4. Może Cię podwieźć??

1.2K 38 1
                                    

Pov Paula:

Otwieram oczy kilka minut przed budzikiem, siadam na łóżku i się przeciągam. Następnie wygrzebuje się z łóżka i udaje się do łazienki, aby wykonać poranną toaletę. Dwadzieścia minut później wracam do pokoju gdzie z walizki wyciągam czarne spodnie, podkoszulek i szarą bluzę z kapturem. Włosy wiąże w koka po czym wykonuje delikatny makijaż. Zabieram plecak, telefon z pokoju i schodzę na dół. Po kuchni krząta się już Weronika z moim bratem.
- Hej- odzywam się pierwsza.
- O hej- odpowiadają uśmiechnięci. - Chodź zjedz coś- dodaje mój kochany braciszek.
- Dziękuję, nie jestem głodna. Wezmę sobie tylko jabłko na drogę- mówię po czym porywam jedno, chowając do kieszeni w kurtce. Po chwili żegnam się z Frizem i Wersow, ubieram kurtkę i opuszczam dom ekipy kierując się w stronę przystanku autobusowego. Z tego, co widziałam na rozkładzie mam 20 minut, aby dotrzeć na przystanek, muszę się pospieszyć. 
- Może Cię podwieźć?- nagle słyszę. Przekręcam głowę w stronę dobiegającego głosu, to Kamil.
- Nie trzeba, spacer dobrze mi zrobi- odpowiadam.
- Daj spokój. Chodź nie ugryzę Cię, jeśli chcesz możemy milczeć przez całą drogę. Nie każ się prosić- nadal nie odpuszcza. Zależy mu, abym wsiadła dlaczego? Jeśli się nie zgodzę to się nie dowiem.
- No dobra- zgadzam się po czym ściągam plecak i wsiadam do samochodu. - Jak tu ciepło- mówię, gdy nie muszę marznąć, na zewnątrz jest - 15. 
- Gdzie Cię podwieźć?
- Na przystanek.
- Gdzie się wybierasz o siódmej rano?- zadaje kolejne pytanie, a miał milczeć.
- Jadę do rodziców. Nie widziałam się z nimi dwa lata, cały mój pobyt w Londynie.
- Rozumiem. Ty jesteś siostrą Friza to znaczy Karola?- poprawia się szybko.
- Tak, a czemu pytasz?
- Jesteście do siebie podobni- odpowiada krótko. 
- Ja i Karol jesteśmy do siebie podobni? Chyba żartujesz?
- A wyglądam na człowieka, któremu chciałoby się żartować o siódmej rano?- pyta przekręcając głowę w moją stronę.
- Wyglądasz na człowieka niewyspanego. Minąłeś przystanek!!- krzyczę, gdy zauważyłam końcówkę " wiaty".
- Minąłem już trzeci przystanek jadąc spod domu ekipy- odpowiada z uśmiechem a ja poważnieję czy On chce mnie porwać?
- Czy mógłbyś mnie wysadzić?
- Tutaj?
- Tak.
- Jest to niemożliwe. Przepisy ruchu drogowego zabraniają- informuje mnie.
- Proszę mnie wysadzić w pierwszym dozwolonym miejscu.
- Oczywiście- resztę drogi milczymy. Jestem zła miał mnie podwieźć tylko na przystanek a potem wysadzić a od pół godziny jadę z nim w samochodzie. Ciekawe co chce ze mną zrobić? Pewnie wywieźć na pustkowie i zostawić.
- Jesteśmy na miejscu- odzywa się przerywając ciszę. Podnoszę głowę i widzę mój rodzinny dom.
- Skąd wiedziałeś gdzie mieszkają moi rodzice?- pytam w szoku.
- Byłem tutaj kilka razy z Karolem- odpowiada.
- Dziękuję, bardzo dziękuję- rzucam do chłopaka po czym odruchowo całuję go w policzek, gdy dociera do mnie co zrobiłam odrazu odskakuje. - Przepraszam nie powinnam- rzucam i wysiadam z samochodu, kierując się w stronę domu.
- Paulina?!!- słyszę odbiegające wołanie za moich pleców, nie chętnie obracam się do tyłu. - Zapomniałaś plecaka- informuje mnie przynosząc mi go.
- No tak mój plecak, dziękuję- obieram go od Krzycha i ruszam przed siebie. Jak ja teraz popatrze mu w oczy po tym pocałunku?



Co sądzicie o rozdziale???

Komentarz i głos miłe widziane
-

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuΌπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα