62.

2.2K 185 8
                                    

Gdy się obudziłam Camili nie było obok mnie. Jej miejsce na łóżku było zimne, co oznaczało, że musiała wstać jakiś czas temu. Tak bardzo nie chciało mi się wstawać, że najchętniej zawołałabym dziewczynę do siebie i kazała jej zrobić mi śniadanie do łóżka, ale za cholerę nie chciało mi się krzyczeć. Wybrałam jedyną sensowną opcję w tym momencie. Nie zrobiłam nic. No prawie nic, bo tylko szczelniej przykryłam się kołdrą i zamknęłam oczy.

*****

-Loo, wstawaj - poczułam szarpanie za ramię.

-Kimkolwiek jesteś, spierdalaj, bo chcę spać - wychrypiałam.

Zabawnie by było gdyby to była Camila. Pewnie by znowu zaczęła mnie macać.

-Lauren, co powiedziałaś?

O cholera, to jednak Camila.

-Nieważne kochanie - od razu usiadłam i słodko się do niej uśmiechnęłam.

-Czy ty przed chwilą...

-Mówiłaś, że w łóżku mogę - przerwałam jej.

Brawo ty, Loluś. Gadam sama do siebie, czy to już choroba?

-Jesteś niemożliwa. - pokręciła głową.

-Chciałabyś mnie ukarać, hm? - spojrzałam jej w oczy i przygryzłam wargę - ale cóż, nie masz pretekstu - posłałam jej przesadnie słodki uśmiech.

-Chcesz się założyć, że do końca dnia zrobisz coś, przez co dostaniesz klapsy? - uniosła głowę z wyższością.

-Nie ma sprawy - wyciągnęłam rękę w jej stronę - a co jeśli jednak będę grzeczna?

-Szczerze wątpię - zaśmiała się - jesteś małą, słodką buntowniczką Loluś - palcem szturchnęła mój nos, przez co go zmarszczyłam - i jesteś tak cholernie urocza.

-Wcale, że... - zaczęłam, ale po chwili zwąpiłam - whatever. Co jeśli wygram?

Położyła teatralnie palec wskazujący na brodzie i udwała, że się zastanawia. Chociaż może nie udawała?

-Już wiem! - klasnęła w dłonie - jeśli wygrasz dam ci najlepszy orgazm w twoim życiu. - uśmiechnęła się figlarnie.

-Nah - pokręciłam głową - do tego nie potrzebuję zakładu.

-Czyli jedanak jestem dobra w łóżku? - poruszyła zabawnie brwiami.

-Tego nie powiedziałam.

-Ranisz - westchnęła jak jakaś dama i położyła dłoń na mostku.

-Nie zmieniaj tematu.

-Dobra, dobra. Jeśli wygrasz polecimy na tydzień do wybranego przez ciebie miejsca na ziemii i wszystko będzie się tam działo na twoich zasadach. - powiedziała od niechcenia.

-Okej - klasnęłam dłonie i zaśmiałam się jak małe dziecko, któremu rodzice obiecali wymarzoną zabawkę.

-Poważnie?

-No tak, pożyjesz tydzień na moich zasadach - mrugnęłam do niej jednym okiem.

-Albo ty jutro nie usiądziesz na tyłku kochanie - przybliżyła się do mnie.

-Wiesz co, Camz? - spojrzała na mnie pytającym wzrokiem - chodź tu.

Przyciągnęłam ją do siebie, układając się wygodniej na łóżku, a dziewczyna położyła głowę na moich piersiach.

-Camila nie tak. - podniosłam ją za ramiona delikatnie do góry, a chwilę później brunetka opierała się na rękach, ułożonych po obu stronach mojej głowy.

-A jak? - zapytała.

-Tak. - przyciągnęłam ją delikatnie za szyję do siebie i złożyłam na jej ustach czuły pocałunek, który z każdą chwilą robił się coraz bardziej namiętny. Włożyłam dłonie pod koszulkę Camili i błądziłam opuszkami palców po jej brzuchu.
To będzie niesamowity poranek.

________
Aktualnie jesteśmy na 27 miejscu w ff, uda nam się dostać do pierwszej dwudziestki? 😃
Btw, dziękuję ❤❤

Uratować Samobójczynię | CAMREN ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz