108. Zgotuje Ci piekło

132 16 3
                                    

Pov Grzegorz Dąb:

Następnego dnia:

Zmęczony zawirowaniami szpitalnymi minionego dnia wracam do domu. Po wejściu do domu zauważam siedzącą moją rodzinę przy stole i jedzącą śniadanie.
- Smacznego- odzywam się aby przerwać panującą ciszę. Nikt mi nie odpowiada, każdy wpatrzony jest w swój talerz. - Coś się stało?- postanawiam drążyć dalej. Natalka zrywa się z płaczem od stołu i biegnie na górę, udaje się za córką. Siadam na łóżku obok leżącej córki.
- Powiesz mi co się stało?
- Idź spytaj swojej żony.
- Rozumiem że mama coś zrobiła...
- Coś? Zgotowała piekło w tym domu odkąd dowiedziała się że Jula jest w ciąży. Zaczęła wyzywać ją od puszczalskich a gdy Jula się postawiła i chciała się wyprowadzić to wyrzuciła jej wszystkie rzeczy przez okno.
- Dlaczego do mnie nie zadzwoniłyście?
- Mama zabrała nam wszystko. Telefony, laptopy, karty. Z palca się nie zadzwonię.
- Rozumiem, że Julia nie wstała na śniadanie?
- Julki nie ma.
- Jak...
- Wczoraj przyjechał Kamil w połowie awantury, jego też zwyzywała ale On się nie przejął. Zabrał Julkę z tego wariatkowa.
- Nie płacz- rzeknę. Wstaję i wściekły schodzę na dół. Udaje się do jadalni gdzie moja żona jakby nigdy nic je spokojnie śniadanie. Biorę dzbanek z wodą i wylewam na kobietę.
- Co Ty wyrabiasz? Zwariowałeś?!
- Zgotuje Ci takie samo piekło jak Ty zgotowałaś wczoraj moim dzieciom. Wszystko Ci zabiorę, wszystko odbiorę. A teraz wynoś się z mojego domu!!!
- Grzegorz, co Ty mówisz? Chyba nie chcesz wyrzucić mnie z domu, dokąd pójdę?
- To nie jest mój problem. Masz dziesięć minut na zabranie swoich rzeczy, wszystko, co zostanie trafi do kosza. Nie chce Cię już nigdy więcej widzieć w moim domu, spotkamy się w sądzie- informuje i odchodzę.
- Grzegorz!!! Grzegorz!!! Przepraszam....
Udaje się do pokoju Julki, wszystko leży na podłodze. Ubrania, zdjęcia, książki. Podnoszę ramkę ze zdjęciem, zdjęciem mojej Juleczki. Siadam na fotelu w rogu pokoju i przyglądam się fotografii.
-Moja uśmiechnięta córeczka- mówię sam do siebie obcierając spływające łzy. Zmęczony zasypiam.
- Tutaj jesteś, szukałam Cię wszędzie- ze snu wyrywa mnie głos córki.
- Jestem, jestem. Coś się stało?
- Mama się wyprowadziła. Niezły bałagan tutaj, nie w stylu Julii- mówi podnosząc z ziemi ubrania siostry. Wysyłam jej ciepły uśmiech i wychodzę. Udaje się do naszej a właściwie to już do mojej sypialni.
- Żona nie zabrała wszystkich rzeczy z nadzieją, że jeszcze wróci?
- Nie wróci, już ja o to zadbam- odpowiadam ruszając w stronę szaf.
- Tato, zostaw. Ja to zrobię a Ty idź i odpocznij, ledwo trzymasz się na nogach- co jak co ale córki to mam mądre. Zostawiam więc Natalke w sypialni a sam idę się położyć do salonu. Szybko zasypiam.

Pov Natalia- siostra Julki:

Dziwnie mi to powiedzieć ale cieszę się że tata wyrzucił mamę z domu, miarka w końcu się przebrała. Zabieram się za porządkowanie sypiani, pakuje pozostałe ubrania i rzeczy mamy do worków na śmieci. Zmieniam pościel, zasłony. Mam nadzieję że tata będzie czuł się tutaj dobrze. Zabieram worki i wynosze je z domu, nie powiem jest ich kilka. Następnie wracam do domu.
- Co robisz?- pytam Oli.
- Próbuje ogarnąć pokój Julii.
- Chodź pomogę Ci a potem przygotujemy obiad.
- Gdzie jest tata?
- Śpi w salonie. Musimy być bardzo cicho aby go nie obudzić.
- Dobra chodź i zamknij drzwi- zabieramy się zaposprzatanie pokoju siostry gdy kończymy idziemy przygotować obiad.
- Co gotujemy?
- Może frytki, rybę i surówkę z kapusty kiszonej?- proponuje.
- Mmmm pycha, już jestem głodna.
Godzinę później obiad jest już gotowy. Zasiadamy w trójkę do wspólnego posiłku.
- Może zadzwonimy do Julki abg wrociła bo mamy juz nie ma.- odzywa się Ola.
- Nie wzięła telefonu.
- To może pojedzemy i jej osobiście powiemy?
- Ja pojadę, sam- rzeknie tata upijając łyk wody.

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuWhere stories live. Discover now