CXVII

14.9K 1.5K 2.3K
                                    

Zgodnie z wymogami Wattpada, oznaczam, że ten rozdział zawiera treści dla dorosłych.

~

Diana ocknęła się, kiedy poczuła usta Toma na swoich. Choć powróciła jej przytomność, powieki miała wciąż niewyobrażalnie ciężkie, a rozdzierający ból w klatce piersiowej, przez który wcześniej zemdlała, nie ustawał. Zalewał ją gorąc, a jej klatka piersiowa nierównomiernie podnosiła się i opadała. Jej ciało bardzo źle znosiło rozdarcie duszy.

- Wreszcie. - Usłyszała pomruk Toma gdzieś nad sobą, gdy ten zauważył, że była znowu przytomna. Znalazła skrawek siły, by zacząć szukać czegoś po omacku po swojej prawej i poczuła nie śnieg, a pościel - nie miała pojęcia, że kilka chwil wcześniej chłopak przeniósł ją tam o własnych siłach.

Diana powoli próbowała otworzyć oczy, choć przychodziło jej to z ogromnym trudem. Jednocześnie poczuła nagle, jak ktoś zaczyna rozpinać jej koszulę - historia zatoczyła koło. Była za to wdzięczna, bo czuła, że pociła się nadmiernie z gorąca, a jednak w jej pękającej z bólu głowie przypomniało się, że pod koszulą nie miała zupełnie nic.

Tom zdawał się to zauważyć w tym samym momencie. Kiedy poczuła, że nic już nie zakrywało jej klatki pierisowej, usłyszała jego ciężki oddech. Stało się, a ona nie mogła się ukryć nawet za włosami.

Dziewczyna podskoczyła prawie, gdy poczuła jego lodowatą dłoń pomiędzy swoimi piersiami.

- Wreszcie to zrobiłaś... Możesz już normalnie oddychać? - zapytał Tom, wiedząc doskonale, co czuła ze swoich doświadczeń.

- Teraz na pewno nie - odparła, z trudem łapiąc dech. On czuł bicie jej serca pod swoją dłonią i sam nie potrafił wyjaśnić, dlaczego nie potrafił jej stamtąd zabrać. Przesunął rękę nieco na lewą pierś, co miało konsekwencje dla obojga.

Ekscytacja przeszła ich ze zdwojoną siłą, bo odczuwali jeszcze tę drugiej osoby. Diana nieświadomie zacisnęła dłoń na pościeli, minimalnie unosząc nogi.

- Serce za szybko ci bije - wydyszał Tom, a wtedy dziewczynie wreszcie udało się otworzyć oczy. Chłopak pochylał się nad nią, sam był bez koszuli, a przeszywał ją takim wzrokiem, że Diana poczuła się mała i zupełnie obnażona.

- Jak tak... Będziesz robił - spojrzała na jego dłoń, wciąż na jej nagiej piersi - to będzie biło jeszcze szybciej.

Przełknęła ślinę, bo poczuła coś, co zdecydowanie nie było jej doznaniem, a Toma. Przeszedł przez nią kolejny dreszcz, a w podbrzuszu pojawiło się dziwne, mrowiące uczucie. Chłopak powoli, z niewielkim naciskiem przesunął swoją dłoń od jej piersi, przez brzuch, aż do paska spódnicy. Naciągnął go w dół i, choć Diana nie mogła tego widzieć ze swojej pozycji, było to za nisko na jakąkolwiek przyzwoitość.

Sytuacja była dla obojga jasna: to napięcie, które rosło pomiędzy nimi od dawna, wreszcie musiało wybuchnąć. Tom zastygł na moment w tamtej pozycji.

- Czujesz się lepiej? - wychrypiał, zadając to samo pytanie, co ona kilka miesięcy wcześniej.

- Nie - odpowiedziała tak samo jak on, zresztą zgodnie z prawdą. - Chyba wiesz, co robić - dodała, przymykając wciąż zmęczone oczy. Nowa fala ekscytacji, podwójnie silna, zalała oboje, kiedy Tom wszedł na łóżko i zawisł nad nią.

- Evanesco - powiedział głośno, co nie było do niego podobne. Diana rzadko słyszała, by rzucał zaklęcia inaczej niż niewerbalnie, wtedy jednak nie potrafił się skupić. Ubrania dziewczyny zniknęły, a dłoń Toma nie była już na materiale, a na jej nagiej skórze.

Nie było już odwrotu. Leżała przed nim, w pełni obnażona, spętana takimi emocjami, że nie potrafiła się otrząsnąć. W Tomie coś drgnęło, kiedy bezwstydnie zmierzył ją wzrokiem, podziwiając to, co odsłonił. Myślał o tej chwili, odkąd zobaczył ją w tej cholernej łazience, choć do wtedy nie chciał tego przyznać nawet sam przed sobą.

Podniósł obie ręce, by ułożyć je z obu jej stron, swobodnie się nad nią utrzymując. Czuł, że jej się podobało, emocje obojga były tak silne, że każdy oddech odczuwali podwójnie. Ból w piersi Diany był tam wciąż obecny, ona jednak odczuwała go znacznie mniej, gdyż jej myśli skupiły się na czymś zupełnie innym.

Kiedy Tom zniżył się, by pocałować ją po raz kolejny, wszystko wokół nich zniknęło. Ciało zaczęło ocierać o ciało, a ich serca zaczęły bić w tym samym rytmie. Dianie zanurzyła dłonie w jego włosach, a on jedną ręką podnosił ją w talii, przyciskając ją do siebie możliwie jak najbliżej. Gdy ból ustał w dziewczynie na tyle, że choć na trochę powróciło jej racjonalne myśl, oderwała od niego usta i przyciągnęła jego głowę do siebie.

- Ja cię pragnę, Tom - szepnęła mu prosto do ucha i bez względu na to, jak próbowałby to zewnętrznie ukryć, natury nie dało się oszukać. Dziewczyna przyprawiła go wtedy o niewyobrażalne wcześniej doznanie. Nikt nigdy mu tego nie powiedział, z nikim nigdy nie był tak blisko i sam nikogo w ten sposób nie pragnął nigdy przedtem.

Sam przybliżył się do jej ucha, muskając je wargami i wyszeptał:

- Dostaniesz, czego chcesz.

Zabrał rękę, którą podtrzymywał jej talię i przełożył ją na jej prawe kolano. Wolno odchylił jedną jej nogę na bok, a zaraz po tym zrobił to samo z drugą. Nastąpił kolejny wybuch współodczuwalnych emocji, a Diana ponownie ścisnęła pościel. Przymknęła oczy, czekając na jego ruch.

- Evanesco. - Kolejny szept ostatecznie pozbył się jego spodni. Ten fakt znowu wstrząsnął obojgiem. Diana wiedziała, że był gotowy i nie mogła się już doczekać. Horkruks, który leżał na szafce obok i wszystko inne odeszło w niepamięć, dla nich liczyła się wtedy tylko ta druga osoba.

Riddle ponownie przełożył dłoń pod jej talię, by trochę ją unieść, zaś drugą rękę przełożył na wezgłowie łóżka. Tom zniżył się, Diana jęknęła, a zegar wybił północ. Choć według wiedzy obojga powinna odczuwać ból, prawdopodobnie przez pakt nic takiego się nie działo, przeciwnie - ich więź sprawiała, że każdy ruch stanowił dwukrotnie silniejsze doznania. Dziewczyna nieznacznie skinęła więc głową, dając mu przyzwolenie, na które nie czekał, lecz które uznał.

- Nox. - Wybrzmiał jej jęk, a sypialnia pogrążyła się w ciemnościach, kiedy Tom pierwszy raz gwałtownie podciągnął się do przodu. Brak światła zadziałał na wyobraźnię obojga, wzburzając krew w ich żyłach.

Nikt nie mógł usłyszeć tamtych ciężkich oddechów, jęków i szeptów, szelestu pościeli, nawet księżyc nie był ich świadkiem, ukryty gdzieś za chmurami, z których padał biały puch. Byli tylko oni dwoje, ciemności i przyjemność, taka, jakiej jeszcze nigdy nie doświadczyli.

Dianie nawet się to nie śniło, ale ostatecznie stało się naprawdę i zasnęła w ramionach Toma Riddle'a.

Pact With The Devil • Tom RiddleOnde histórias criam vida. Descubra agora