54.

2.4K 182 21
                                    

-Caaamz - szturchnęłam brunetkę, która leżała obok mnie na łóżku.

-Daj mi spać - naciągnęła kołdrę na uszy.

-Jestem głodna - jęknęłam.

-Niedawno jadłyśmy. Był piknik, pamiętasz?

-To było wczoraj wieczorem - sprostowałam.

-Która godzina? - spojrzała na mnie zza kołdry.

Wyglądała cholernie uroczo z lekko zmrużonymi oczami i tym zdezorientowanym wyrazem twarzy.

-Zaraz jedenasta. - odpowiedziałam.

-Boże, dawno tak dobrze nie spałam. - ziewnęła.

-Byłaś zmęczona po całym dniu obmacywania mnie.

-Akurat to mogłabym robić bez przerwy - mruknęła i jakby na potwierdzenie swoich słów włożyła dłoń pod moją koszulkę i wtuliła się w mój bok. Wyglądała tak cholernie uroczo.

-Jestem głodna - przypomniałam.

-Jesteś pewna?

-Tak! Nie śpię od ósmej, Camila.

-Co robiłaś przez ten czas? - zapytała nie spoglądając na mnie.

Obserwowałam cię jak chrapiesz i ślinisz się przez sen. To był uroczy widok.

-Starałam się zasnąć, ale z marnym skutkiem.

-Nie mogłaś iść sobie czegoś zrobić?

-Chcę zjeść z tobą, na tarasie. - grymasiłam jak małe dziecko.

-Ugh, okej. - podniosła się i przetarła oczy, a następnie się rozciągnęła - więc, co moja księżniczka sobie życzy do jedzenie, huh? - zapytała z delikatnym uśmiechem.

-Gofry, gofry, proszę gofry, proszę, proszę.- zaczęłam błagać.

-No nie wiem, nie wiem - przygryzła wargę z uśmiechem.

-Z bitą śmietaną, mango, granatem i liczi, proooszę. I do tego kolorowa posypka!

-Ale ty obierasz granata i liczi - zastrzegła.

-Nie rozumiem dlaczego nie lubisz tego robić.

-On pryska sokiem, delikatnie naciśniesz i bum, a liczi ma tą chujową skórkę. - wyjaśniła, żywo gestykulując rękoma i robiąc zgorzkniałą minę.

-Dobra, ja obieram, niech będzie. - poddałam się, chociaż też nie lubiłam tego jak kuleczki z granata "wybuchały" i plamiły sokiem wszystko dookoła.

****

Po zjedzonym śniadaniu jeszcze chwilę siedziałyśmy na tarasie. Brunetka piła wino, a ja ją obserwowałam. Bez skrupułów gapiłam się jak brunetka moczy wargi w czerwonej cieczy, bierze łyk, a potem koniuszkiem języka oblizuje usta. Ona sama była wpatrzona gdzieś w horyzont, ale nie przeszkadzało mi to, przynajmniej mogłam popatrzeć na tę ślicznotkę, bez jej głupich komentarzy typu "gapisz się". Dziewczyna chyba intensywnie nad czymś myślała, ponieważ co chwilę przygryzała wargę i marszczyła brwi. Zastanawiało mnie tylko nad czym, ale nie chciałam wyjść na wścibską, więc nie pytałam, chociaż znając życie i tak by mi nie odpowiedziała, albo wymyślołaby jakieś kłamstwo. Tak było gdy zadałam jej pytanie, o to jakim cudem mnie znalazła na tym klifie, wtedy mnie zbyła "ważne, że żyjesz" tsa, lub wczoraj gdy zapytałam o pokoje na górze. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że za wszystkimi są sypialnie, ale cóż, nie mam zamiaru wnikać.

-Lo - odezwała się moja dziewczyna.

Boże, jak to pięknie brzmi, MOJA DZIEWCZYNA.

__________
Za niedługo niespodzianka 😏






Uratować Samobójczynię | CAMREN ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz