48. Uciekinier

226 17 1
                                    

Pov Tata Julki:

Dzisiejszy dzień należy do tych trudnych, ciężko jest skupić się na pracy gdy twoje własne dziecko Cię nie pamięta...

Wracam na SOR po piętnastu minutach nieobecności. Po wejściu od razu zauważam że brakuje jednej osoby.
- Ela, gdzie jest ten chłopak?- pytam.
- No nie wiem. Wyszłam na chwilę, gdy wróciłam nie było go.
- Cholera jasna!!!
- Może dziewczyny zabrały go na badanie, sprawdzę.
Wychodzę na korytarz główny. Do drzwi wyjściowych jest kilka metrów, jeśli wyszedł... Zauważam Karola, chłopaka do którego dzwoniłem.
- Widziałeś Kamila?- pytam podchodząc do niego.
- Nie.
- Nie było go tu?- dopytuje.
- Nie, cały czas tutaj siedzę. Co się stało?
- Opuścił salę- rzucam. Jeśli nie pojawił się tu, jest duże prawdopodobieństwo że nadal znajduje się w szpitalu.
- Doktorze, nie ma go. Tk jest wolny, łazienkę sprawdzałam również nic- mówi pielęgniarka. - Zawiadomić ochronę?
- Nie. Nie ma takiej potrzeby, chyba wiem gdzie jest- odpowiadam ruszając w stronę sali córki. Gdy zbliżam się słyszę...
- Pomocy!!! Niech mi ktoś pomoże!!! Pomocy!!!.
Chwilę później wpadam do jej sali. Co widzę? Płaczącą i roztrzęsioną córkę.
- Julia? Co się stało?
- Tam-wskazuje na podłogę, dopiero wtedy zauważam leżącego chłopaka.
- Kamil? Kamil, obudź się- próbuje nawiązać kontakt.
- Wszedł i się przewrócił, nie rusza się.
- Nic mu nie będzie, nie martw się- mówię spokojnie , aby złagodzić choć trochę zaistniałą sytuację.
- Krzychu?-słyszę nagle za swoją głową, obracam się i widzę Karola.
- Krzycha fantazja poniosła, pomóż mi go stąd zabrać.
- Jasne- po chwili Kamil ponownie wraca na SOR. - Co się stało Julce? Dlaczego...?
- Miała wypadek, straciła pamięć i- wyjaśniam.
- I?
- Uszkodziła kręgosłup, jest niepełnosprawna.
- Żartuje Pan?
- Czy wyglądam na człowieka który żartuje z poważnych rzeczy i własnej córki?- pytam.
- Nie, przepraszam.
- Potrzebuje porozmawiać z rodziną Kamila.
- Rodziną?
- Z rodzicami, z kimkolwiek kto potrafi nad nim zapanować.
- Kamil nie utrzymuje kontaktu z rodzicami.
- Wydawało mi się że była raz w szpitalu jego mama?
- Tak była, ale na co dzień nie mają kontaktu.
- To kto? Bracia?- wymieniam.
- Ale oni są....- przerywa.
- Są tacy sami jak wszyscy, nawiąż z nimi kontakt i poproś aby przyjechali.
- Nie mam numeru.
- Już masz- mówię wyciągając z kieszeni telefon chłopaka i podając Wiśniewskiemu.
- Tak nie można.
- Co nie można? Tego wymaga sytuacja, biorę wszystko na siebie- informuje, bierze telefon i odchodzi na bok. W międzyczasie osłuchuje ponownie naszego uciekiniera.

Pov Paulina:

Nie wiem jak doszło do tego że straciłam panowanie nad samochodem. Zobaczyłam Krzycha na chodniku a chwilę później było już po wszystkim. Na szczęście całe zdarzenie wydarzyło się przed szpitalem, szybko została udzielona mu pierwszą pomoc. Zostałam zatrzymana przez policję i wstępnie przesłuchania. Co ze mną teraz będzie? Policjant powiedział, że moja przyszłość będzie zależała od Kamila, a dokładnie od obrażeń i jego stanu. Mam nadzieję, że nic mu się nie stało, był przytomny.

Jak podoba wam się rozdział?

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuWhere stories live. Discover now