90.

1.7K 167 11
                                    

-Nie zdążyłam jej zrobić - tym razem odezwała się Camila.

-Mhmm, pewnie - Dinah pokiwała głową z niedowierzaniem.

-Jak chcecie się pieprzyć to nie tutaj, tylko u siebie - krzyknęła Mani, ciągnąc swoją dziewczynę za sobą.

Nie wiem gdzie poszły, ale nie miałam ochoty o to pytać.

-Nie ma przytulania gdy one są blisko - usłyszałam zimny głos Camz.

-Przecież nic się nie stało - spojrzałam na nią.

-Przyłapały nas.

-Prawie - zaznaczyłam.

-To nie zmienia faktu, że następnym razem możemy nie mieć tyle szczęścia.

-Wstydzisz się tego? - zapytałam - Że jesteś jak każdy człowiek i czasami potrzebujesz bliskości?

-Nie rozumiesz.

-Więc pozwol mi zrozumieć Camz - chwyciłam jej dłonie i spojrzałam głęboko w jej oczy.

-Jak wrócimy do domu, dobrze? Teraz chodź - pociągneła mnie w stronę, w którą poszły Dinah i Normani - tej nocy mam zamiar się dobrze bawić.

Znowu robi uniki. Nienawidzę tego.

***

Wypiłam chyba trzy piwa, albo pięć? Chociaż mogło ich być nawet siedem, nie pamiętam, ale jednego jestem pewna, nawaliłam się. Cóż, nie ja jedyna, Dinah spała na podłodze, a Normani klęczała przy niej i starała się ją obudzić, ale nie bardzo jej to wychodziło, bo sama ledwo co mówiła i co dwa słowa wybuchała głośnym śmiechem. W końcu udało jej się obudzić dziewczynę i ruszyły, zapewne do łóżka pijackim krokiem, co chwila wybuchając głośmym śmiechem. Muzyka leciała już trochę ciszej, a ja siedziałam obok Camili, która była w najlepszym stanie z nas wszystkich i patrzyłam na jej profil z pijackim uśmiechem. 

-Co tak patrzysz mała? - zapytała nie odrywając wzroku od horyzontu.

-A tak sobie - wzruszyłam ramionami i sskierowłam wzrok w stronę panoramy miasta, która rozciągała się przed nami - mogę cię o coś zapytać?

-Pewnie kochanie.

-Jak to się stało, że znalazłaś mnie na tym klifie?

___________
Jak myślicie jak to się stało? 😏

Uratować Samobójczynię | CAMREN ffWhere stories live. Discover now