47.

2.5K 194 7
                                    

(Lauren)

Nie wiem czy to co zrobiłam było odpowiednie, ale przecież Camila też coś do mnie czuje. Obserwowałam jej profil. Była skupiona na drodze, czasami marszczyła brwi i przygryzała wargę, ciekawe nad czym tak intensywnie myśli.

-Gapisz się - powiedziała w pewnym momencie i spojrzała na mnie.

Od razu odwróciłam głowę w stronę okna, żeby nie mogła zobaczyć moich czerwonych policzków.

-Mówiłam ci już, że ładnie ci w czerwonym?

-Tak, mówiłaś, a ja wcale się nie gapiłam. - odwróciłam głowę w jej stronę.

-To czemu się zarumieniłaś? - zaśmiała się.

-Nie wiem, bo...

-Bo się gapiłaś - przerwała mi.

-Ugh, po prostu zastanawiałam się nad czym myślisz.

-Nad drogą, ciężko mi się przestawić na kierownicę z prawej strony. Dawno tutaj nie byłam i tak dalej. Wiesz jak jest.

Nie uwierzyłam jej, ale nie chciałam wnikać, więc postanowiłam się nie odzywać.

-Za dwadzieścia minut będziemy - przerwała ciszę.

-Mhm.

-Co złego zrobiłam?

-Nic, dlaczego pytasz?

-To "mhm", było dziwne. - wyjaśniła.

-Nie zrobiłaś nic złego, po prostu myślę.

-Nad czym?

-Musisz wiedzieć wszystko? - zapytałam niezbyt miło.

-Nie takim tonem do mnie - powiedziała ostro.

-Wybacz.

Przez resztę drogi się nie odzywałam, nie chciałam denerwować brunetki, chciałam zapamiętać ten wyjazd dobrze. Po kilkunastu minutach wjechałyśmy do jakiegoś lasu, a po kolejnym trzech, może czterech, zobaczyłam wspaniały widok. Przede mną rozpościerało się jezioro, otoczone wysokimi świerkami. W jego tafli odbijało się słońce, tworząc fantastyczne złudzenie błyszczącej wody. Piasek z daleka wyglądał na czysty, ale czy tak jest naprawdę przekonam się za chwilę. Z prawej strony stał średniej wielkości domek z tarasem, z którego biegł pomost w głąb jeziora.
Gdy tylko Camila zatrzymała samochód, wysiadłam z niego i pobiegłam na brzeg, a potem zdjęłam buty i skarpetki. Odwróciłam się w stronę pojazdu, aby sprawdzić co robi brunetka. Szła w moją stronę. Uśmiechnęłam się do niej i pospieszyłam dziewczynę.

-Camz, szybciej! - krzyknęłam z uśmiechem i zdjęłam spodnie.

Po chwili Camila była już obok mnie, a ja patrzyłam na nią z wyczekiwaniem.

-Co? - zapytała zdezorientowana.

-Mam sama wejść do wody? - podniosłam brew.

-Oh, czyli mam się rozebrać?

-No tak, dawaj! - zaśmiałam się.

Camila zdjęła swoje trampki, następnie skarpetki, a na końcu spodnie, zostając w długiej, białej koszulce i szarych bokserkach. Dopiero teraz zauważyłam, że dziewczyna na lewej nodze, dokładniej na łydce, ma tatuaż. Był to jakiś napis, chyba po chińsku.

-Ładny tatuaż, co oznacza? - kucnęłam i przejechałam palcem po tuszu.

-"Gdy za dużo murarzy, dom staje się krzywy".

-Podoba mi się - wstałam i posłałam jej delikatny uśmiech, a potem chwyciłam ją za dłoń i pociągnęłam w stronę wody.

-Ooo, jest ciepła - powiedziała brunetka, wchodząc głębiej, a ja już miałam w głowie szatański plan.

_________
Jak zasłużycie, dodam dzisiaj kolejny 😏

Uratować Samobójczynię | CAMREN ffWhere stories live. Discover now