LXXVI

16K 1.5K 590
                                    

Diana miała ochotę uderzyć głową w stół. Ze wszystkich możliwych dni, w których Slughorn mógł zrobić lekcję i Amortencji, wybrał akurat ten najgorszy, kiedy pomiędzy nią, a Riddlem można by było powiesić siekierę. Zastanawiała się, czy to los jej tak nienawidził, czy sam Tom maczał w tym palce.

- Amortencja to najsilniejszy znany eliksir miłości - mówił Slughorn entuzjastycznie. - I najbardziej niebezpieczny eliksir w tej sali.

Te słowa spotkały się ze śmiechem bądź niedowierzającymi spojrzeniami niektórych uczniów. Slughorn wyglądał jednak, jakby tylko na nie czekał.

- Możecie mi nie wierzyć, ale to prawda. Ludzie z miłości potrafią zrobić wszystko, nie należy lekceważyć jej mocy...

Profesor kontynuował mówienie o ogromnej sile miłości, podczas gdy Diana zastanawiała się, co by się stało, gdyby napoiła tym eliksirem Toma. Jakoś nie potrafiła uwierzyć w to, że nawet taka mikstura wtłoczyłaby w niego jakiekolwiek uczucia, nieważne jak silna.

- Musicie pamiętać o tym, że Amortencja nie wywołuje prawdziwej miłości, a jedynie silną obsesję, która w końcu mija - zaznaczył Slughorn, jakby spodziewał się, że któryś z uczniów będzie chciał wypróbować eliksiru.

Diana, siedząca w pierwszej ławce, spojrzała za siebie, by zobaczyć reakcje innych. Pożałowała tego, gdy tylko zobaczyła Serenę i Dove gdzieś z tyłu, wzdychające i spoglądające co jakiś moment na Toma rozmarzonym wzrokiem. Jej ochota na uduszenie Riddle'a na krótką chwilę przeniosła się właśnie na nie.

- Najbardziej znaną cechą Amortencji jest oczywiście jej zapach, który każdy odczuwa inaczej w zależności od tego, co lubi - powiedział Slughorn, a następnie zdjął pokrywkę z niewielkiego kociołka stojącego na jego biurku.

Na dźwięk podnoszonej pokrywki Diana od razu odwróciła się z powrotem przodem do nauczyciela, chcąc przyjrzeć się eliksirowi, którego nigdy wcześniej nie widziała.

W odkrytym kotle znajdowała się perłowo połyskująca, różowa mikstura, a nad nią para wzbijała się spiralnie w powietrze. Najbardziej jednak interesowało ją to, co wszystkich innych: zapachy, które mogła poczuć.

- Dziś uwarzycie remedium na Amortencję. Jest dosyć skomplikowane, ale łatwiejsze do zdobycia niż inne neutralizatory, jak na przykład bezoar - oznajmił nauczyciel, a następnie rzucił okiem na książkę leżącą przed nim. - Otwórzcie podręczniki na stronie jedenastej, tam znajdziecie przepis. Nie oczekuję perfekcji, bo to naprawdę zaawansowany eliksir. Możecie pracować w dowolnych parach.

Dowolnych, jasne, pomyślała Diana. Wiedziała, że ona akurat w tym aspekcie nie miała absolutnie żadnej dowolności.

Uczniowie zaczęli przerzucać strony w książkach, przygotowywać kociołki czy rozchodzić się po składniki. Tom i Diana mieli zacząć robić to samo, ale zanim w ogóle zdążyli się ruszyć lub coś do siebie powiedzieć, zwrócił się do nich Slughorn:

- I jak, panno Wharflock? Co pani czuje?

Ślizgonka spodziewała się tego pytania. Nachyliła się nieco, by lepiej czuć opary eliksiru, a później spojrzała niepewnie na Toma. On wyraźnie dał jej do zrozumienia, by odpowiedziała.

- Czuję... Górskie powietrze... I k... - tu urwała nagle, a następnie odkaszlnęła. - Kwiaty, profesorze.

Riddle zmierzył ją podejrzliwym wzrokiem. Nie musiał nawet próbować wedrzeć się jej do umysłu, by wiedzieć, że blefowała.

- Och, pięknie, pięknie... A ty, Tom? - zapytał wciąż zadowolony Slughorn, zupełnie nie przejmując się zawahaniem dziewczyny.

Tom przyjął jakby zawstydzoną minę, co Diana uznała za bardzo zły znak.

Pact With The Devil • Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz