1. Rozdział 37.

1.3K 142 20
                                    

-Cześć chłopaki.- przywitały się chórkiem dziewczyny.

-Zabrałyśmy ze sobą Noorę.- powiedziała Vilde.

- Dzięki, że mi powiedziałaś. Nie zauważyłbym.- zażartował Isak, ale Noora źle interpretowała jego słowa i zachowanie.

-Przepraszam.- dziewczyna położyła rękę na klamce i otworzyła drzwi.- Rozumie, że nie chcesz, żebym z wami jechała.- wysiadła z samochodu.

-Zaczekaj.- Isak krzyknął, żeby blondynka go usłyszała.- Oczywiście, że możesz z nami jechać. Prawda Even?- popatrzył się na siedzącego obok chłopaka. Jego zdanie też się liczyło w tej kwestii.

-Ja nie mam nic przeciwko.- powiedział Even i popatrzył się do tyłu na dziewczyny. Złapał kontakt wzrokowy z Noorą i uśmiechnął się serdecznie do przyjaciółki.- Cieszę się, że znalazłaś sobie nowe koleżanki.

-To one znalazły mnie.- odpowiedziała Noora.

-Dobra. Koniec tych pogaduszek. Ruszamy na najlepsza imprezę roku.- powiedział entuzjastycznie Isak, a wszyscy zaczęli klaskać i cieszyć się jak dzieci, które jadą do wesołego miasteczka. Włączył lewy kierunkowskaz i włączył się do ruchu.

-Dobrze, że nie jedzie z nami Chris.- skomentował Isak, kiedy stali na czerwonym świetle. Nie obyło się bez oburzenia dziewczyn. Blondyn dostał dość mocno z pięści w ramię. W lusterku wstecznym zobaczył, że to Eva go uderzyła. Na jego nieszczęście dziewczyna trafiła w siniaka, który pojawił się po paintballu.- Ała. Za co to?- rozmasował bolące ramię.

-Za chamstwo i głupotę.- powiedziała zła Eva. Ktoś z samochodu za nimi zaczął trąbić, ponieważ zapaliło się zielone światło, a oni dalej stali.

-Przecież powiedziałem prawdę.- Isak ruszył.- Dobrze wiesz, że uwielbiam Chris i nie mam nic do jej wyglądu, ale wyobrażasz sobie, że zamiast któreś z was z tyłu siedzi Chris?

-No dobra. Masz rację. Już teraz nam ciasno.- Eva w ramach przeprosin pogłaskała Isaka w uderzone miejsce.

Dziwne było, że Even nie włączył się do rozmowy, nie zaśmiał się, kiedy blondyn wspomniał o Chris, ani nie zareagował na uderzenie. Patrzył się tylko przez boczną szybę i obserwował zmieniający się co chwila krajobraz. Isak poczekał, aż dziewczyny zajmą się sobą i nie będą im przeszkadzać.

-Ev?- zwrócił na siebie uwagę pasażera.- Co się dzieję? Źle się czujesz?- w odpowiedzi Even pokręcił przecząco głową.- Dziwnie się zachowujesz odkąd po ciebie przyjechałem.- Ev wzruszył ramionami. Wyglądał na przygnębionego, ale tak naprawdę był zdezorientowany i zagubiony.- Czeka nas poważna rozmowa.- Isak bardziej stwierdził niż zapytał. Even nie skomentował tego tylko wrócił do obserwowania widoków. Blondyn przez sekundę popatrzył z troską na Evena. Gołym okiem było widać, że coś go gryzie. Nikt jednak nie wiedział co. Isak mógł się tylko domyślać.

***

Przejażdżka konna na miejsce ogniska przebiegała spokojnie. Eva z Vilde jechały pierwsze, Noora i Linn zaraz za nimi, a Ev i Isak specjalnie zostali daleko z tyłu.

Even nie mógł przestać myśleć o blondynie i uczuciach do niego jakie się w nim pojawiły. Mimo tego, że uważał się za 100% heteryka, polubił go bardziej niż powinien. Wyższy chłopak, co chwila łapał się na tym, że zerka na skupionego na prowadzeniu konia blondyna. Ich spojrzenia kilka razy spotykały się ze sobą na dłuższą chwilę, co powodowało u obojga szybsze bicie serca. Żaden nie zdawał sobie sprawę z reakcji tego drugiego. Jazda w ciszy przez spokojny las trochę uspokoiła burzę (z gradem i piorunami) myśli Evena.

Po dłuższej chwili dojechali na miejsce, gdzie czekała reszta towarzystwa (Jonas, Magnus i Chris), rozpalone ognisko i ... samochód. Okazało się, że jest droga, którą można tu dojechać autem. Przywiązali zwierzęta do drzew z daleka od ognia i naszykowali im odpowiednie jedzenie, picie i posłanie.

-A ty mi groziłeś siedmiokilometrową wycieczką pieszo.- popatrzył się z udawanym wyrzutem na blondyna.

-Chciałem cię tylko zmobilizować do nauki jazdy. Chyba nie żałujesz?

-Nie.- posłał blondynowi delikatny uśmiech i usiedli na wskazane miejsca.

Siedzieli na około ogniska i każdy trzymał kij z kiełbaską nad ogniskiem. Było przy tym dużo śmiechu, ponieważ Magnusowi zaczął się palić patyki i wymachiwał nim nad głowami wszystkich, a Evie i Vilde spaliły się kiełbasy na węgiel. Tak to jest jak chce się szybko, szybko i mimo wskazówek wsadza się wędlinę prosto do ognia. Dziewczyny ubłagały swoich chłopaków o pomoc i nie musiały się męczyć ze smażeniem. Dzięki interwencji wszyscy mogli zajadać się pyszną kiełbaską z ogniska.

Zgodnie z umową na ognisku każdy mógł wypić max. 3 piwa, aby bezpiecznie wrócić konno do ośrodka jeździeckiego. Impreza trwał w najlepsze. Największym dowcipnisiem był oczywiście Magnus. Choć jego żarty były mało śmieszne, wszyscy śmiali się do łez z samego jego sposobu opowiadania. Mimo małej ilości alkoholu każdy świetnie się bawił.

Even i Isak pili dopiero pierwsze piwo. Obaj chcieli być trzeźwi i świadomi, podczas ich rozmowy.

-To teraz drodzy państwo śpiewy i tańce.- zaproponowała radosnym głosem Vilde.

Jonas wyciągnął z samochodu dwie gitary. Jedną zostawił dla siebie, drugą podał Isakowi. Chłopcy razem zaczęli grać „ogniskowe" piosenki, a reszta śpiewała, a raczej krzyczała słowa. Część muzyczna trwało niecałe 30 minut, ponieważ większości przez te krzyki prawie wysiadł głos.

-Isak zaśpiewaj swoją ulubioną piosenkę.- poprosiła Eva, tuląc się do jego boku.

-Evaaa.- jęknął blondyn w odpowiedzi.

-Prosimy, prosimy, prosimy.- dołączyła się reszta dziewczyn. Blondyn pokiwał z rezygnacją głową. Usiadł przodem do Evena i zaczął grać.

Jonas poprosił Evę do tańca, Magnus tańczył z Vilde, a Noora z Linn. Zajęci sobą nie zauważyli, że Even zniknął. Tylko Isak to dostrzegł. To znaczyło dla niego, że jego przyjaciel jest gotowy na poważną rozmowę sam na sam. Skończył śpiewać tak szybko jak mógł, omijając dwa refreny. Odłożył gitarę do futerału, włączył radio w samochodzie, aby przyjaciele dalej mogli tańczyć i bawić się. Bez słowa poszedł szukać Evena. Nie zajęło mu to dużo czasu.

Ev podskoczył zaskoczony, kiedy blondyn położył mu rękę na ramieniu. Pod wpływem dotyku przyjaciela po raz kolejny przeszedł go dreszcz. Wiedział, że Isak przyjdzie do niego, ale nie usłyszał jak ten się zbliża. Stali blisko siebie, ramię w ramię w ciszy.

-Powiedz mi co cię gryzie.- zaczął Isak.- Nie mogę patrzeć jak jesteś smutny.

-Nie jestem smutny.- odpowiedział Even patrząc się przed siebie. Natomiast czuł na sobie spojrzenie blondyna.

-To co ci jest?

-Czuję się zagubiony.- zdobył się na spojrzenie na Isaka.- Od kilku dni walczę z samym sobą, ale przegrywam, albo wygrywam. Tego jeszcze nie wiem.

-Przykro mi, ale nic nie rozumie.

-To ci pokarzę.- Even stanął naprzeciwko blondyna, bardzo blisko. Ujął jego twarz w swoje dłonie i złączył ich usta w delikatnym, czułym pocałunku. Ten gest wyjaśniał więcej niż jakiekolwiek słowa.

Pocałunek nie trwał długo. Ev odsunął się gwałtownie i szybko, za szybko.

-Co?- zapytał przestraszony blondyn, choć doskonale wiedział o co chodzi. Ta reakcja utwierdziła Isaka w przekonaniu, że Even żałuje tego co się stało. Chciał tylko sprawdzić jak to jest całować się z innym chłopakiem. Isak pomylił się co do intencji Evena. Nie tego się spodziewał po ich pierwszym pocałunku.

Nowe życie (EVAK)Where stories live. Discover now