91. Kto to jest?

178 17 0
                                    

Pov Krzychu:

Zanoszę Julkę do mojego pokoju po czym ostrożnie kładę ją na łóżku, ściągam kurtkę po czym kładę się obok narzeczonej.
- Nawet Cię nie spytałem jak się czujesz po operacji, jak idzie rehabilitacja?- pytam bawiąc się włosami dziewczyny.
- W porządku, myślałam że będzie gorzej. Jaki kolwiek ból zaczęłam odczuwać dopiero po ośmu dniach, nawet nie wiem czy mogę nazwać go bólem? Może lepszym słowem będzie pieczenie.
- No to się cieszę, przynajmniej wiem, że pięć lat studiów mojego brata nie poszły na marne.
- Żartujesz? Mój ojciec wraz z całym personelem chce go mieć w swoim zespole.
- To nie jest możliwe, Jasiek się nie zgodzi. Praca mu nie pozwoli, ciągle dojeżdżanie- wyjaśniam. - Jula?
- Mhm?
- Kiedy Ty zostaniesz moją żoną? Myślałaś już coś nad naszym ślubem, nad jakaś datą?- próbuję łagodnie poruszyć temat.
- Nie miałam do tego głowy, dla mnie najważniejszy byłeś Ty i abyś wyzdrowiał.
- A gdy wyzdrowiałem i jestem tutaj obok Ciebie...
- Na pewno w jakiś ciepły miesiąc ale nie gorący. Wrzesień, czerwiec lub maj. A Ty? Kiedy byś chciał abym została twoją żoną?
- Myślałem nad czerwcem, pierwszym czerwcem- odpowiadam.
- Przecież to... W dzień dziecka? No to teraz mnie zaskoczyłeś.
- Co? Nie podoba Ci się? To wybierzmy inną.
- Nie. Ta jest idealna.
- Tak? To przynajmniej mamy załatwioną datę.
- A chciałbyś ślub kościelny czy cywilny? Pytam bo to że twoi bracia są...
- Ja nie mam problemu ani z jednym ani z drugim. Jeśli chcesz możemy wziąść cywilny?
- Właśnie wolałabym kościelny, jest bliższy mojemu sercu.
- A więc w przyszłym roku dzień dziecka obchodzimy w kościele?
- Mhm. Już nie mogę się doczekać tego dnia- rzeknie i łączy nasze usta w pocałunku.
- Kocham Cię. Tak bardzo Cię kocham, jesteś całym moim światem.
- Ja też Cię kocham Kochanie. Chciałabym budzić się przy Tobie każdego ranka.
- A więc zostań ze mną, zostań tutaj na noc.
- Nie mogę.
- Czemu? O której masz rehabilitację, zawiozę Cię?
- Kamil bo...
- Co się stało?- pytam podnosząc się do pozycji siedzącej.
- Ja nie chodzę na rehabilitację.
- Jak to nie? Twój tata mówił...
- Mój tata o niczym nie wiedział. Miałam powód, proszę Cię nie pytaj jaki.
- I co teraz? Co z Tobą?
- Dzwoniłam dziś do kilkunastu punktów, najbliższy wolny termin mają na sierpnia.
- To są trzy miesiące, nie możesz tyle czekać. Ty potrzebujesz rehabilitacji teraz nie za trzy miesiące. Znajdę coś, słyszysz?
- Niczego nie znajdziesz. Wszędzie mają długie terminy- wyjaśnia.
- Powiedz mi co było ważniejsze bo nie mogę pojąć Twojego kroku!!
- Proszę Cię nie krzycz.
- Proszę Cię, powiedz mi co takiego się wydarzyło- pytam tym razem spokojnie.
- Niespodziewanie wrócił mój były chłopak, chciał się spotkać więc powiedziałam mu że nadal mieszkam w Anglii. Bałam się wyjść z domu aby go nigdzie nie spotkać.
- Czego od Ciebie chce?
- Nie wiem.
- Kto to jest?
- Kamil, proszę...
- Nie rozumiesz o co pytam? Jak się nazywa?
- Dawid. Dawid Gregorczyk.
- Chcę się z nim spotkać.
- Nie, Kamil proszę.
- Spotkam się z nim czy tego chcesz czy nie. Podaj mi do adres.
- Nie. Nigdy Ci go nie podam, bo się o Ciebie boję- odpowiada obcierając łzy. Wyciągam telefon z kieszeni i wybieram numer do ojca. Gdy odbiera proszę go aby sprawdził mi adres byłego Julki.
- Lepiej będzie jeśli wrócisz do domu- oznajmiam po chwili. Julka przytakuje tylko kiwnieciem głowy.  Biorę ją na ręce i znoszę na dół, następnie prosze Kasię aby odwiozła Julię do domu. Gdy opuszczają dom ekipy dostaje sms-a od ojca...



Co sądzicie o rozdziale?

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuDär berättelser lever. Upptäck nu