75. Chciałbym aby to była...

160 17 4
                                    

Rozdział dedykujęJuliaMalinska9 za zajęcie 1 miejsca w moim konkursie. Jeszcze raz gratuluję ❤

Pov Krzychu:

Po opuszczeniu szpitala, wracamy z Jankiem do domu ekipy. Gdy wchodzimy do środka w całym domu rozlega się zapach smazonej ryby, odrazu zgłodniałem. Zdejmujemy kurtki po czym udajemy się w głąb, widok całej ekipy w gotowanie obiadu, bezcenny.
- Friz, Ty też dałeś się zaciągnąć do kuchni?- pytam.
- Karol był inicjatorem całego obiadu- odpowiada Weronika.
- Magda Gessler, znowu wpada?
- Nie.
- A więc?
- Mamy gościa musimy go godnie ugościć- rzeknie Wujek Łuki.
- Chyba zacznę częściej przyjeżdżać- szepta Janek. Aby im nie przeszkadzać i nie patrząc na ręce udajemy się do mojego a przez najbliższe kilka dni naszego pokoju.
- Jak długo Julka pozostanie w szpitalu po operacji?- pytam kładąc się na łóżko.
- Myślę że około 8-10 dni.
- Długo.
- Długo? Nie. Są operacje co się leży dwa, trzy tygodnie a nawet miesiąc. Najważniejsza jednak jest rehabilitacja.
- Wiem, czytałem trochę w necie.
- Nie martw się, do wesela będzie biegać.
- Nie matwie się, to jeszcze czternaście miesięcy.
- Dlaczego w czerwcu? Jest dużo pięknych i ciepłych miesięcy, magiczny jest grudzień. Przy całym świątecznym wystroju i atmosferze wygląda fantastycznie-
- Czerwiec jest miesiącem zawsze bliskim mojego serca. Urodziny dziadka, Twoje i Sebastiana. W czerwcu pobrali się również nasi rodzice, wiodą zgodne wspólne życie.
- I?
- I w czerwcu urodziła się Julka.
- Wiedziałem. Wiedziałem że coś się kryje pod tym czerwcem.
- Nie, nie chce brać ślubu w jej urodziny- od razu dodaje, gdy widzę jak brat na mnie patrzy.
- Którego się urodziła?
- 23-ciego.
- A chcesz ślub?
- Chcialbym jeśli wszystko się uda, trzy tygodnie wcześniej.
- Początek?
- Dokładnie. W dzień dziecka.
- Powiem Ci że mnie zaskoczyłeś, oczywiście pozytywnie. Widzę, że masz teraz co robić, nad czym myśleć.
- Oj mam. Szczególnie, że chciałbym aby to była dla Julki niespodzianka.
- Tylko mi nie mów, że poślubisz ją w dresie, bo dziewczyna nie będzie wiedziała o własnym ślubie?
- Jasiu, spokojnie. Datę i godzinę jej zdradzę ale tylko tyle.
- Szalony jesteś, wiesz?
- Wiem.
- Ciepłe kraje, plaża?
- Czy ciepły to się okaże od pogody. Zamiast piasku wolałbym jednak posadzkę- rzeknę śmiejąc się.
- Rozumiem że wszystko odbędzie się tradycyjnie w Polsce?
- Polska to piękny kraj, po co wymyślać? Myślisz że dziadek poleciały samolotem na mój ślub?
- Myślę a nawet jestem przekonany że nie.
- No właśnie, a ja bym chciał aby jednak był z nami w tym dniu.
- Będzie, już ja się o to postaram. A coś chciałem spytać jeszcze, dobra już wiem.
- Rodzice wiedzą, że masz dziewczynę a właściwie to narzeczoną i planujesz ślub? Julka poznała teściów?
- No prawie.
- Prawie?
- O Julce wie tylko tata.
- Jeszcze mi powiedz, że przez przypadek się dowiedział?
- Skąd wiedziałeś?
- Kamil...
- Chciałem im powiedzieć ale dobrze wiesz że nasze narzeczeństwo trwało trzy dni, nie zdarzyłem. A tata? Tata naprawdę dowiedział się przez przypadek, odbierałem to raz z pracy i zadzwoniła do mnie akurat Julka. Powiedział: " O jaka ładna dziewczyna, trochę podobna do takiej nowej policjantki ale ona pracowała u nas krótko przez wypadek".
- A Kamil mówi...
- "Bo to Ona i wiesz co tato? Ona będzie jeszcze twoją synowa i będziecie razem jeździć na patrole..." Zaczął się śmiać ale raczej nie wziął tego na poważnie- naszą rozmowę przerywa pukanie do drzwi. Janek podchodzi i otwiera.
- Yyyy... Zapraszamy na obiad- odzywa się Marta cała czerwona jakby nie spodziewała się kto otworzy.
- Co, Ciebie wysłali? Nie denerwuj się, ja też jestem człowiekiem. Zaraz zejdziemy- rzeknie wysyłając jej lekki uśmiech po czym zamyka drzwi.
- Kamil?
- Hmmm?
- Musisz powiedzieć rodzicom.
- Powiem ale już po operacji. Pojadę do nich na spokojnie- odpowiadam po czym wstaje i udajemy się na obiad.


----------------------------------------

To już 75 rozdział. Co o nim sądzicie?

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuWhere stories live. Discover now