-Kocham cię Lo, jesteś całym moim szczęściem kochanie - wyszeptała niepewnie gdy odsunęłyśmy się od siebie. Spojrzałam na nią zdziwiona. Pierwszy raz usłyszałam te słowa od niej i były przesiąknięte szczerością. Widziałam w jej oczach zmęczenie, ale też strach, zresztą jej głos również był przesiąknięty strachem. Jesteśmy razem już siedem miesięcy i dopiero teraz usłyszałam te dwa słowa. Nie wiedziałam jak powinnam zareagować. Tak rzadko ktokolwiek zapewniał mnie o uczuciach, że zapomniałam jakie to wspaniałe uczucie. Szczerze mówiąc nie musiałam usłyszeć tego zapewnienia, to wszystko co Camila robiła dla mie bezinteresownie musiało z czegoś wynikać i na pewno nie było to zwykłe "lubienie".
Brunetka trzymała swoje dłonie na moich biodrach i nerwowo gniotła moją koszulkę. Już nie patrzyła mi w oczy, miała spuszczony wzrok i nerwowo przygryzała wargę. Poraz pierwszy widziałam ją taką niepewną i przestraszoną.-Przepraszam, pospieszy...
-Cii - przerwałam jej i uniosłam kciukiem jej głowę by znowu widzieć jej oczy, jednak uciekła ode mnie wzrokiem - spójrz na mnie - powoli podniosła na mnie wzrok - i zostaw tę wargę, bo odgryziesz i nie będę miała cię jak całować.
Otworzyła delikatnie usta i uwolniła ją spomiędzy zębów. Chwyciłam jej twarz w dłonie i pocałowałam ją w czoło.
-Ja... - moje usta znalazły się na jej prawym policzku - również...- lewy policzek - ciebie - złożyłam pocałunek na jej nosie - kocham - delikatnie musnęłam jej usta.
Odsunęłam się od niej i znów spojrzałam w jej oczy, gdzie tańczyły iskierki szczęścia. Uśmiechnęła się szeroko, a potem mnie pocałowała, po raz pierwszy na naszej nowej drodze.
Drodze bez ukrywania uczuć.___________________
Jeszcze 1 + epilog 👌😇Chcielibyście jakieś Q&A? 😎
ВЫ ЧИТАЕТЕ
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
ФанфикNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗