39. Nie mogę czekać

288 20 0
                                    

Pov Julia:

Nie mogę siedzieć bezczynnie i czekać do niedzieli. Czekam aż tata oddali się od swojego portfela po czym zabieram mu karteczkę z adresem miejsca pobytu Kamila. Zabieram plecak wcześniej spakowany i wytykam się po cichu z domu. Gdyby ktoś z domowników dowiedział się o moich planach, zabroniliby mi jechać.

Pov Krzychu

Musiałem wyjechać, musiałem uciec z tego zgiełku. Odnaleźć spokojną przystań, przystań, w której czas się zatrzymuje, gdzie będę mógł lepiej się poczuć i dojść do siebie po wypadku. Góry. Piękne widoki, cisza i spokój. Tego mi było potrzeba aby zebrać myśli i zaplanować przyszłość. Przyszłość, w której tak wiele się zmieni, za sprawą naszej małej istoty.

Piątkowy wieczór, w oddali słychać grzmoty pierwszej burzy. Wiosna zaczyna budzić się do życia a ja leżę na łóżku i wpatruje się w sufit. Gdy nagle słyszę trzask, pierwsza myśl? Uderzyło gdzieś blisko. Po chwili słyszę kolejne uderzenie, zrywa się wiatr i zaczyna padać gęsty deszcz. Podnoszę się z łóżka i idę w stronę okna aby je zamknąć. Gdy obracam się aby wrócić z powrotem na łóżko, rozlega się pukanie do drzwi. Udaje się w ich kierunku i otwieram.
- Ktoś do Ciebie- oznajmia mój braciszek i odsuwa się z przejścia. Nie wierzę w to co widzę...
- Julia?- pytam z niedowierzaniem patrząc na przemokniętą do suchej nitki blondynkę a właściwie to do ostatniego suchego włosa. Kurtka wykonała swoje zadanie. - Wejdź- dodaje zapraszając ją do środka. Zamykam za nią drzwi. - Jesteś cała mokra, musisz się wysłuszyć bo się przeziębisz.
- Kamil?
- Tak?- pytam.
- Przepraszam- rzeknie. Nie odpowiadam nic, udaje się do łazienki i przenoszę dziewczynie słuchy ręcznik.
- Proszę- mówię wręczając jej go.
- Kamil, proszę Cię porozmawiajmy.
- O czym chcesz rozmawiać? To nie twoja wina że tutaj jestem, jestem tutaj bo potrzebowałem pobyć sam. Nie uciekłem od Ciebie czy od obowiązków, musiałem odpocząć, wcisnąć przycisk " Reset".
- Nie jesteś zły?
- Nie, przecież nic złego nie zrobiłaś.
- A ta kartka z napisem " Przepraszam"?
- Wszystko wyjaśniłem na odwrocie- informuje.
- Na odwrocie?- pyta zdziwiona.
- Tak. Zrobię Ci herbaty- oznajmiam wychodząc z pokoju i udając się do kuchni. Robię gorący napój po czym wracam do pokoju. Blondynka siedzi zmarznięta na łóżku. - Proszę- mówię wręczając kubek.
- Dziękuję- rzeknie upijając łyk.
- Sebastian mówił, że przyjedziecie w niedzielę...
- Nie mogłam czekać do niedzieli. Zbyt bardzo się o cięcie bałam. Nie odbierałeś telefonu.
- Bateria mi padła, nie zdążyłem kupić nowej- odpowiadam zabierając z fotela koc i odkrywając nim dziewczynę, następnie siadam obok. Jej ręka ląduje na mojej, zamykając nasze dłonie w uścisku.
- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też- rzeknę łącząc nasze usta w pocałunku. Nagle do pokoju wpada mój kochany braciszek. Momentalnie od siebie odskakujemy.
- Przepraszam. Przepraszam, nie chciałem nic widzieć. Nic nie widziałem.
- Oj Jasiu...
- Chciałem spytać czy nic nie potrzebujecie, ale widzę że świetnie sobie rodzicie. No to tego, pójdę już- mówi cały czerwony, wychodząc i zamykając za sobą drzwi.
- Ale przypał.
- Z czym?- pytam.
- Twój brat nas przyłapał.
- Jasiu jest dobrym człowiekiem, nikomu nic nie powie.
- A jeśli??
- Jula, znam go-oznajmiam łącząc ponownie nasze usta.

Co sądzicie o rozdziale??

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuWhere stories live. Discover now