XVI

17K 1.7K 1K
                                    

Zaklęcia nie były końcem katorg Diany na tamten dzień.

Po lunchu uczniowie piątego roku ze Slytherinu i Gryffindoru mieli wspólnie podwójne eliksiry. Ten przedmiot Diana również lubiła, ale niestety mieli go ze Slughornem - a to oznaczało, że Riddle będzie w swojej najlepszej formie, by mu się przypodobać. Dziewczyna postanowiła jednak pójść za radą Joan i spróbować się nieco uspokoić, cokolwiek by się działo.

- Moi drodzy, dziś popracujemy w parach, a każda para przygotuje inny eliksir z poprzednich lat nauki. Uważam, że będzie to doskonała powtórka przed SUMami, które czekają was w tym roku - powiedział Slughorn, uśmiechając się w stronę klasy. Te słowa bardzo ucieszyły Dianę.

- Chociaż tyle...Czyli dzisiaj pracujemy na luzie, Jo - powiedziała brunetka z lekkim uśmiechem na twarzy, podciągając swoje rękawy.

- I dobrze. Przyda ci się trochę luzu - stwierdziła stojąca obok niej szatynka.

- Oj, przyda - mruknęła Diana, kiwając głową.

Kilka osób w klasie zaczęło się przesiadać, żeby dobrać się w pary, ale profesor ich zatrzymał.

- Nie, nie dobierajcie się, proszę, chciałbym dobrać was sam według zaawansowania - zawołał, a kilka zrezygnowanych osób wróciło do swoich ławek. - Tom, Diana, proszę, wy na pewno razem - dodał, rozejrzywszy się po klasie.

Na to Diana uderzyła pięścią w ławkę, i to tak gwałtownie, że Joan podskoczyła. Riddle, który siedział w pierwszej ławce, odwrócił się do tyłu i spojrzał na nią z perfidią w oczach, po czym założył swoją torbę na ramię, by przesiąść się do dziewczyny.

- Panna Irving z panem Wiseflow, proszę - zarządził Slughorn, na co Joan zabrała swoje rzeczy, żeby podejść do Edwarda.

- No to ładnie... - westchnęła. - Powodzenia, Dia. Nie daj mu się sprowokować - szepnęła i odeszła, wymijając się z Riddlem, który właśnie zbliżał się do stanowiska brunetki.

- Nie wyglądasz na zadowoloną - zakpił Riddle.

Diana wzięła głęboki wdech i założyła ręce.

Spokój.

- Mylisz się. Cieszę się, że tu jesteś, bo chociaż coś z tego rozumiesz - odparła beznamiętnie, co po części było prawdą.

Riddle ją zdenerwował i denerwować ją będzie przez podlizywanie się Slughornowi, ale mimo wszystko był zdecydowanie najlepszym uczniem w klasie. Wiedział, co robić.

Chłopaka nieco zdziwiła ta odpowiedź, ale nie odezwał się, dopóki Slughorn nie zaczął rozdzielać poszczególnym parom eliksirów, które miały uwarzyć.

- Tom, Diana...Eliksir Słodkiego Snu będzie odpowiedni. Na pewno bezproblemowo sobie z nim poradzicie - nauczyciel uśmiechnął się.

- Nie zawiedziemy, profesorze - zapewnił Tom, na co Diana powstrzymała się od przewrócenia oczami. Slughorn skinął głową i ruszył dalej w głąb klasy, mówiąc:

- I proszę, postarajcie się! Najlepsze pary zostaną nagrodzone!

Riddle wyjął ze swojej torby książkę do eliksirów i niemal rzucił ją przed Dianę.

- Sprawdź sobie instrukcje, bo zapewne ich nie pamiętasz.

Chłopak już kolejny raz idealnie wiedział, jak ją zdenerwować, ale Ślizgonka nie miała zamiaru znowu dać mu tej satysfakcji. Zacisnęła zęby, by powstrzymać pierwszą falę wściekłości i odparła w końcu:

- Dzięki za troskę. Będziesz dżentelmenem i pofatygujesz się po składniki?

Riddle zmrużył oczy. Zaczynała kontratakować i nie podobało mu się to. Spodziewał się raczej powtórki z zaklęć, ale Diana zawzięcie patrzyła teraz na niego z uśmiechem na twarzy i oczekiwała odpowiedzi. Czyli teraz to on musiał ją zaskoczyć.

Pact With The Devil • Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz