XXX

16.5K 1.7K 758
                                    

- Dobra, Wharflock, twoja rola już się skończyła - syknął Tom, po tym jak on i Diana zostawili Joan i Ariana samych, a później ruszyli dalej w głąb słabo oświetlonego korytarza.

- Słucham? - Diana stanęła jak wryta i popatrzyła na niego wielkimi oczami. - Idę z tobą, czy ci się to podoba, czy nie.

- Nie idziesz. Tylko popsujesz sprawę - warknął Tom, stając tak, żeby nad nią jak najbardziej górować. Na Dianie nie zrobiło to wrażenia i Ślizgonka tylko prychnęła.

- Chyba ci się coś pomyliło. A kto... - nie dokończyła z zaskoczenia, bo Tom, już niemal tradycyjnie, przywarł ją do ściany.

- Skoro tak powiedziałem, to tak będzie, rozumiesz?

Diana zaśmiała się kpiąco, tym bardziej doprowadzając go do szału.

- Myślisz, że jak za każdym razem przyciśniesz mnie do ściany, to to zrobi na mnie wrażenie? Nie możesz mnie zranić, Riddle, więc w ogóle się ciebie nie boję - wypowiadając ostatnie zdanie, poklepała go po ramieniu, jakby chciała udobruchać większe od siebie, przystojne dziecko. - Zawarliśmy pakt, przyzwyczaj się, że tak to już będzie wyglądać.

Zanim Tom zdążył jej odpowiedzieć - a Diana wiedziała, że gdyby nie ochrona paktu, to chłopak by już ją pewnie zaatakował - oboje usłyszeli nagle jakiś głos po swojej lewej.

- Tom? Co tu robisz?

Na te słowa Riddle niemal od razu odsunął się od Diany i poprawił swoją szatę wyjściową.

- Profesor Dumbledore - powiedział Tom, zauważywszy przed sobą starszego czarodzieja w okularach.

- O, i panna Wharflock też tu jest - dodał profesor, zauważywszy dziewczynę, która wyłoniła się z ciemności, doskonale ukryta w nich wcześniej przez czarną suknię.

Ślizgonka siłą powstrzymała się od śmiechu. Dumbledore, nauczyciel transmutacji, jako jedyny zdawał się nie łapać na słodkie oczka Toma i Diana wiedziała, że przez to Riddle nieco się go bał. Tego profesora nie dało się tak łatwo wywieźć w pole jak Slughorna...

- Coś się stało? - zapytał Dumbledore spokojnie, jakby komentował pogodę, a Diana wręcz czuła, że w Tomie się gotowało.

- Mała sprzeczka, profesorze - odparła dziewczyna z uśmiechem.

- Właśnie wracaliśmy do pokoju wspólnego, mamy pozwolenie od profesora Slughorna - dodał Tom, starając się nie wybuchnąć.

Dumbledore nic nie powiedział, tylko popatrzył na dwoje uczniów nieco podejrzliwie, jakby doskonale wiedział, co mieli zamiar zrobić. Jego niebieskie oczy były tak przenikliwe, że sam Tom w końcu nie wytrzymał.

- Dobranoc, profesorze - powiedział z lekkim uśmiechem. - Idziemy, Diana - dodał nieco wredniej niż planował, bo nie mógł już utrzymać swoich emocji na wodzy.

Po tym oboje szybko zniknęli za najbliższym zakrętem, ale Tom nie pozwolił Dianie zajść zbyt daleko. Złapał ją za nadgarstek i obrócił przodem do siebie nieco gwałtowniej, niż planował, przez co zderzył się z nią klatką piersiową.

- Znowu wszystko popsułaś! - wysyczał. - Hagrid pewnie sobie uciekł...

- Wiesz co? Teraz mnie guzik ten twój Hagrid obchodzi - warknęła Diana, wyrywając się z jego ścisku. - Droga wolna, idź sobie go szukaj sam, powodzenia - dodała, a jej słowa wręcz ociekały sarkazmem. Po tym zaczęła pospiesznie odchodzić, chcąc jak najszybciej znaleźć się w swoim dormitorium. Była naprawdę wściekła i gotowa zaatakować niemal każdego, kto by stanął jej na drodze.

Pact With The Devil • Tom RiddleWhere stories live. Discover now