2. Rozdział 2.

1K 120 90
                                    


Isak leżał na łóżku z kamienną twarzą i wpatrywał się na wysokiego blondyna. Dużo wysiłku kosztowało go zachowanie powagi. Ledwo powstrzymywał się przed zaśmianiem. W chwili wypowiadanie KIM JESTEŚ , pomysł z udawaniem amnezji wydawał mu się całkiem zabawny. Myślał, że poprawi humor swojemu chłopakowi. Ale w momencie, w którym zobaczył przerażonego Evena, wiedział, że to nie był dobry pomysł.

Czuł się okropnie, że sprawił swojemu chłopakowi dodatkowy ból. Dotarło do niego, że przesadził z dowcipem. Ba, jego głupiej zagrywki nie można było nazwać żartem, a dodatkową torturą dla cierpiącego Evena. Ale było za późno, żeby to cofnąć.

-Isak...- podszedł do jego łóżka smutny chłopak.- To ja Even. Twój...- Ev spuścił wzrok na swoje buty. Zawahał się nad wypowiedzią, jakby nie był pewien czy może powiedzieć prawdę.- Twój przyjaciel- skłamał przygnębiony Even.

Isak mógł przysiąść, że widział spływające po bladych policzkach chłopaka łzy i poczuł się fatalnie.

-Przepraszam Evi.- blondyn próbował wyciągnąć rękę do swojego chłopaka, żeby go pocieszyć i wesprzeć, ale dłoń nawet nie drgnęła. Nie przejął się tym specjalnie, tłumacząc to sobie przyjmowanymi lekami, brakiem siły i ogólnym zmęczenie.

-Przypominasz sobie? - Even podniósł na Isaka zapłakaną twarz i spojrzał na niego z nadzieją. Podszedł jeszcze bliżej łóżka, na którym leżał blondyn i pogłaskał go delikatnie po posiniaczonym policzku.- Wiesz kim jestem?- Ev zapytał z ulgą i radością w głosie, wolną ręką ścierając łzy ze swojego policzka.

-Tak.- powiedział Isak.- To był głupi żart.

Even na chwile milczał, analizując jego słowa.

-Żart!?- krzyknął po chwili Ev, odsuwając się jak poparzony.- Żart!? Jak można z tego żartować!?

-Przepraszam.- leżący blondyn powtórzył skruszonym głosem.- Przesadziłem. Myślałem...- chciał mu wyjaśnić, ale Even nie pozwolił mu dojść do słowa.

-A ja myślałem, że jak do mnie wrócisz to będzie najszczęśliwsza chwila od ponad 3 miesięcy. A ty musiałeś wszystko spier*olić.- Even cały czas krzyczał, nie potrafił się uspokoić.

-Przepraszam.

-Mam gdzieś twoje przeprosiny. Nie mam ochoty z tobą rozmawiać. Radź sobie sam!- i wyszedł trzaskając drzwiami.

Poczuł się, jeśli to było możliwe, jeszcze gorzej. Przypomniał sobie, co on sam przeżywał po wypadku swojego chłopaka, jaki był załamany i przygnębiony. Nie życzył tego największemu wrogowi, a w żartach zaserwował to osobie, którą kocha najbardziej na świecie. Isak sam siebie próbował usprawiedliwić, zwalając swoje karygodne zachowanie na zły stan zdrowia, silne leki (wiedział, że takie dostaje, bo nic go na razie nie bolało) i nieudolną próbę poprawienia humoru sobie i swojej drugiej połówce. Z tego co usłyszał to 3 miesiące leżał w śpiączce i jeszcze nie potrafił racjonalnie myśleć. Mimo to był na siebie wściekły.

Nie został długo sam. Do sali wszedł lekarz, pielęgniarka i jeszcze jakieś dwie, ubrane normalnie, osoby: średniego wieku kobieta i około 22 letni chłopak.

-Witaj Isak.- powiedział doktor.

-Dzień dobry.- odpowiedział zmieszany Isak.

-Nazywam się Henrik Smith i jestem twoim lekarzem prowadzącym. To jest dr Anna- szpitalna pani psycholog, a to Lucas nasz fizjoterapeuta.- najstarszy mężczyzna przedstawił wszystkich zgromadzonych, ale Isak nie rozumiał do czego potrzebna jest mu ta wiedza.- Wiesz gdzie jesteś i co się stało?

-Jestem w szpitalu. Miałem wypadek na torze wyścigowym.- odpowiedział pewnie i bezbłędnie.

-Zgadza się. Potrafisz powiedzieć imiona swoich najbliższych.

-Even- mój chłopak. Magnus, Jonas, Mahdi, Eva, Vilde, Sana, Noora i Chris to moi przyjaciele.

-Do jakiej szkoły chodzisz?

-Hartvig Nissen School. Jestem w drugiej klasie.

-Bardzo dobrze.- pochwalił go starszy mężczyzna.

-Czy coś cię teraz boli?- kontynuował wywiad lekarz.

-Nie. Czuję się dobrze.- mężczyzna podszedł do jego nóg. Podniósł prześcieradło i zaczął dotykać jego nogi, najpierw prawą potem lewą. Isak bardziej domyślił się co robi lekarz, niż czuł.

-Czujesz jak cię dotykam?

-Nie.- Isak zaczął się coraz bardziej stresować.

-A teraz?- lekarz ukuł go igłą w duży palec prawej nogi. Isak w odpowiedzi pokręcił przecząco głową. Lekarz powtórzył zabieg w lewej nodze, a blondyn nieprzerwanie kręcił głową, dając wszystkim do zrozumienie, że nic nie czuję. Doktor przeszedł do badania rąk. Tylko prawa ręka reagowała na bodźce.

-Co się dzieje doktorze? Dlaczego nic nie czuję? Myślałem, że to przez leki.- Isak zaczął panikować. Nie rozumiał co się z nim dzieje. Bał się co się z nim dzieje.

-Chcesz, żeby ktoś bliski był przy tej rozmowie?

-Proszę mi powiedzieć, co się ze mną dzieje!- krzyknął.

-Niestety to nie są dobre wieści. W wyniku wypadku twój kręgosłup został bardzo poważnie uszkodzony, rdzeń kręgowy też uległ urazowi.- zaczął spokojnie wyjaśniać dr Smith. Isak był dobry z biologii i zaczęła do niego docierać cała prawda. Nie potrafił powstrzymać łez. Uszkodzony rdzeń to wyrok...- Masz nikłą szanse na całkowity powrót do zdrowia...- Lekarz mówił jeszcze procenty, rokowania, leczenie, ale do Isaka nie docierały żadne słowa.

-Mogę prosić telefon?- powiedział zapłakany blondyn, nie wiedząc czy przerwał lekarzowi, czy nie. Mało go to obchodziło.

Pani psycholog podała mu smartfona. Isak przez łzy prawie nie widział co pisze.

-Mogę ci pomóc.- zaproponowała troskliwym głosem pani Anna.

-Poradzę sobie.- wystukał na klawiaturze: Potrzebuję cię Even i zrezygnowany opuścił telefon na łóżko. 

Nie minęła minuta, jak usłyszał charakterystyczne skrzypnięcie drzwi.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

SURPRISE!!!

Tak, żeby nie było nudno. Przesadziłam???

Wasza autorka właśnie zginęła śmiercią tragiczną.

Wasze komentarze są cudowne i bardzo mi pomagają. Zaczynając pisać to opowiadanie, nie myślałam, że przeżyję dzięki wamcoś takiego wspaniałego. Bardzo wam wszystkim dziękuję za zainteresowanie tym opowiadaniem i tak duże zaangażowanie. Wybiło 13K wyświetleń i 2K gwiazdek.

Niedawno dowiedziałam się, że byliśmy na 70 miejscu w rankingu, a mi to umknęło, choć jestem codziennie. Takie moje zainteresowanie tym co się dzieje z moim opowiadaniem.

PS. Jeśli ktoś lubi parodię i lubi się pośmiać to zapraszam do opowiadania And if we started from the beginning... autorstwa @Ingen_viktig. Jest w nim przedstawiony 1 sezon trochę inaczej. Może przypadnie wam do gustu.

Nowe życie (EVAK)Where stories live. Discover now