1. Rozdział 23.

1.1K 139 13
                                    

Even doszedł do celu i zadzwonił na domofon. Drzwi otworzył mu jakieś wielki, usmarowany mężczyzna, który jak wywnioskował był mechanikiem.

-Czego tu?- zapytał ozięble.

-Dzień dobry.- mimo nieprzyjaznego zachowania mężczyzny, Even zachował maniery.- Szukam Eskilda.

-W sprawie?- dopytywał się mężczyzna z groźną miną.

-Prywatnej. Proszę mu powiedzieć, że przyszedł Even.

-Myślisz smarkaczu, że możesz sobie tutaj przychodzić i przeszkadzać. Ludzie tutaj pracują.- mężczyzna coraz bardziej się denerwował.

-To ważne.- Even nie miał zamiaru tak łatwo się poddać.- Eskild na pewno mnie przyjmie. Chodzi o Isaka.- na to imię mężczyzna zmienił nastawienie.

-Czekaj tu.- mechanik zniknął za wielkimi drzwiami.

Na szczęście następną twarzą jaką Even zobaczył, była twarz Eskilda. Mężczyzna zaprosił go do środka i zaprowadził go do swojego biura.

-Usiądź.- starszy wskazał miejsce na kanapie, a Ev skorzystał z zaproszenia.- Co cię tu sprowadza, Even?- Eskild zajął miejsce obok niego.

-Tyle tego jest, że nie mam pojęcia od czego zacząć.- zmieszał się trochę Even.

-Najlepiej od początku.- Eskild położył mu dłoń na ramieniu.- Spokojnie. Tu są sami swoi.

-Czy Isak opowiadał ci coś o mnie?- zapytał spokojnie Even, chcąc wiedzieć od czego powinien zacząć. Trochę głupio mu było rozmawiać z obcym facetem, ale postanowił sobie, że dowie się prawdy o Isaka i nic nie mogło go przed tym powstrzymać.

-Nie ma dnia, w którym nie słyszę o tobie.- uśmiechnął się mężczyzna.- Dzień bez wieści o Evenie jest dniem straconym.- tym razem zaśmiał się głośno.- Ale już na poważnie, to wiem o tobie całkiem sporo.- Even delikatnie uniósł kąciki ust.- Początek mamy za sobą, więc kontynuuj.- zachęcił go mężczyzna.

-Czyli wiesz, że straciłem własne wspomnienia i muszę zadowolić się tym co mówią inni.

-To musi być bardzo trudne.- przerwał mu Eskild.- Przepraszam, już nie przeszkadzam.

-Nawet nie wiesz jak bardzo. Słyszę różne opinie na jeden temat. Nie wiem kto mówi prawdę, a kto kłamie. Nie wiem komu mogę ufać.- wyjaśnił Even.

-Okejjj?!- przeciągnął Eskild. Było to ni pytani, ni stwierdzenie.- A dotarłeś do mnie bo...?- przerwał i czekał na wyjaśnienie.

- Jestem tutaj, bo postawiłem sam szukać odpowiedzi, a Sonja, moja dziewczyna wspomniała też o tobie.- zaczął wyjaśniać.- Kiedy dowiedziała się, że kumpluje się z Isakiem, to powiedziała mi kilka rzeczy o nim.- Ev mówił z prędkością światła. Bał się, że jak przerwie to się pogubi.- Dwa tygodnie temu, jak mi mówiła o Isaku, to uwierzyłem jej we wszystko.- cały czas patrzył na czubki swoich butów.- Jedno do czego przekonała mnie Sonja, to że Isak mnie nie kocha. Ale dzisiaj w pizzerii zaśpiewał dla mnie piosenkę. Ona brzmiała tak prawdziwie i jednocześnie zaprzeczała temu co wmawiała mi Sonja.- mimo długiego przygotowywania się do tej rozmowy, układania wypowiedzi w głowie, jego monolog był bez składu i ładu.- Przepraszam, że to tak nieskładnie brzmi, ale pogubiłem się już w moich myślach. Zrozumiałeś chociaż trochę?

-Mogłem powiedzieć, żebyś zaczął od końca, zaoszczędziłbym sobie główkowania.- zażartował Eskild, chcąc rozładować napięcie.- Ale rozumie. Tylko dalej nie wiem co ja mam z tym wspólnego?- Even się zawahał i przez dłuższą chwilę milczał.- Nie pomogę ci, jeśli mi nie powiesz.- ponaglał go Eskild.

-Chciałem się dowiedzieć, czy reszta rzeczy wmawiana mi przez Sonję jest prawdziwa.- Even zebrał się w sobie i przeszedł do trudniejszej części rozmowy.- Dobra przejdę do sedna. Czy Isak jest męską....- zatrzymał się bo nie potrafił powiedzieć tego na głos. Po raz pierwszy spojrzał na Eskilda, z nadzieją, że ten zorientuje się o co mu chodzi. Po minie mężczyzny wywnioskował, że ten się nie domyślił.- Jesteś alfonsem Isaka?- zapytał prosto z mostu.

-Słucham?!- krzyknął Eskild i wstał jak oparzony.- Myślisz, że Isak jest męską prostytutką, a ja mu w tym pomagam? Jaja sobie ze mnie robisz.- po miłym i przyjacielskim mężczyźnie nie było śladu.

-Przepraszam, ale muszę to wiedzieć.- Even czuł się bardzo niezręcznie.- Muszę dostać prawdziwą odpowiedź.- Ev powiedział błagalnym tonem. Zdawał sobie sprawę jak to beznadziejnie brzmi, ale musiał poznać odpowiedź.

-I to powiedziała ci twoja dziewczyna?- Even w odpowiedzi przytaknął głową.- A ty jej w to uwierzyłeś?- Eskild dalej mówił z podniesionym głosem.

-Postaw się w mojej sytuacji. Z Isakiem spotkałem się trzy razy i praktycznie w ogóle go nie znam, a z Sonją spotykam się w dzień w dzień od  8 miesięcy, które pamiętam i 3 lata, które znam z opowieści najbliższych. Komu ty byś zaufał?

-Masz rację. Przepraszam, że tak wybuchnąłem.- Eskild zrozumiał do czego zmierza Even i złagodniał. Wrócił na miejsce, które zajmował chwilę wcześniej.- Oczywiście, że Isak nie jest prostytutką. To jakieś okropne pomówienia.- wyjaśnił spokojnie starszy chłopak.- Nigdy bym mu na to nie pozwolił. Isak to jest najbardziej niewinna i wrażliwa osoba jaką znam. Zawsze w pierwszej kolejności dba o innych, a później myśli o sobie. Zasługuje na całe szczęście tego świata. Niestety los nie jest dla niego łaskawy.- Eskild zaczął przedstawiać Isaka w samych superlatywach, ale o nim nie można mówić inaczej.- Jeśli się go dobrze pozna to nie sposób go nie pokochać.- palnął starszy chłopak.

-Kochasz go?- zapytał zdziwiony Even. Chciał się upewnić, że dobrze usłyszał.

-Nie tak jak myślisz. Nie jestem w nim zakochany. Kocham go jak młodszego brata.- zaśmiał się Eskild na widok miny Evena.- Teraz przechodzi trudny okres, ale pomalutku wychodzi na prostą.

-Nie wyglądał dzisiaj jakby coś mu dolegało.- powiedział Even.- Był spokojny, uśmiechnięty, pewny siebie, a nawet cytował kodek karny, żeby ośmieszyć Sonję.

-Ty niczego nie rozumiesz.- Eskild chwile się nad czymś zastanawiał.- Ja nie jestem osobą, która powinna ci to wyjaśniać, ale mogę ci tylko zdradzić, że Isak jest pod stałą kontrolą psychiatry. Jak ma wielkiego doła, tak jak teraz, to bierze leki.- Ev otworzył szeroko oczy na wiadomość o problemach Isaka. Nie spodziewał się, że blondyn tak bardzo cierpi.

-Czemu mam przeczucie, że to przeze mnie Isak źle się czuje.- zgadnął Even.

-Nie obwiniaj się. Po prostu Isak się zakochał. Ani on, ani ty nie mieliście na to wpływu.

-Mogę mu jakoś pomóc?- dopytywał się Even.- Jeśli istnieje choć mała rzecz, którą mogę dla niego zrobić i która mu pomoże, jestem gotowy ją zrobić. Jestem mu to winien.- zadeklarował się Even, choć tak naprawdę nie wiedział na co się pisze.

-Niestety nie. Ja też niewiele mogę zdziałać.- tłumaczył Eskild.- Jak zaproponowałem Isakowi wyjazd do szkoły muzycznej do Londynu, żeby był z daleka od ciebie i na spokojnie o tobie zapomniał, to później nie odzywał się do mnie przez tydzień. Wniosek z tego, że nie mogę cię prosić, żebyś zostawił go w spokoju, bo to jeszcze bardziej złamie mu serce. A z drugiej strony nie mogę cię prosić, abyś spędzał z nim więcej czasu, bo to też mu nie pomoże, tobie zresztą też. Chociażby dlatego, że z twojej strony nigdy to nie będzie „coś więcej". Dasz Isakowi namiastkę szczęścia, tak jak teraz, a później odejdziesz do innej. To też złamie mu serce.- Eskild wytłumaczył beznadzieją sytuację.- Można powiedzieć, że jesteś bohaterem tragicznym.

-Chciałbym pomóc Isakowi, ale nie oszukam własnego serca. Nie pokocham go, tak jak on pokochał mnie. To jest niemożliwe.- Even był pewny, że miłości nie może zaoferować blondynowi.

-Pomyślałeś chociaż przez chwilę, że to ktoś oszukuje twoje serce?- Even zamarł i popatrzył z dezorientowany na Eskilda.

Nowe życie (EVAK)Where stories live. Discover now