54. Na ratunek ojcu

202 20 0
                                    

Pov Jula:

Dochodzi godzina ósma, całą rodziną jemy niedzielne śniadanie. Dziwnie się czuję w ich towarzystwie, są moją najbliższą rodziną a mam wrażenie jakby byli bardzo daleką. Niezręczną ciszę przy stole przerywa telefon mojego ojca.
- Grzegorz, jest niedziela. Czy mógłbyś chociaż jedną niedzielę spędzić z rodziną?- pyta moja matka, tatę. Ojciec nic nie odpowiada, wstaje od stołu i idzie odebrać telefon. Po kilku minutach wraca i siada ponownie przy stole.
- No jedz. Dlaczego nie jesz?- znów odzywa się moja rodzicielka.
- Odeszła mnie ochota.
- Stało się coś?- pytam.
- Wszystko w porządku, jedz- odpowiada wysyłając mi wymuszony uśmiech.
- Tato, ja nie chodzę ale oczy mam zdrowe. Widzę że jesteś zdenerwowany, co się stało?
- Mam problem z jednym pacjentem.
- Nie wiesz co mu dolega?
- Wiem co mu dolega, tylko nie chce ze mną współpracować. Uciekł ze szpitala- informuje.
- Kto to taki?- pyta moja młodsza siostra.
- Kamil.
- Kamil? Co to za Kamil?- dopytuje.
- Kamila też nie pamiętasz? Kamil to ten chłopak co byłaś pod jego salą- wyjaśnia mi siostra.
- Ten co stracił przytomność w mojej sali?
- Dokładnie ten- potwierdza tata.
- Jak mógł Ci uciec jak on był blady jak ściana i słaby?
- Słaby może być ale jak coś sobie ubzdura w głowie to ciężko go zatrzymać.
- Nie martw się tato, pewnie wrócił do domu.
- Julka a może zadzwonisz do Kamila?- proponuje mi mama.
- Ja? Przecież ja widziałem tego chłopaka dwa razy- mówię.
- Dwa razy przed wypadkiem a jak spędzałaś z nim całe dnie i noce to Ci nie przeszkadzało.
- Czego się człowiek może o sobie dowiedzieć. Mam rozumieć że ja i On...
- Jesteście parą, więc...- rzeknie moja starsza siostra podając mi mój telefon.
- Głupio tak dzwonić do chłopaka którego się nie pamięta.
- Jakoś stworzycie je rozmowę. Ważne abyś ustaliła jak się czuję i gdzie jest- instruuje mnie Ola.
- Jak jesteś taka mądra to może sama zadzwonisz?
- To twój chłop, sama sobie takiego uciekiniera wybrałeś.
Nie komentuje już nic, biorę telefon wchodzę w wiadomości i piszę.

Do Kamilek❤:
Cześć. Nie wiem co mam napisać, w mojej głowie jest totalna pustka. Przeglądając telefon zauważyłam że mam z Tobą najczęstszy kontakt i telefoniczny i sms-owy. Moglibyśmy się spotkać i porozmawiać na żywo, może mi opowiedz coś o nas?

Wysyłam po czym dokładam telefon.
- Miałaś dzwonić...
- Wysłałam mu wiadomość. Jeśli zadzwonię i spytam jak się czuję to chyba jasne nie powie mi gdzie jest.
Po chwili mój telefon się odzywa.

Od Kamilek❤:
Cześć. Bardzo chętnie ale może inną raza.
Do Kamilek❤:
Nie możesz dziś? Szkoda.
Od Kamilek❤:
Ehh... No dobrze. Jesteś w stanie wyjść sama z domu?
Do Kamilek
Tak. Potrafię obsługiwać wózek jedną ręką.
Od Kamilek❤:
Super. W kawiarni niedaleko waszego domu za 40 minut?
Do Kamilek❤:
Okej.
Od Kamilek❤:
Do zobaczenia.

- Możecie mnie mieć za wariatke ale właśnie urobiłam go na spotkanie za 40 minut.
- Gdzie?- pyta ojciec.
- W Kawiarni.
- Super-rzuca wstając i odchodząc. - aha Jula to że pójdziesz na to spotkanie to wiesz, prawda?
- Myślałem że Ty pójdziesz za mnie, najwyżej uciekł by Ci ponownie- mówię puszczając mu oczko.
- Widzę że humorek Ci się poprawił. Umówiła się z Kamilem i już, nie ta Julka.
- Tato!!!!

Jak myślicie, dojdzie do spotkania Kamila i Julki,  Kamila i ojca Julki czy Kamil nie przyjdzie?

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuWo Geschichten leben. Entdecke jetzt