107. Wynoś się

154 17 0
                                    

Pov Krzychu:
Z

araz po śniadaniu wyruszam w stronę Krakowa, mam do załatwienia w nim kilka spraw. Jako pierwsza i najważniejsza to Julka, jadę więc do domu państwa Dąb. Po dotarciu na miejsce opuszczam samochód i udaje się w stronę drzwi, gdy do nich dochodzę słyszę krzyki. Ryzykuje i pukam. Drzwi otwiera mi Aleksandra.
- Cześć.
- Dzień dobry Panu, jak miło że postanowił Pan nas jeszcze odwiedzić.
- O co Ci chodzi? Masz jakiś problem to mi poprostu powiedz.
- Wchodzisz czy nie?- pyta od niechcenia. Robię dwa kroki do przodu, w domu od samego progu czuć napięcie. W najlepsze trwa kłótnia pomiędzy Julą a jej matką.
- Co Ty robisz?
- Wyprowadzam się nie widzisz?
- Gdzie pójdziesz? Gdzie pójdziesz z brzuchem, pod most?
- A dlaczego nie? Byle jak najdalej od Ciebie- wymiana pomiędzy córką a matką wprowadza mnie w osłupienie. Szczególnie gdy matka wyrzuca Julce ubrania z walizki przez okno.
- Halo, halo. Proszę zostawić te ubrania, co Pani robi?- postanawiam zareagować.
- Co Ty tutaj robisz? Kto Cię wpuścił do mojego domu?! Wynoś się stąd!!!- zaczyna na mnie krzyczeć i wyrzucać.
- Wyjdę z tego domu ale razem z Julką.
- Julka nigdzie z Tobą nie idzie. Wynoś się stąd!!!
- Albo się Pani uspokoi albo wezwę policję.
- Grozisz mi? Ty? Ty dzieciorobie!!!- nie mam zamiaru dłużej słuchać mojej teściowej. Podchodzę pod Julkę i biorę ją na ręce, ogarnia mnie okropny ból ramienia, ale nie mogę się wyłamać, nie teraz. Z Julką na rękach opuszczam dom, trzy minuty później zajmuje miejsce kierowcy. Odpalam silnik i odjeżdżam.
- Powiesz mi co wydarzyło się w waszym domu?
- To nie jest mój dom.
- Co się stało?
- Matka wpadła w szał gdy dowiedziała się...- urywa.
- Że jesteś w ciąży- dokańczam.
- Dokładnie.
- A tata? Gdzie jest twój tata?
- W pracy, wróci dopiero jutro- odpowiada i wybucha płaczem.
- Nie płacz. O nic Ci się nie martw, damy sobie radę. Kupimy Ci nowe ubrania, wszystko się ułoży- próbuje ją pocieszyć. Zabieram Julkę do mojego rodzinnego domu. Po dotarciu na miejsce wyjaśniam tacie i mojemu rodzeństwu zaistniałą sytuację. Zabieram Julkę zmęczoną płaczem do mojego pokoju.
- Masz, po niej zaśniesz i trochę odpoczniesz- mówi mój brat podając Julce tabletkę. Faktycznie moja narzeczona zasypia już po dziesięciu minutach, przykrywam ją kocem.
- Co jej dałeś?- pytam.
- Pastylkę ziołowa na uspokojenie, nie martw się nie zaszkodzi ani Julii ani dziecku- odpowiada.
- Jasiek, Julka nie może dziś zacząć rehabilitacji. Nie w takim stanie, ona nie ma nic żadnych ubrań, nic.
- Zadzwonię do Michała, przełożymy o tydzień- brat wychodzi z mojego pokoju a ja siadam na fotelu i przyglądam się śpiącej dziewczynie.
Godzinę później ze snu budzi się moja księżniczka i odrazu się zrywa.
- Spokojnie, jestem przy Tobie- mówię wstając z foteli i udając się w stronę łóżka. Siadam i przytulam przerażona dziewczynę.- Jestem przy Was- szybko się poprawiam.
- Dziękuję że jesteś.
- To ja dziękuję. Jesteś głodna albo chcesz się napić?
- Nie, dziękuję. Chcę abyś został przy mnie.
- Nigdzie się nie ruszam- nagle rozlega się trzaśniecie drzwiami.
- To ona, to na pewno Ona- mówi przerażona i zatrzyma się trząść.
- Nie bój się- rzeknę wstając i podchodząc do okna.
- Zabierze mnie.
- Nikt Cię nie zabierze, zostajesz z nami. To moja mama wróciła- informuje i wracam do dziewczyny.
Resztę dnia nie dzieje się nic szczególnego, spędzamy czas na rozmowie i wygłupach z moim rodzeństwem. Robie wszystko co w mojej mocy aby Julka nie myślała o porannej awanturze.




Skarbeczki moje zapraszam was bardzo serdecznie na nową książkę o Poczciwym Krzychu i siostrze Friza.
Książka nazywa się: Czy Ty mnie jeszcze kochasz? A znajdziecie ją tutaj Krzychu28

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz