38. Pingwiny

276 21 0
                                    

Pov Julia:

Strach i lęk towarzyszy mi w drodze na spotkanie z bratem Kamila. Gdy docieram z tatą na umówione miejsce, chłopaki z ekipy już czekają. Gdy nas zauważają zajmują miejsce z tyłu samochodu.
- Cześć. Dzień dobry.
- Dzień dobry- odpowiada mój tata.
- Jest pięć po dziesiątej, nie ma go- odzywa się Tromba.
- Spokojnie. Jeśli powiedział, że przyjdzie to przyjdzie.
- A jeśli nas wystawił?- pyta Friz.
- Odwiedzę go służbowo w miejscu zamieszkania lub pracy, wybór należy do niego- rzeknę.
- Ej, podjechała czarna audica- wtrąca się Tromba.
- To On.
- Idziemy?
- Zaczekajcie chwilę, niech spokojnie zaparkuje- obserwuję w lusterku bocznym każdy ruch. - On nie jest sam- dodaje gdy zauważam że w samochodzie jest więcej osób. Po chwili z samochodu wysiadają trzy osoby. Starszy siwy mężczyzna i dwóch...
- O kurwa. Klony Krzycha?- odzywa się Patecki. Nie powiem, mnie też ścina w fotel gdy zauważam że są identyczni i mega podobni do Kamila.
- Bliźniacy- odzywa się mój tata.
- Nieee??? Czy Wy to widzicie, to pingwiny- dalej drąży Patecki.
- To wszystko jasne dlaczego Krzychu nic nie wspominał o rodzenstwie-oznajmia Tromba.
- Ale żeby obaj?- pytam.
- Bliźnięta mają w sobie to, że najczęściej całe życie robią takie same rzeczy, tak samo się ubierają. Najwyraźniej obaj mają takie same powołanie- wyjaśnia tata.
- Niech sobie będą kim chcą, mam gdzieś ich powołanie. Interesuje mnie tylko Kamil i uważam, że to jest dobry moment aby się dowiedzieć gdzie jest- informuje opuszczając samochód. To samo robi Friz, Tromba i Patecki. Podchodzę pod czarny samochód i opieram się o drzwi kierowcy w oczekiwaniu aż jeden z braci raczy ze mną porozmawiać.
- O, Julia?- odzywa się po chwili wynurzając się z bagażnika. - Szczęść Boże- dodaje.
- Szczęść Boże.
- Zamieniam się w słuch. O czym chciałaś porozmawiać?- pyta ubierając płaszcz.
- Szukam Romea.
- Wiesz co? W życiu już miałem styczność z wieloma osobami, ale Romeo? Nie widziałem, nie słyszałem.
- Kamila szukam.
- Kamila? Nie będę z Tobą rozmawiał na jego temat.
- Nie utrudniaj mi z nim kontaktu.
- Bo co? Aresztujesz mnie?
- Proszę Cię, powiedz mi gdzie jest Kamil. Martwię się o niego.
- Martwisz się o niego? Naprawdę? A kto z was spytał jak się czuje, gdy wyszedł że szpitala? No właśnie. Nikt nie zainteresował się jego zdrowiem. To że opuścił szpital nie oznacza że jest całkowicie zdrowy.
- Zrobiliśmy źle. Przyznajemy się do winy a teraz powiesz nam gdzie jest Kamil?- pytam.
- Nie. Nie powiem wam gdzie jest Kamil. Gdy zechce nawiążę z wami kontakt.
- Super!!!- rzucam oburzona i wracamy do samochodu taty.
- I jak?- pyta od razu.
- Nic nam nie powiedział. A nie przepraszam, wygłosił kazanie że nie zainteresowania mu się samopoczuciem Kamila gdy wyszedł ze szpitala.
- A zainteresowaliście się?
- Nie- odpowiada Friz.
- No to nie możecie mu mieć za złe.
- Tato, on jest księdzem na łączyć a nie rozdzielać ludzi.
- Zaczekajcie tutaj- rzeknie wysiadając z samochodu i udając się do " Pingwinów".
- Myślisz, że twój tata się czegoś dowie?- pyta Friz.
- Nie. Będą chronić Kamila i zrobią wszystko abyśmy się nie dowiedzieli gdzie jest- mówię. Po kilku minutach do samochodu wraca tata.
- I co?- pytam ciekawa.
- Fajni, mili.
- Ani fajni ani mili.
- Nie znasz się dziecko jeszcze na ludziach. Trzeba rozmawiać a nie rzucać się sobie do gardeł- oznajmia pokazując nam małą karteczkę z adresem.
- Jak Pan to zrobił?- pyta Tromba.
- Tajemnica- rzuca puszczając nam oczko. - To co wracamy do domu?
- Jak to do domu? To nie jedziemy do Kamila?- pytam.
- Do Kamila pojedziesz w niedzielę.
- Do niedzieli są jeszcze dwa dni. Tato, proszę Cię jedzmy dziś.
- Powiedzieli w niedzielę to pojedziemy w niedzielę. Koniec dyskusji...
Chłopaki z ekipy wracają do siebie a ja z tatą wracamy do domu.




Co sądzicie o rozdziale?

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuWhere stories live. Discover now