LXX

16.5K 1.7K 1.1K
                                    

Ostatni rozdział PWTD ze zwycięskich.
PS Czekam aż ktoś narysuje scenę z tego rozdziału 😂
PPS Trigger warning: przypominam, że Tom raczej na pewno mógł odczuwać pożądanie 😊

~

Diana wciąż stała tam bez ruchu i nie wiedziała, co zrobić. Zaczęła się zastanawiać, czemu nie wyczuła jego obecności tak jak zwykle, ale doszła do wniosku, że całe zamieszanie z temperaturą w łazience wyprowadziło ją z równowagi.

Sekundy zdawały się ciągnąć w nieskończoność, a gdyby nie dźwięk wody nadal wlewającej się do ogromnej wanny, atmosfera byłaby naprawdę niezręczna.

- Co ty tu robisz? - zapytała wreszcie Diana, ignorując zupełnie to, że wciąż była w swojej czarnej bieliźnie. Założyła ręce, nie zamierzając się kryć.

- Chciałem skorzystać z łazienki prefektów, tak jak ty - odparł Tom tak niewinnie, że gdyby dziewczyna go nie znała, to nawet by mu uwierzyła.

- I dlatego stoisz tu i dalej się na mnie gapisz? - zapytała, prychnąwszy. Tom zrobił krok w jej stronę, jednak nadal znajdował się co najmniej trzy metry od niej. Diana powstrzymała się od automatycznego cofnięcia; nie chciała wyglądać tak, jakby się go bała.

- To ci przeszkadza, ale nie przeszkadzało ci, żeby mnie pocałować - argumentował Tom, tracąc swój uśmieszek i wracając do swojej zwyczajnej, chłodnej miny. Ślizgonka czuła, że zaczynało się w niej gotować, i to wcale nie była wina ogrzewania.

- Zrobiłam to, bo, po pierwsze, doskonale wiesz, że nam pomogło, a po drugie, podobno udajemy parę, więc...

- Udajemy? - przerwał jej niby zaintrygowany Riddle. Dianę zbiło to trochę z tropu, jednak już kilka chwil później się opamiętała.

- Nie, nie nabiorę się na to. Teraz tylko mną pogrywasz - burknęła, nawet jeśli gdzieś po cichu chciałaby, żeby mówił prawdę.

Ślizgon znowu się uśmiechnął. Znowu tak, że wywoływał dreszcze, nie do końca przyjemne.

- Zastanów się nad tym. Ty możesz mnie całować w ramach udawania, a ja nie mogę zaledwie patrzeć?

- Ale tu nikogo nie ma - odparła mu od razu, rozglądając się tak, jakby kogoś szukała. - Nie ma twojego ukochanego Slughorna, dla którego ten cały teatrzyk - dodała z jadem w głosie.

- Proszę, w skrzydle też nikogo nie było, tym bardziej w Komnacie... - drążył Tom, wiedząc doskonale, że doprowadzał tym ją do szału.

- Do czego zmierzasz, Riddle? Po co tak naprawdę tu przylazłeś? - krzyknęła Diana, nie potrafiąc już wytrzymać.

Chłopak nie odpowiedział. Wyglądało na to, że doskonale się bawił. Kolejny raz zmierzył swoją "udawaną" dziewczynę wzrokiem, zupełnie się z tym nie kryjąc. Diana zastanawiała się, czy nie oszalała, bo w ogóle nie odczuwała wstydu, wręcz przeciwnie - jakoś dodawało jej to pewności siebie. Miała ochotę za to się uderzyć.

- Wyjdź już stąd - syknęła Diana, nie będąc już w stanie wytrzymać tej ciszy. Wiedziała, że chłopak tylko próbował nią manipulować. Ślizgonka nie planowała mu na to pozwolić.

Tom tylko pokręcił głową, nie ruszając się ani o cal.

- Tak łatwo cię zdenerwować.

- I vice versa, wystarczy być dla ciebie miłym - odgryzła się Diana, uśmiechając się triumfalnie. Tom jednak pozostawał niewzruszony.

- Tak bardzo rzucasz się o moje patrzenie, a jednak nawet nie próbujesz się kryć - zauważył, przez co Ślizgonka zacisnęła zęby. Trudno było czasem rozmawiać z kimś, kto był tak cholernie inteligentny.

Pact With The Devil • Tom RiddleWhere stories live. Discover now