Dopiero po chwili zdałam sobie sprawę jak to zabrzmiało.
-O Boże! Chodziło mi o tył samochodu, nie o twój tyłek czy... - zaczęłam się tłumaczyć, czując jak robię się czerwona ze wstydu.
-Później będziesz mogła obejrzeć każdy tyłek jaki tylko będziesz chciała, a teraz jedźmy - zaśmiała się, a ja wsiadłam do środka. Cholernie podobał mi się ten samochód, a jego kierowca jeszcze bardziej. Stop Lauren, nie znasz tej dziewczyny, przestań tak o niej myśleć, ale co ja poradzę na to, że Camila jest piękna? Toczyłam swoją wewnętrzną rozmowę, dopóki brunetka nie odpaliła samochodu. Ten dźwięk był piękny.
-To jest V-ka?
-Tak - odpowiedziała włączając się do ruchu.
-Osiem czy szesnaście?
-Osiem.
-Jaka pojemność? Cztery czy więcej?
-4.0 - odpowiadała na moje pytania z lekkim uśmiechem na ustach, za który dałabym się pokroić.
-Ile ma pod maską?
-520 koni.
Zrobiłam wielkie oczy, ale chyba na szczęście tego nie zauważyła.
-A ile nią najwięcej jechałaś?
-270 km/h.
-Nie bałaś się?
-Nie, mogłabym więcej, ale droga na to nie pozwalała.
-Przepraszam, że tak pytam, ale kocham samochody, a najbardziej te cztery pierścienie.
-Nie przepraszaj. Miżesz pytać dalej wiem wszystko o tych samochodach.
-Jaki rocznik? - pokiwałam głową zadając kolejne pytanie.
-2015.
-Wow. A dlaczego mówisz, że wiesz wszystko?
-Bo jestem właścicielką. - odpowiedziała
-Tego samochodu?
-Też, ale również i firmy, która je produkuje.
-To Audi nie jest z Niemiec?
-Jest. Tam znajduje się główna siedziba, wiesz podatki i te sprawy, tam po prostu było łatwiej mojemu ojcu otworzyć ten koncern.
-Aaa, rozumiem, ale jak to jesteś właścicielką?
-Wszystkie linie produkcyjne Audi podlegają pode mnie. W każdym kraju, w którym mam taką linię, jest jeden zaufany człowiek, który to wszystko kontroluje, ale to ja jestem głową tej firmy.
-To znaczy? - dopytywałam się.
-Jeśli któryś z projektantów ma jakiś nowy pomysł na model czy lifting, któregoś ze starszych modeli, to wszystko musi być przeze mnie zaakceptowane. Rozumiesz? - zerknęła na mnie.
-Tak.
O Boże, właśnie siedzę w moim wymarzonym samochodzie, z piękną kobietą, która jest właścicielką całego tego koncernu samochodowego, ale co z tego skoro pewnie tylko sprawdzi co mi jest i odwiezie mnie do domu, gdzie pewnie czeka na mnie wściekła matka.
-Wszystko w porządku? Posmutniałaś. - stwierdziła.
-Taak, po prostu boję się tego co będzie gdy wrócę do domu.
-A kto każe ci tam wracać? - położyła dłoń na moim udzie, na ten gest poczułam mrowienie w dole brzucha, ale zaraz potem wróciły wszystkie wspomnienia sprzed kilku godzin.
-Zabierz rękę - powiedziała trzęsącym się głosem.
Zatrzymała samochód i odwróciła się w moją stronę.
-Lo, spójrz na mnie. - nakazała mi miękkim głosem, więc wykonałam jej polecenie - nie mam zamiaru cię skrzywdzić, chcę ci tylko pomóc.
-Ile masz już takich w domu? Niedoszłych samobójczyń?
-Ty będziesz pierwszą i ostatnią.
-Przepraszam. - spuściłam głowę - po prostu nikt, nigdy się o mnie nie martwił.
-Jest w porządku - zapewniła mnie ponownie ruszając.
______________
Emm, jeśli czegoś nie zrozumieliście, to możecie pytać hehe 😘
YOU ARE READING
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
FanfictionNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗