55.

2.3K 179 21
                                    

-Tak? - przeniosłam wzrok z jej ust, na oczy.

-Może poszłybyśmy na spacer? Po drugiej stronie jeziora ktoś wybudował sobie domek, może się zapoznamy z dalekimi sąsiadami? - zaśmiała się.

-Pewnie! - odpowiedziałam z entuzjazmem.

Już na samym początku, gdy tutaj przyjechałyśmy chciałam wyciągnąć Camilę na spacer, lecz nie było jakoś okazji, dlatego tak bardzo się ucieszyłam, gdy brunetka sama to zaproponowała.

-Tylko to jest daleko - ostrzegła mnie.

-Weź, na pewno nie będziemy iść cały dzień. - przewróciłam oczami.

-No, może nie cały dzień, ale około dwóch, może trzech godzin.

-Nie mam z tym problemu, skarbie - posłałam jej uśmiech.

-A twoja noga? - spojrzała na mnie z troską.

-Wszystko z nią w porządku, jakby wcale nie była zwichnięta.

-W takim razie chodź.

Wstała i weszła do domku, a ja zaraz za nią. Zaprowadziła mnie do kuchni i kazała na siebie chwilę poczekać. Nigdy tak często nie opierałam się o kuchenny blat, tak jak w ciągu tych ostatnich, kilku dni. Tym razem postanowiłam wybrać ten obok lodówki, ponieważ z tego miejsca miałam doskonały widok na wejście do pomieszczenia.
Camila wróciła po kilku minutach z plecakiem.

-Na cholerę nam plecak? - podniosłam brew.

-Po pierwsze - uniosła palec wskazujący - miałaś nie przeklinać, po drugie - tym razem górę poszedł środkowy - powiedziałam, że będziemy iść jakieś dwie, lub trzy godziny, będziesz wszystko nieść w rękach?

-Jakie "wszystko"? - zrobiłam znak cudzysłowiu w powietrzu.

-Woda, kanapki i jakieś cieplejsze ubranie, bo raczej będziemy wracać wieczorem, a wtedy będzie już chłodno.

-Będziemy iść nocą, lasem? - trochę się przestraszyłam.

-A dlaczego nie? - przygryzła wargę.

-Dlaczego?! - zaczęłam panikować - ja ci powiem dlaczego. Dzikie zwierzęta, duchy, nietoperze, wampiry, ciemność - zaczęłam chaotycznie wymieniać wszystko co mi przyszło do głowy.

-Kochanie, chyba za bardzo panikujesz - podeszła i położyła dłonie na moich ramionach - nie masz się czego bać - musnęła ustami mój policzek.

-Może - wyszeptałam.

-Nie pozwolę żadnemu wampirowi się do ciebie zbliżyć - spojrzała mi w oczy - tylko ja mogę cię gryźć po szyji - uśmiechnęła się zadziornie i zrobiła to.

Ta mała cholera ugryzła mnie w szyję!


_______________
Takiej przerwy w rozdziałach to chyba jeszcze nie było, co? 😶


Uratować Samobójczynię | CAMREN ffHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin