśliwi i wyglądali na szaleńczo w sobie zakochanych.

Kilka razy ścigali się od brzegu do brzegu. Cały czas wygrywał Even. Nie dawał swojej dziewczynie najmniejszych szans, ale jej to nie powstrzymało przed ciągłym próbowaniem. Gdy nie mieli już siły na pływanie wskakiwali z brzegu do wody, to na główkę, to na bombę. Świetnie się bawili w swoim towarzystwie.

-Robimy zawody kto dłużej wstrzyma oddech pod wodą.- zaproponował Even. Sonja zgodziła się na jego propozycję.- Trzy... czte...ry....- i zanurkowali.

Za pierwszym razem Sonja wygrała i była z tego bardzo dumna. Za drugim razem chłopak chciał posunąć się do podstępu i kiedy zanurkowali... postać dziewczyny zniknęła. Na jej miejscu pojawiła rozmyta sylwetka Isaka.

Obudził się przerażony. Próbował odgonić od siebie nocną wizję, ale nie potrafił.

-To wszystko przez Isaka i ten film.- powiedział sam do siebie. 

 Mimo, że Even zaakceptował miłość Isaka i zamierzał spędzać z blondynem więcej czasu to nie chciał o nim śnić, nawet jeżeli miałoby to trwać ułamek sekundy. Nie potrzebował widzieć go w czasie snu. Z rozmyślenie wyrwał go dźwięk telefonu.  

Dostał smsa od Sonji.

S:Skoro nie chcesz ze mną rozmawiać w cztery oczy, to może chociaż napiszesz mi co się dzieje.

E:Ostatni czas jest dla mnie bardzo ciężki. Nie potrafię się odnaleźć w swoich myślach i odgrywam się na tobie. Przepraszam.

S:Wiem, że zawaliłam w piątek, ale do niczego nie doszło. Byłam pijana i nie bardzo panowałam nad sobą.

E:To nie tylko o to chodzi Sonja.

S:To o co jeszcze?

E:Jak bym wiedział to nie byłoby problemu.

S:Jest ktoś inny?

E:Jesteś tylko ty i moje myśli. Próbuję dojść do ładu z moimi emocjami.

S:Daj sobie pomóc.

E:Muszę sam ułożyć ten bałagan. Potrzebuję na to czasu i samotności.

S:Jak chcesz. Ale pamiętaj, że jestem zawsze dla ciebie. Kocham cię.

E:Wiem. Dziękuję.

E:A mam pytanie. Całowaliśmy się kiedyś pod wodą?

S:Niestety nie. Znowu zagościłam w twoich snach? Miło, że o mnie myślisz.

E:Nie kontroluję moich snów.

S:Widzimy się w szkole?

E:Właśnie się zbieram. PA

S: Do zobaczenia.

***

 W drodze do szkoły Even myślał jeszcze o pojawieniu się Isaka w swoim śnie, ale ta wizja przestała mieć dla niego znaczenie. Sen to tylko nocne urojenie, na które człowiek nie ma wpływu. Postanowił zapomnieć. 

Even na przerwach szukał wzrokiem Isaka, ale nie mógł go znaleźć. Nie chciał dłużej udawać, że go nie zna. To było niesprawiedliwe w stosunku do blondyna. Za wszystko co dla niego zrobił przez te trzy dni zasługiwał na zwykłe halla?

Even znalazł Isaka dopiero na przewie na lunch w stołówce. Chłopak stał przy ladzie i zamawiał sobie kanapkę. Ev usłyszał, że brakło mu 25 koron. Widział jak Isak szperał po kieszeniach, ale chyba nie mógł znaleźć brakujących pieniędzy. Even spostrzegł, że blondyn chciał rezygnować z zamówienia. Szybkim krokiem podszedł do niego.

-Ja zapłacę.- zaproponował i podał kelnerce pieniądze.

-Dzięki. Nie trzeba było.- Isak popatrzył na niego nieodgadniętym wyrazem twarzy.

-Z kardamonem?

-Kardemomme.- Isak wyśpiewał jak za pierwszym razem. Zaśmiali się razem.- Nie. Z samym serem.

-Usiądziemy razem?- zaproponował Even.

-Mieliśmy się razem nie pokazywać.- przypomniał Isak, ale ruszył do wolnego stolika. Ev ruszył za nim.- Sonji się to nie spodoba.

-Pisałem jej dzisiaj, że potrzebuję czasu na poukładanie sobie wszystkiego.- usiedli przy stoliku pod oknem.

-Pewnie nie była zadowolona.- bardziej stwierdził niż zapytał.

-Czy ja wiem. Przyjęła to spokojnie. Nie miała żadnych pretensji.

-A wspomniałeś jej o mnie?

-Nie czułem takiej potrzeby.

-To dla tego nie była zła.- uśmiechnął się Isak.- Nasza znajomość prędzej czy później i tak wyjdzie na jaw. 

-Dlatego nie chciałeś, żebym wspominał o tobie bliskim? Przeszkadza ci, że nas razem zobaczą?- Ev tak zinterpretował zachowanie i słowa blondyna.

-Nie!- zareagował gwałtownie Isak i odpowiedział trochę za głośno.- Oczywiście, że nie.- powiedział już spokojnie.- Mi chodzi tylko o twoje dobro. Teraz musisz się przygotować na atak. Ja z resztą też. 

-O czym ty mówisz?- Even nie dał rady ukrywać lekkiego strachu, który pojawił się na słowa Isaka. 

-O niczym konkretnym. Tak tylko uprzedzam.- Isak wzruszył ramionami.

-Nie musisz się o mnie martwić. Jestem duży i poradzę sobie.- Ev się rozluźnił i zaczęli się śmiać.

Z boku wyglądali na dobrych przyjaciół. Zajęci rozmową nie zorientowali się, że są obserwowanie przez Sonję i resztę ekipy Evena z groźnymi minami.

Nowe życie (EVAK)Where stories live. Discover now