CXXII

12.1K 1.3K 788
                                    

O ile jeszcze nie widzieliście, oficjalnie dodałam drugą część tej historii, która całkiem niedługo wystartuje. A na razie tu lecimy ze wszystkimi szczegółami i bez ograniczeń 🤗

~

Piętro domu było w zasadzie jak drugie mieszkanie - znajdowała się tam druga kuchnia, druga łazienka, drugi salon, pusty pokój i dwie sypialnie, o których wspominała Diana. Kiedy weszła tam razem z Tomem, by rozłożyć swoje rzeczy, chłopak od razu wkroczył do największej sypialni po prawej stronie korytarza. Była najjaśniejszym pomieszczeniem w całym domu, ze sporymi oknami, brudnoróżową wykładziną i beżowymi ścianami. Łóżko było naprawdę spore, a poza nim w pokoju znajdowała się biała szafa sięgająca sufitu i niska szafka w tym samym kolorze.

Diana weszła na piętro za nim i zobaczyła, że szedł za nią też Edar, wyraźnie zainteresowany nowym otoczeniem. Kiedy zauważyła z daleka, że Tom rozkładał wszystko w największej sypialni, wyobraźnia zaczęła się z nią bawić.

- Zrobimy mu na złość, co, Edar? - szepnęła do kota, który zamiauczał na to pytanie, zupełnie tak, jakby ją rozumiał. To tylko utwierdziło Dianę w przekonaniu, że powinna ziścić swój plan.

Dziewczyna jak gdyby nigdy nic wzięła swoje rzeczy do sypialni po lewej, o wiele mniejszej niż tamta, z czerwonymi ścianami i małym, choć też dwuosobowym łóżkiem. Diana postawiła kufer ze swoimi rzeczami w kącie i otworzyła go różdżką. Nie zdążyła wyjąć nawet pierwszej rzeczy, gdy poczuła za sobą obecność chłopaka.

- Co ty robisz? - zapytał wściekle, stając w drzwiach.

- Rozpakowuję się - odparła Diana tak, jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie, nawet na niego nie patrząc. Nie mogła przestać się uśmiechać.

- Nie w tym pokoju - burknął.

- A, to ty go chciałeś zająć? No to już się wynoszę - odparła, po czym prędko przeszła na przeciwną stronę korytarza, wymijając chłopaka w drzwiach. Zaciekawiony Edar pobiegł za swoją panią, a na końcu za ich obojgiem ruszył Tom.

- Oj, ale ty się tu rozkładasz, widzę, to co ja tu robię... - powiedziała niewinnie, udając, że wcale nie wiedziała, o co mu chodziło. Chciała się w ten sposób zemścić za to, że tak ją rozczarował tamtego dnia.

- To ja może jednak wrócę... - Diana wykonała kilka kroków z powrotem w kierunku drzwi. Wtedy Tom machnął ręką, a tamte zatrzasnęły się z hukiem - on sam stanął przed nimi i odciął jej drogę.

- Zostajesz tutaj - syknął.

- No to ja już nie wiem, tu czy tam? - Diana zaczęła się drapać po brodzie, doprowadzając go tym do szału. Stał tam i patrzył na nią wściekle, żałując, że nie może jej nic zrobić. Dziewczyna uśmiechnęła się triumfalnie.

- Powiedz po prostu, że nadal chcesz spać ze... Edar!

Diana wręcz odskoczyła, kiedy jej niepozorny, czarny kot znikąd przemienił się w stworzenie wielkości dużego psa. Stał się wyjątkowo chudym, smukłym kotem z kłami i wielkimi, błękitnymi oczami, co przeraziło oboje czarodziejów, którzy nie wiedzieli, co się działo.

- Edar! Zostaw go! - krzyknęła Diana, widząc, jak kot puszy się i szczerzy kły w kierunku Toma. Od razu zasumowała, że zwierzak bronił ją przed chłopakiem - była zbyt zaskoczona jego przemianą, by myśleć o czymś innym.

- On nie syczy na mnie - powiedział Tom, a następnie wskazał na szafę obok niego, która od zatrzaśnięcia drzwi zaczęła się ruszać: coś chciało się z niej wydostać. Wtedy Diana zauważyła, że Edar w istocie wlepiał swoje przerażające ślepia w szafę i był gotowy do obrony dziewczyny.

- To pewnie bogin, ale... Nie rozumiem, Edar nigdy tak nie... - Zszokowana Diana nawet nie skończyła mówić, gdy drzwi szafy nie wytrzymały, a ze środka wyleciała nieokreślona masa, która nagle zamieniła się w... Drugiego Toma.

Wtedy cała sytuacja zrobiła się jeszcze bardziej absurdalna. Prawdziwy Tom gapił się na bogina dziewczyny z otwartymi ustami, a Edar syknął jeszcze głośniej i rzucił się na nieprawdziwego Riddle'a.

- Edar! - krzyknęła znowu przerażona Diana. Bogin uniknął zwierzęcia, po czym padł nagle na ziemię: nieprawdziwy Tom był nieżywy.

Diana i Tom wymienili spojrzenia, a czas zdawał się na moment zatrzymać. Oboje nie spodziewali się tego, co wyszło wtedy z szafy i czuli się, jakby ktoś trafił ich zaklęciem oszałamiającym. Kiedy przemieniony Edar przygotowywał się do kolejnego skoku, Diana oprzytomniała, a następnie wyjęła różdżkę i od razu wycelowała w iluzję martwego ciała.

- Riddikulus! - wrzasnęła, a zanim Tom mógł zauważyć, w co zamienił się bogin, dziewczyna krzyknęła ponownie:
- Evanesco!

Pozostałości bogina zniknęły, a w pokoju zapadła cisza, jakże wyraźna i przyjemna po kilku chwilach chaosu. Edar, który zorientował się, że zagrożenie minęło, znikąd znowu przemienił się w zwyczajnego, czarnego kota, po czym podszedł do nóg Diany, by zacząć się łasić.

- To mnie zaskoczyłeś, mały... - wydusiła dziewczyna, patrząc na zwierzaka z niedowierzaniem.

- Boisz się, że zginę? - zapytał Tom, zmuszając Dianę do spojrzenia na niego. Dziewczyna przełknęła ślinę: nie mogła przecież skłamać.

- Tak - wydusiła po chwili. - Ludzie tak mają, gdy im na kimś zależy - dodała z jadem w głosie, kucając, by wziąć Edara na ręce.

Odwróciła się do Toma tyłem i podeszła do sporych okien - z piętra było widać to, co znajdowało się ponad drzewami, a tym czymś było właśnie wzgórze, wtedy przyprószone śniegiem, oddzielające ich od miasteczka. Wtedy Dianie przypomniało się, co jej mama opowiadała kiedyś o tamtym miejscu...

Riddle czuł się dziwnie. Nie spodziewał się, że dziewczyna darzyła go uczuciami na tyle silnymi, że jej największą obawą była... Jego śmierć.

Byli sami, nikt ich nie widział... Mógł chyba zachować się wbrew sobie kolejny raz. Podszedł do niej od tyłu, a następnie położył dłoń na jej ramieniu, przyprawiając ją o dreszcze.

- Będziemy mieszkać w tym pokoju. Razem - powiedział cicho. - Zadowolona? - dodał niemiło, bo nie potrafił inaczej.

- No proszę, zaczynasz się polepszać.

- Dziś akurat to ty powinnaś się polepszać - wtrącił, na co Diana przewróciła oczami.

- O, teraz wyciągasz kartę urodzin, a wcześniej nawet nie chciałeś nic ode mnie...

- Obiecałaś mi coś dzisiaj - przerwał jej chłopak stanowczo.

Diana westchnęła, przez chwilę nic nie mówiąc. Zapatrzyła się na wzgórze, drapiąc Edara pod brodą, a on mruczał zadowolony.

- Widzisz to wzgórze? - powiedziała, spoglądając na Toma nieznacznie. - Mama mówiła mi, że na nim spełniają się marzenia. Nie chcesz spróbować?

- Najpierw musimy rzucić Zaklęcie Fideliusa - odparł Riddle stanowczo, zabierając swoją rękę i wycofując się.

- Co za ironia. - Diana odwróciła się do niego, śmiejąc się pod nosem. - Dwa lata temu walczyliśmy o to zaklęcie, a tu proszę.

Po tych słowach dziewczyna odłożyła kota na podłogę, by wyjąć różdżkę, a Riddle zaśmiał się kpiąco.

- Nie wiedziałaś, że to matagot?

- Co takiego?

- Matagoty to swego rodzaju duchy, które chronią właścicieli - wyjaśnił Tom oczywistym tonem, dumny, że miał większą wiedzę niż ona.

- Dostałam go od ciotki. Nigdy nie mówiła, że to nie jest zwyczajny kot i nigdy nie musiał mnie tak chronić - odparła zirytowana Diana: odkąd "rywalizowała" z Tomem, również wybitnie zależało jej na wiedzy i nie znosiła czegoś nie wiedzieć.

- Zapewne - odparł prześmiewczo. - Wyjmuj różdżkę - dodał, wystawiając własną przed siebie, tak, jakby chciał ją zaatakować. Diana nie miała wyboru i zrobiła to samo, gotowa ukryć ich dom na zawsze.

Pact With The Devil • Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz