-Mam nadzieję, że ci smakowały. - Camila spojrzała na mnie z uśmiechem na ustach.
-Mhmm, były świetne. - Położyłam dłoń na brzuchu. Dopiero zaczynało do mnie docierać, że pod moim sercem rozwija się mała istotka. Owoc miłości mojej i Camz.
-Nad czym tak myślisz? - Kobieta przytuliła się do mnie i splotła nasze palce.
-Będę mamą, Camila. I ty też. Nie przeraża cię to? - Spojrzałam na nią.
-Nie, bo wiem, że damy radę. Będziesz wspaniałą matką Loluś. - Pocałowała mnie w policzek. - Jesteś niesamowitą osobą. Czułą, kochającą i niezwykle troskliwą. Stworzymy naszemu maleństwu dom pełen ciepła. Wychowamy je na empatyczną osobę, która nie będzie stronić od pomocy potrzebującym. Nauczymy wartości pieniądza i będziemy pomagać mu spełniać marzenia. Będziemy akceptować takim jakim będzie. I musimy uodpornić je na zło tego świata. Wiem, że nie będzie łatwo, ale mamy siebie i wiem również, że będziemy dumne z naszego szkraba, kochanie. - Camila mocniej ścisnęła moją dłoń.
-Jakie będzie nosić imię? - Wyszeptałam.
-Nad tym pomyślimy jak wrócę jutro z pracy. A teraz do spania. - Przykryła nas kołdrą i mocniej wtuliła się w mój bok, a wcześniej jeszcze pocałowała mój brzuch i wyszeptała ciche "mamusia cię kocha".
Ta scena była niezwykle rozczulająca. Kobieta, która ponad rok temu uratowała mi życie i zmieniła je na lepsze będzie opiekować się razem ze mną dzieckiem, naszym małym szczęściem. Kocham ją i to maleństwo, które mam w brzuchu najbardziej na świecie. Nie mogłam sobie wyobrazić lepszego życia. Co prawda sporo przeszłam, ale dzięki Camili wszystko się ułożyło i chyba nigdy się jej za to nie odwdzięczę.
YOU ARE READING
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
FanfictionNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗