130. Wypadek z skutkiem...

133 15 4
                                    

Pov Krzychu:

Chce mi się płakać i krzyczeć jednocześnie. Zaciskam mocniej pięść w której trzymam pierścionki, pierścionki które kupiłem i dałem Julce jako znak mojej miłości. Teraz wiem nie zasługiwała na mój czas, na kolejną szansę, na moją miłość.
Wracam do samochodu w którym czeka na mnie brat.
- Pokłóciliście się, znowu? O co tym razem?- pyta. Musiał by być głuchy i ślepy żeby nie zauważyć do czego między nami doszło, szczególnie że dzieliło nas tylko kilka metrów.
- Rozstaliśmy się.
- Co?
- Julia ze mną zerwała.
- Jak to? Dlaczego? To niemożliwe, co z ślubem przecież mieliście wszystko ustalone?
- Ślubu nie będzie, kolejnej szansy też nie będzie. Nie będę się poniżał do jej poziomu. Związała się z wariatką, bracie.
- Nie mów tak, wiem że ją kochasz. Jest matką Twojego dziecka.
- Dziecko. Tylko ono nas jeszcze łączy, ale będę o nie walczył. Będę walczył o opiekę, nie dam go skrzywdzić.
- Ehh. Niezależnie co by się stało, pamiętaj że zawsze stoję po Twojej stronie i zawsze Ci pomogę.
- Wiem, bracie. Odwieziesz mnie do domu?
- Pewnie- odpowiada i uruchamia silnik, po chwili ruszamy w drogę powrotną do domu.
Od ponad czterdziestu minut jedziemy w milczeniu, nie mam ochoty ani siły się odezwać i rozpocząć żaden temat. Ciszę w samochodzie przerywa dzwonek mojego telefonu, wyciągam go z kieszeni.
- Czyżby chciała Cię przeprosić?
- Pan Grzegorz- odpowiadam spoglądając na wyświetlacz.
- Odbierz.
~ Halo.
~ Kamil...
~ Tak?
~ Julia nie żyje.
~ Jak to nie żyje?
~ Zginęła w wypadku samochodowym, poniosła śmierć na miejscu- telefon wylatuje mi z dłoni...

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz