-Kladź się Jauregui.
Stałam nad nią w samej bieliźnie i nie wiedziałam co mam zrobić. Ucieczka raczej nie wchodziła w grę, ponieważ Camila szybko by mnie dogoniła, no i w sumie nie miałabym gdzie uciec.
-Długo mam czekać? - zapytała, a ja tylko przełknęłam gulę, która utworzyła mi się w gardle i zrobiłam krok do tyłu.
-Nie zrobię tego, Camz - wyszeptałam.
Dziewczyna wstała i podeszła do mnie, a potem położyła dłonie na moich biodrach, uniemożliwiając mi ucieczkę.
Milczała. Ja również. Nawet nie przychodziło mi do głowy co mogłabym powiedzieć. W pewnym momencie chwyciła moją twarz w swoje dłonie i nakierowała w swoją stronę.
-Okej - po tym słowie wpiła się w moje usta.
Zszokowana, nie odwzajemniłam pocałunku. Czy ona przed chwilą powiedziała "okej"? Czy to znaczy, że nie będzie kary?
Camila po kilku sekundach odpuściła i zrobiła krok do tyłu.-Nawet mnie nie pocałujesz? - zapytała z nutką smutku.
Dopiero po tych słowach się otrząsnęłam i szybko do niej podeszłam, popchnęłam dziewczynę na łóżko, a potem usiadłam na na jej biodrach i delikatnie musnęłam jej usta.
-Tylko tyle? - podniosła brew - po tym ataku spodziewałam się czegoś więcej.
Poruszyłam się na jej biodrach, a ona od razu szybko wciągnęła powietrze, na co się uśmiechnęłam.
Nachyliłam się nad brunetką i najpierw złączyłam nasze czoła, a później usta. Wsunęłam dłonie pod jej koszulkę i opuszkami palców badałam jej aksamitną skórę.-Zdejmij koszulkę - powiedziałam gdy odsunęłam się od niej, aby zaczerpnąć powietrza. Zrobiła to, a spodziewałam się jakiegoś tekstu w stylu "sama ją zdejmij" albo "nie rozkazuj mi". Cóż zaskoczyła mnie. Zresztą ona ciągle mnie zaskakuje.
____________
😏😏
YOU ARE READING
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
FanfictionNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗