Obudziłam się rano bardzo o obolała, ledwie co udało mi się wstać na nogi, ale gdy już to zrobiłam szybko pożałowałam swojej decyzji. Potworny ból w kostce nie pozwolił mi długo ustać na nogach. Zrezygnowana usiadłam na pokrytej rosą trawie i zdjęłam buta, następnie skarpetkę, a na końcu bandaż z obolałej nogi. Wyglądała gorzej niż wczoraj. Westchnęłam i znowu posmarowałam ją maścią, a potem ponownie założyłam bandaż. Zerknęłam na wyświetlacz telefonu, który wskazywał godzinę 11:28, długo spałam, no, ale smutne osoby śpią dłużej. Położyłam się na trawie i wpatrywałam w bezchmurne niebo. Promienie słoneczne delikatnie muskały moją skórę, a delikatny wiart dawał ukojenie mojemu rozgrzanemu ciału. Mogłabym tak spędzić cały dzień, wsłuchując się w ćwierkanie ptaków i delikatny szum fal, ale zrobiłam się głodna. Założyłam skarpetkę i buta na obolałą nogę i postanowiłam wstać ponownie. Tym razem udało mi się nie upaść. Wzięłam portfel z plecaka przewiązałam sobie bluzę na biodrach, aby zakryć mokry od rosy tyłek i ruszyłam w stronę miasta. Powoli przeszłam przez las, co chwilę chwytając się następnego drzewa, aby odciążyć nogę. Po dwudziestu minutach wyszłam na normalną drogę i dalej szłam już chodnikiem. Po około pięciu minutach drogi zauważyłam mały bar, więc postanowiłam do niego wejść i zjeść jakiś w miarę normalny posiłek. Gdy tylko otworzyłam drzwi rozległ się głośny dźwięk dzwonka i wszystkie spojrzenia zostały skierowane na moją osobę. Wtedy ich zauważyłam. Siedzieli w rogu pomieszczenia razem z moim bratem. Stałam jak słup soli, ogarnęłam się dopiero gdy Chris na mnie spojrzał, na jego twarzy pojawił się szyderczy uśmieszek. Odwróciłam się i na tyle, na ile mogłam szybko wycofałam się z budynku. Zaciskałam zęby z bólu gdy biegłam w stronę plaży, tam powinem ktoś być, tam może mi ktoś pomóc. Nagle poczułam parę ramion, które oplotły mnie w brzuchu, a potem usłyszałam głos Brada przy moim uchu:
-Tęskniłaś kochanie?
-Brad! Nie pierdol tylko pakuj ją do samochodu, potem sie zabawisz!
_________________
Spójrzcie jaka piękna pogoda za oknem 😀
Nie no, współczuję Lauren...
YOU ARE READING
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
FanfictionNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗