2. Rozdział 29.

674 109 20
                                    

Mama Isaka pojechała do domu późnym wieczorem i obiecała, że przyjedzie następnego dnia. Blondyn zmęczony, a raczej wykończony rodzinnym obiadem wjechał resztami sił do sypialni, zatrzymując się na środku pokoju, a tuż za nim wszedł Even, zamykając za nimi drzwi. Mimo wykończenia fizycznego i psychicznego Isak postanowił nie przekładać rozmowy. Chciał wszystko wyjaśnić od razu, aby po pierwsze, nie powtórzyła się niekomfortowa sytuacja, a po drugie chciał to mieć po prostu z głowy.

-Even musimy porozmawiał.- powiedział poważnym tonem Isak dalej stojąc na środku sypialni.

-Co się stało?- Even podszedł i kucnął przed nim, kładąc dłonie na jego udach. Isak niestety nie czuł tego dotyku.

-Nic się nie stało. Musimy tylko sobie wyjaśnić kilka kwestii.- odpowiedział spokojnie Isak.- Usiądź.- poprosił Evena i wskazał głową na łóżko.

-Zaczynasz mnie przerażać.- mimo obaw Ev wykonał prośbę, a Isak bez chwili zwłoki podjechał do niego. Ev rozszerzył nogi, aby blondyn mógł ulokować wózek najbliżej jak się da. Ich kolana stykały się ze sobą, a ręce instynktownie splotły się ze sobą.

-Chciałem porozmawiać o nas i naszym nowym, wspólnym życiu.- zaczął Isak, patrząc prosto w oczy swojemu chłopakowi.- Wiem, że inaczej sobie planowaliśmy przyszłość, ale mój wypadek pokrzyżował nasze plany i musimy dostosować nasze życie do obecnej sytuacji.

-Twój wózek nic nie zmienia.- Even przekazał swoje zdanie na ten temat i mocniej ścisnął dłonie Isaka.- Jest i będzie trochę inaczej, ale dalej możemy realizować nasze wspólne plany i marzenia. Nie musimy z niczego rezygnować.- Ev upierał się przy swoim.

-Wiesz, że przeczysz sam sobie?- zapytał Isak, a chłopak w odpowiedzi tylko zmarszczył brwi.- Czy tego chcemy, czy nie mój wózek zmienia wszystko, Even. Nie mogę robić z tobą wielu rzeczy, które kiedyś robiłem z wielką przyjemnością, ale przede wszystkim z wielką łatwością.- zaczął wyjaśniać blondyn.- Wózek zmienił nastawienie twoje i całego otoczenia do mnie i moje do samego siebie.- Isak starał się dobierać idealnie każde słowo, aby jasno i wyraźnie przedstawić swoje zdanie.- Dzisiaj przy obiadokolacji udowodniłeś, że mój wózek odmienił wszystko. Traktowałeś mnie jak noworodka, który nie potrafi nic zrobić sam i którym trzeba się na okrągło zajmować.

-Naprawdę?- Even wyglądał na zdziwionego.- Chciałem, żebyś czuł się komfortowo i żebyś nie musiał się stresować, że czegoś nie możesz zrobić, czy dosięgnąć. Nie miałem zamiaru cię przytłoczyć.

-Wiem Even, wiem.- Isak przejechał dłońmi po przedramionach swojego chłopaka.- Ale niestety tak zrobiłeś.- chciał jak najdokładniej wyjaśnić sprawę.- Na tej kolacji czułem się fatalnie. Jak nie ty mi usługiwałeś, to mama. Jak nie mama to ty. Nie mogłem sam niczego zrobić i to mnie strasznie denerwowało. Brakowało, żeby ktoś mnie karmił.- blondyn cały czas mówił spokojnie, nie chciał, żeby jego słowa brzmiały jak wyrzuty.- Zdaję sobie sprawę, że wielu rzeczy jeszcze nie potrafię zrobić sam i wiem, że nie raz będę prosił cię o pomoc, ale przy wycieraniu buzi z sosu naprawdę nie potrzebuję niczyjej pomocy.

-Przepraszam.- wyszeptał Ev, spuszczając głowę.- Znowu zawaliłem.

-Hej. Hej. Hej. Popatrz na mnie.- Isak chwycił podbródek Evena i zmusił go do uniesienia głowy, ale Ev błądził spojrzeniem i patrzył wszędzie tylko nie na chłopaka przed sobą.- No dalej. Spójrz mi w oczy.- Even po chwili wahania wykonał prośbę, a Isak nachylił się i chwycił go pewnie za oba policzki, żeby nie mógł ponownie spuścić głowy.- Niczego nie zawaliłeś. To jest dla nas obojga nowa i trudna sytuacja. A początki zawsze są skomplikowane. Ja muszę nauczyć się funkcjonować na wózku, a ty musisz nauczyć się mnie w tym wspierać, a nie robić wszystkiego za mnie.- Isak przeszedł do sedna sprawy- Ale nie zapominajmy, że minął dopiero dzień odkąd jestem w domu. Dajmy sobie trochę czasu na nauczenie się współpracować, bo o to chodzi w związku: o wspólne podejmowanie decyzji, wspólne zaangażowanie i dążenie w tym samym kierunku. I zależy mi, żebyśmy teraz porozmawiali i wyznaczyli sobie wspólny kierunek i cel, do którego będziemy RAZEM zmierzać i chcę, żebyśmy wyjaśnili sobie czego oczekujemy, a czego chcemy uniknąć.

-Już zapomniałem jakiego mam mądrego chłopaka.- Even po raz pierwszy od początku rozmowy uśmiechnął się delikatnie. Pocałował delikatnie usta Isaka.- I masz rację. Musimy sobie opracować nowy plan, w naszym nowym życiu. To od czego zaczynamy?

Nowe życie (EVAK)Where stories live. Discover now