87. Dobrze Cię znów widzieć

188 20 0
                                    

Pov Krzychu:

Niespodziewanie do moich oczu przedziera się duża ilość światła, światła, które mnie całkowicie oślepia. Próbuję złapać trochę powietrza choć jest to bardzo trudne, coś tkwi w moim gardle.
- Już, już wyciągamy- słyszę głos, w końcu mogę złapać oddech. Mrużę mocno oczy aby jak najmniej dopuścić do nich światła. - Zaraz przyciemnimy- znów się odzywa i robi się ciemniej. Otwieram powoli oczy. Widzę mojego brata i Pana Grzegorza, dokładnie tak samo jak w moim śnie.
- Kamil? Braciszku, słyszysz nas? Jeśli tak, ściśnij moją rękę- wykonuje więc polecenie brata.
- Boli Cię coś?- pyta po chwili.
- G...gardło- wyduszam z trudem.
- To normalne, za kilka minut przejdzie. Coś jeszcze?
- N...nie. Co się stało?
- Miałeś ostre zapalenie płuc, nie mogłeś samodzielnie oddychać.
- A Pan, dlaczego Pan nic nie mówi? Dlaczego Pan płacze?- pytam spoglądając na mężczyznę.
- Dobrze Cię znów widzieć.
- Jak długo...
- Równy miesiąc.
- Miesiąc. Kwiecień.
- Maj, teraz mamy początek Maja.
- Chcę do domu.
- Już nie długo zabiorę Cię do domu- odzywa się znów mój brat.
- Teraz.
- Teraz nie.
- Chcę teraz.
- Wrócisz do domu jak trochę zesilniejesz.
- Proszę.
- Kamilku, kilka dni.
- Teraz- szeptam znów spoglądając błagalnie na starszego mężczyznę.
- Nie wypuszczę Cię teraz, nie ma mowy.
- A jeśli się wypisze?
- Nie ma takiej możliwości, nie zgodzę się.
- Ja nie chce nic drogiego, no dobra chce psa ale i tak go nie będę miał więc chyba możecie spełnić moją prośbę. Chcę wrócić tylko do domu.
- Wrócisz za dwa, trzy dni gdy będzie z Tobą wszystko w porządku.
- A jutro?- nadal drążę.
- Nie. Jutro wykonamy Ci szereg badań.
- A mogę choć kawałek się przejść?- Mężczyzna spogląda na mojego brata.
- Nie powinniśmy się zgodzić ale jeśli to ma zagwarantować twój kilkudniowy pobyt tutaj to mały kawałeczek możesz spróbować- rzeknie. Skoro się zgodził to grzechem było by nie wstać. Podnoszę się powoli i siadam na łóżku.
- W porządku?- pyta Janek.
- Jak po grubej imprezie.
- Tylko się nie zgub.
- Jak się zgubię to mnie uratujesz, prawda?
- Pewnie, w końcu jesteś moim małym braciszkiem- odpowiada śmiejąc się. Biorę głęboki wdech po czym wstaję, fajnie jest znów poczuć podłogę pod stopami. Gdy mam wykonać swój pierwszy krok po miesięcznej przerwie, niespodziewanie odzywa się mój telefon. Janek podnosi go ze stolika po czym mi go podaje.
- Julia- dodaje. Gdy dociera do mnie imię Julia, od razu kieruje wzrok na teścia.
- Nie patrz tak na mnie, nikt nie wie że się obudziłeś- nic nie odpowiadam, odczytuje sms, a właściwie to sms-y. Każdy jeden jest przysyłany o tej samej godzinie 22:30, codziennie treść brzmi tak samo.

Od Jula:
Kocham Cię, Misiu ❤
Chciałem aby jutro dowiedzieli się że do nich wróciłem, ale te wiadomości doprowadzają mnie do łez. Postanawiam odpisać.
Do Jula:
Ja też Cię bardzo, bardzo kocham ❤ Już niedługo znów będziemy razem, nic nas nie rozłączy. Śpij dobrze, 🌹.

- Och Romeo ja widzę, że ta twoja Julia doprowadza Cię do łez- nagle słyszę, szybko się obcieram po czym chowam telefon z następnie spomagajac się ścianą wykonuje krok. Kilka minut później wracam do łóżka.
- Nawet nie myśl o ucieczce- informuje mnie Pan Grzegorz, szukając się do domu.
-Czy ja kiedyś Panu uciekłem?
- Masz problemy z pamięcią?
- Nie uciekłem tylko wyszedłem.
- Dobra, dobra. Widzimy się jutro.
- Do widzenia.
- Trzymajcie się- odpowiada wychodząc, zostaje w sali tylko z bratem.
- A Ty nie jedziesz do domu?- pytam.
- Nie.
- Jasiek nie bój się, nie ucieknę. Będę grzecznie tutaj leżał.
- Wiem że nie uciekniesz, bo nigdzie się stąd nie rusze. Odpoczywaj- oznajmia.

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz