2. Rozdział 28.

772 110 29
                                    

Całowali się namiętnie przez dłuższą chwilę. Ev bez przerywania pieszczoty usiadł okrakiem na biodrach Isaka i od razu wsunął dłonie w blond włosy. Blondyn pragnął dotyku i bliskości Evena, więc nie pozostawał mu dłużny i również zaczął go dotykać. Włożył ręce pod jego koszulkę i podwinął ją lekko do góry. Delikatnie drapał Evena wzdłuż kręgosłupa to w górę to w dół. Chłopak na jego działanie zareagował przerwaniem na moment pocałunku i przeciągłym jękiem. Isak uśmiechnął się widząc odchyloną, rozanieloną twarz swojego chłopaka.

-Pragnę cię Even.- wyszeptał blondyn, unosząc wyżej zbędną koszulkę, a Ev od razu pomógł mu się jej całkowicie pozbył.

-Ja ciebie też Isak, tak bardzo.- wyszeptał Even, przesuwając się na uda chłopaka. Pomógł Isakowi usiąść na łóżku i od razu zdjął z niego podkoszulkę.

Blondyn z całej siły przytulił się do klatki piersiowej Evena, aby usłyszeć jego przyspieszone bicie serca i poczuć szybszy oddech. Uwielbiał ten dźwięk i to intymne uczucie bliskości. Byli tylko oni i ich idealnie dopasowane ciała. W takich chwilach wiedział, że jest w odpowiednich ramionach, w ramionach należących do miłości jego życia.

Isak czuł na swoich plecach delikatne głaskanie, a na głowie przyjemne drapanie. Mruknął na tę pieszczotę i policzkiem przejechał po nagiej skórze kochanka, tak jak kot, który łasi się do swojego pana, gdy jest mu dobrze. Choć było mu cudownie, to był zachłanny na czułości i ten dotyk mu nie wystarczyło. Pragnął dostać więcej i pragnął dać więcej. Dlatego zaczął całować centymetr po centymetrze lewą pierś Evena, kończąc drogę na sterczącym sutku, poświęcając mu należytą uwagę. Zaczął go delikatnie kąsać, a zaraz potem lizać i ssać na zmianę.

-Oh Isak...- wyszeptał Ev i jęknął przeciągle, mocniej przytulając blondyna.

To była dla Isaka najlepsza zapłata- świadomość, że sprawia Evenowi przyjemność. No może druga najlepsza zapłata. Pierwsza, to jego wyczuwalne podniecenie, spowodowane samym dotykiem.

Ev nie chciał być dłużej bierny i tylko brać. Wyprostował się i ujął twarz Isaka za zaróżowione policzki. Delikatnym, acz stanowczym ruchem odsunął go od swojego ciała na kilka centymetrów, co spotkało się z jękiem niezadowolenia ze strony blondyna. Even mógł w końcu spojrzeć prosto w zielone oczy. Zobaczył w nich piękne iskierki podniecenia, a wraz z nimi uczucie miłości, zaufania, całkowitego oddania i malutką nutkę niezadowolenia.

Mimo, że odłączenie ich ciał od siebie trwało kilkanaście sekund, dla nich było to za długo. Ev nie marnując ani chwili, pocałował czerwone usta Isaka. Wraz z pogłębieniem pocałunku, ostrożnie naparł na blondyna i delikatnie pchał go do tyłu, aż w końcu położył wygodnie na łóżku.

Dopiero, gdy brakło tchu, niechętnie oderwał się od cudownych ust. Próbując złapać oddech, zjechał pocałunkami na szyję Isaka. Chłopak domyślając się na czym mu zależy, odchylił głowę do tyło, dając mu lepszy dostęp do tej części swojego ciała. Ev od razu to wykorzystał i zaczął ssać szyję blondyna, robiąc mu soczystą malinkę.

-Even...- jęknął blondyn i zatopił palce w jego gęstych, miękkich włosach, ciągnąć je lekko.

Ev zachęcony reakcją chłopaka, do pieszczenia szyi, dołączył sugestywne ruchy bioder, co Isak przyjął z wielką żarliwością i przeciągłymi jękami.

Usłyszeli pukanie do drzwi i prawie od razu ktoś wszedł do ich pokoju bez zaproszenia. Ev oderwał się od Isaka i popatrzył przez ramię na intruza, którego żywot miał zaraz się skończyć.

-Czego chcesz Eskild?- powiedział zły Ev.

-Przepraszam, że wam przerwałem zabawę, ale przyszła mamusia.- powiedział niewzruszony gość.

Even na dźwięk słowa mama szybko zszedł ze swojego chłopaka i położył się obok niego. Nawet nie pomyślał, żeby założyć koszulkę.

-Powiedź, że śpimy.- dodał Isak.

-Za późno. Stoi za moimi plecami i słyszała, że nie się obudziliście.- Eskild wzruszył ramionami i ewakuował się z pokoju, robiąc miejsce dla rodzicielki Isaka.

-Ładnie tu macie.- kobieta weszła i rozglądnęła się po pokoju.

-Dziękujemy.- powiedzieli równocześnie, na co wybuchnęli śmiechem.

-Przeszkadzam?- zapytała kobieta podchodząc do regału ze zdjęciami. Jeśli wiedziała, co przed chwilą wyprawiali w łóżku, to nie dała tego po sobie poznać.

-Nie mamo. Nie przeszkadzasz.- odpowiedział blondyn.- Właśnie mieliśmy wstać coś zjeść.- skłamał i usiadł na łóżku.

-To się dobrze składa. Przywiozłam rosół i zapiekankę. Zostawiłam w salonie.

-Nie trzeba było.- powiedział Ev, podnosząc się z łóżka. Popatrzył jeszcze tęsknie na swojego chłopaka i założył pomiętą koszulkę.

-Ale to drobiazg.- odrzekła z uśmiechem na ustach.- Rozpakuję twoje rzeczy.- mama Isaka podeszłą do plecaka, który przyniósł ze szpitala.

-Poradzę sobie, mamo.- Isak ją powstrzymał.- Chodźmy do salonu, tam sobie zjemy i posiedzimy razem.- zaproponował, choć kompletnie nie miał na to ochoty. Miał dziwne wrażenie, że to nie będzie nic przyjemnego.

Even podał mu koszulkę i chciał pomóc mu przenieść się na wózek.

-Dam sobie radę.- Isak odepchnął go, ale Ev nie miał mu tego za złe.

Tak jak blondyn podejrzewał wieczór z rodzinką był tragiczny. Wszyscy skakali wokół niego i opiekowali się nim jak małym dzieckiem, albo noworodkiem. Podawali wszystko pod nos, przesuwali wózek, tak żeby było mu wygodnie. Mama na pewno wytarłaby mu buzie z sosu pomidorowego, gdyby nie uprzedził jej Even. Czuł się jak niedorozwinięty. Wiedział, że jego bliscy starają się ułatwić mu życie i pomóc mu jak najwięcej, ale ich nadmierna opieka wcale mu nie ułatwiała pogodzenia się z sytuacją. Niestety nie zdawali sobie sprawy, że swoim zachowaniem bardziej go krzywdzą niż pomagają. Chciał tę rozmowę odłożyć w czasie, ale zachowanie jego chłopaka i mamy postawiło go pod ścianą i musiał im uświadomić kilka ważnych kwestii. Postanowił zacząć od Evena.

~~~~~~~~~~~~

Bardzo wam wszystkim dziękuję za to, że głosujecie pod każdym rozdziałem. Jest was całkiem spora grupka. Dziękuję z całego serducha.

Wasze komentarze to jest cudo. Nie zdajecie sobie sprawy ile przyjemności sprawiacie mi zostawiając po sobie ślad i to w takiej cudownej, pięknej, niesamowitej postaci. Jak czytam wasze opinie to uśmiecham się do monitora i wzruszam się. Jesteście najważniejszą częścią tego opowiadania i nie zapominajcie o tym NIGDY.

Nowe życie (EVAK)Hikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin