I

31.6K 2.1K 1.8K
                                    

Wielka, szara sowa szybowała po zasłonionym chmurami niebie nad licznymi jeziorami północnej Szkocji. Jej ubarwienie niemal zlewało się z kolorem sklepienia, po czym można było przewidzieć, że zaraz zacznie padać. Ptaka wyróżniała jednak niesiona przezeń w dziobie biała koperta zaklejona ciemnoczerwoną pieczęcią, na której cztery wizerunki zwierząt (lwa, węża, orła i borsuka) otaczały literę H.

Żółte oczy sowy z łatwością wypatrzyły biały, parterowy domek z brązowym dachem, znajdujący się kilkanaście metrów niżej, do którego już wiele razy donosiła listy. Odosobniony, położony tuż przy jeziorze otoczonym przez góry, zaczarowany tak, by był niewidoczny dla mugolskich oczu.

Sowa gwałtownie zaczęła obniżać lot, mając zamiar wlecieć do domku przez okno... Które okazało się być zamknięte.

- Cholerne ptaszysko - mruknął pod nosem wysoki, ciemnowłosy mężczyzna w średnim wieku, stojący tuż przed oknem, w które uderzyła sowa. Otworzył je, wpuszczając nieco oszołomione zwierzę do środka, po czym odebrał list.

Jedno spojrzenie na wzór na pieczęci powiedziało mu, że był zaadresowany do jego nastoletniej córki. Wyjrzał przez to samo okno, w które uderzyła sowa, by zobaczyć siedzącą tuż przy brzegu jeziora dziewczynę. Miała sięgające łopatek kruczoczarne włosy i brązowe oczy, które teraz zapatrzone były w dal. Bladą dłonią gładziła skulonego na jej kolanach czarnego kocura, który prawdopodobnie zasnął.

Mężczyzna wyszedł na ganek domku i zawołał do niej:

- Diana, przyszedł twój list ze szkoły!

Dziewczyna przewróciła oczami, czego nie mógł widzieć jej ojciec, do którego siedziała plecami.

- Wiesz, pierwszym razem to jeszcze było ekscytujące, ale za piątym już nie jest - powiedziała, nawet nie odrywając wzroku od jeziora.

- Chodź tutaj i przeczytaj, zresztą zaraz będzie padać - mówiąc to spojrzał na sierpniowe niebo, na którym gromadziło się coraz więcej ciemnych chmur.

Diana westchnęła głęboko, po czym ujęła kota w swoje ramiona i powoli podniosła się z trawy, by pójść do domu.

Po chwili siedziała już przy stole w niewielkiej kuchni i leniwie rozdzierała śnieżnobiałą kopertę podpisaną Diana Wharflock, a czarny kocur przysypiał przy jej nogach. Ojciec dziewczyny był zajęty układaniem talerzy w szafkach za pomocą różdżki i nie zwracał na nią szczególnej uwagi, aż nagle usłyszał cichy brzęk.

Ten dźwięk wydała mała, zielona przypinka z literką P, która wypadła z koperty na stół.

- O proszę - powiedziała zszokowana Diana, wielkimi oczami patrząc na przedmiot. Jej ojciec zatrzymał talerze w powietrzu i spojrzał na stół.

- Zostałaś prefektem? - spytał z niedowierzaniem mężczyzna, po czym odłożył naczynia i różdżkę i podszedł do córki. - To wspaniale, skarbie. Mama byłaby z ciebie dumna - dodał, kładąc rękę na jej ramieniu.

- Byłaby - mruknęła Diana, szybko zabierając przypinkę ze stołu.

Mężczyzna westchnął, karcąc się mentalnie za wspomnienie o swojej żonie. W końcu był to tak delikatny temat pomiędzy nim a córką... Nie potrafił się z nią dogadać tak dobrze, jak jej matka, która - minie w październiku - nie żyła już dwa lata. Zauważył, że od tamtego momentu Diana o wiele więcej czasu spędzała samotnie - zwłaszcza, gdy długo przebywała poza szkołą, gdzie chociaż nawiązywała kontakty z rówieśnikami. Pewnie wpłynęła na nią też nagła przeprowadzka z ruchliwego Londynu do niemal bezludnych szkockich gór, która była konieczna, gdyż w świecie mugoli trwała wojna, co oznaczało wiele zagrożeń w stolicy kraju.

Pact With The Devil • Tom RiddleWhere stories live. Discover now