25. Kamil nie...

487 22 4
                                    

Pov Julka:

Budzi mnie jakiś taki niepokój, strach. Obracam się i widzę, że Kamila nie ma obok, w mojej głowie od razu włącza się czerwoną lampka. Wstaje z łóżka i wychodzę z pokoju. W łazience nikogo nie ma. Schodzę na dół gdy na ścianie odbijają się światła i słychać trzaśnięcie drzwiami. Udaje się do kuchni, z której okna skierowane są na podwórko. Przy bramie stoi facet, najwyraźniej dzwoni przez telefon. Zarzucam kurtkę na siebie i wychodzę, aby dowiedzieć się o co chodzi.
- Przepraszam, Pan do kogo?- pytam kierując się w jego stronę.
- Szukam brata. Dzwonił do mnie chciał się spotkać a teraz nieodbiera.
- Niech Pan spróbuje jeszcze raz- rzucam do niego. Mężczyzna wybiera numer i dokłada telefon do ucha, po chwili rozlega się ciche dzwonienie. Moje serce bije coraz szybciej, nagle zauważam świecący się telefon na ziemi.
- Kamil?!!- krzyczę biegnąc w tamtą stronę, mężczyzna robi to samo. Gdy jestem coraz bliżej, zauważam postać. Podbiegam do niej.
-Kamil? Kamil!!!- wołam lecz chłopak nie reaguje. - Niech Pan wezwie karetkę- rozkazuje. Mężczyzna wykonuje moje polecenie. Biegnę do domu po koc, następnie okrywam nim Krzycha aby się nie wyziębił. Piętnaście minut później przyjeżdża karetka, która zabiera Chwastów do szpitala. Podnoszę z ziemi dzwoniący telefon na wyświetlaczu widnieje napis " Friz".
- Karol, Kamila zabrała przed chwilą karetka nie wiem co się dzieje.
- Już jadę- słyszę po drugiej stronie. Biegnę do domu i szybko przebieram się z piżamy, zabieram torebkę i telefon i opuszczam dom. Razem z mężczyzną udaje się w stronę szpitala.
- Kamil nie wspominał nic o bracie- przerywam zaistniałą ciszę.
- Kamil nie wspominał, że ma dziewczynę- szybko mi się odgryza.
- Najwyraźniej dużo Panu nie mówi.
- Sebastian jestem- mówi podając mi dłoń.
- Julia- rzeknę zamykając nasze ręce w mocnym uścisku.
- Masz dużo siły, czym się zajmujesz- pyta?
- Pracuje w policji.
- Rozumiem, że jesteś policjantką?
- Zgadza się. A Ty?
- Ja nie jestem policjantem- mówi.
- A kim?
- A na kogo Ci wyglądam?
- Nie wiem. Bezrobotnym na pewno nie jesteś.
- Po czym to poznałaś?- pyta.
- Po samochodzie. Jesteś biznesmenem?
- Biznesmenem? Nie.
- To kim?
- Zgaduj.
- Prawnikiem?
- Pudło.
- Nie wiem. Architektem?
- Nie.
- Lekarzem?
- Lekarzem? No w pewnym sensie jestem lekarzem.
- Co znaczy w pewnym sensie? Albo się jest kimś albo nie.
- Jestem.
- Co leczysz?
- Duszę.
- Jesteś psychologiem?
- W pewnym sensie tak.
- Boże, nie możesz mi po prostu powiedzieć? Nie mam głowy teraz na wygłupy.
- Wygłupy, wygłupami, ale przynajmniej nie zamartwiałaś się na zapas. Jesteśmy na miejscu- mówi parkując na parkingu przed szpitalem. Faktycznie, facet zagadał mnie tak szybko, że nawet nie wiem kiedy dojechaliśmy na miejsce. Po chwili wchodzimy do budynku.
- Tato?!
- Nie teraz- krzyczy biegnąc. Ja już wiem, że z Kamilem jest nie najlepiej.








Kochani wrzucam teraz  rozdział za jutro, mam nadzieję że wam się podoba.

Co sądzicie?

Ps. Jak mogliście zauważyć dołączyła nowa postać- Sebastian. Co o niej myślicie?

I. Zanim się pojawiłaś || Poczciwy KrzychuWhere stories live. Discover now