90. Julia Cię nie kocha

180 17 0
                                    

Następnego dnia wieczór :

Pov Krzychu:

- .... To dla Ciebie, jesteś wolny- najpiękniejsze słowa jakie można usłyszeć osoba przebywająca w szpitalu. Chodź z moją diagnozą to nie za duże pocieszenie.
- Dziękuję- rzeknę odbierając od przyszłego teścia wypis. Zapinam kurtkę, zabieram torbę ze swoimi rzeczami i wraz z bratem opuszczamy mury szpitala. Janek odwodzi mnie prosto do domu ekipy.
- Dzięki, braciszku. Mam wobec Ciebie ogromny dług.
- Kamilku, nie zrobiłem nic szczególnego, odwiozłem Cię tylko do domu.
- Zrobiłeś więcej niż myślisz, zapłacę Ci za wszystko.
- Nie gadaj głupot. Ja pieniędzy nie potrzebuje a Ciebie czekają duże wydatki.
- Ślub? Najwyżej weźmiemy w późniejszym terminie.
- Stop, stop, stop. Weź głęboki oddech niech to świeże powietrze dotrze do twoich szarych komórek, bo zaczynasz wygadywać brednie. Ślubu się nie przenosi bo przynosi to pecha. Skoro zaplanowałeś wstępnie, porozmawiaj z Julią o tej dacie. Organizujcie powoli, nim się obejrzycie będziecie mężem i żoną.
- Długo, jeszcze długo...
- Nie całe 13 miesięcy.
- Jeszcze nic nie załatwiłem a już jestem zmęczony tym wszystkim.
- Dlatego jako starszy brat dam Ci dwie rady. Pierwsza, połóż się do łóżka i odpocznij, nabierz siły.
- A drugą?
- Niech Julia Ci pomoże, kobitki lubią organizować imprezy a która kobieta nie chciałaby zaplanować własnego ślubu.
- Myślisz?
- Nie myślę, ja to wiem.
- Dobra. Idę spać bo mi się oczy zamykają. Jeszcze raz dzięki.
- Polecam się. Trzymaj się Kamilku.
- Cześć- odpowiadam wysiadając z samochodu brata i udając się do domu. Drzwi są otwarte wiec wchodzę bez żadnego problemu.
- Siemaneczko- rzucam do dziewczyn leżących na kanapie i pijących wino.
- Aaaa!!!! Krzychu!!!- zaczynają piszczeć, zrywają się na nogi, podbiegają do mnie i rzucają mi się na szyję. - Bo mnie udusicie.
- Ale super znów Cię widzieć. Kiedy się obudziłeś? Byliśmy dwa dni temu u Ciebie ale nie było żadnej poprawy- oznajmia Kasia.
- Wczoraj późnym wieczorem. Chciałem do was w nocy wrócić ale nie było szans na ucieczkę.
- Krzychu nawet tak nie mów, gdybyś Ty widział jak walczyli o twoje życie...- Murcix przerywa swoją wypowiedź.
- Ej? Nie becz! Jestem tutaj- niestety moje słowa pogorszyły tylko sprawę bo Marta wybucha płaczem po czym biegnie na górę. - A Wy co tak w środku dnia popijacie winko?- pytam aby zmienić temat.
- Bo możemy- odpowiada Kasia. Nagle wyłania się również postać Pauliny, siostry Karola.
- Cześć- wysyła do mnie lekki uśmiech.
- Cześć.
- Gratuluję.
- Yyyy... Możesz jaśniej?- pytam gdy nie wiem o co jej chodzi.
- Oświadczyłeś się Julii, szczęściara z niej.
- Paulina o co Ci chodzi?- pyta Wersow. - To normalne że się kochają i planują wspólną przyszłość.
- Ta jasne. Prawda jest taka, że Julia go nie kocha. Jest z nim tylko i wyłącznie dla pieniędzy- dalej mówi brunetka.
- Oj tak. To prawda, jestem z Tobą dla pieniędzy- słyszę znajomy głos, obracam się i widzę moją śliczną blondyneczkę.
- A co Ty tu robisz?- pytam podchodząc do dziewczyny i przy niej przykucając.
- Jak to co? Przyszłam po pieniądze na nowe buty. Tak na poważnie to chciałam Ci zrobić niespodziankę.
- Zrobiłaś i to wielką. Właśnie o Tobie myślałem, miałem prosto ze szpitala do Ciebie jechać ale nie wiedziałem czy jesteś w domu- odpowiadam składając namiętny pocałunek na ustach narzeczonej. Po chwili słychać trzaśniecie drzwi za Pauliną która w pośpiechu wyszła. Biorę Julkę na ręce i zanoszę ją na górę do mojego pokoju.

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuWhere stories live. Discover now