26.

2.8K 246 29
                                    

(Camila)

Dlaczego do cholery nie mogłam nad tym zapanować? Przecież już wiem co dziewczyna przeżyła, a teraz jeszcze sprawiłam, że zaczęła o tym myśleć.

-Lo... - zaczęłam, a dziewczyna spojrzała na mnie załzawionymi oczami - zepsułam dzień, hm?

-Nie, nie, nie - odpowiedziała szybko - nie zepsułaś, naprawdę.

-Mogę ci to jakoś wynagrodzić?

-...j mnie - to było tak ciche, że nie usłyszałam co dokładnie powiedziała, ale mogę się domyślać.

-Możesz powtórzyć?

-Co? - zapytała. Czyżbym znowu miała nie usłyszeć tego co mówi?

-Powtórz.

-Ale ja nic nie...

-Słyszałam Lauren, że coś powiedziałaś.

Dziewczyna spuściła głowę i znowu zaczęła się bawić palcami. To chyba jakiś jej tik nerwowy.

-Ja, umm - zaczęła się jąkać

-Lo, przecież cię nie zabiję, powiedz mi - uśmiechnęłam się.

Zielonooka spojrzała na mnie i już otwierała usta, żeby coś powiedzieć, ale przerwał jej jeden z moich pracowników.

-Pani Cabello, samochód już jest gotowy.

Skinęłam mu głową, a on wyszedł.

-Powinnyśmy już iść - powiedziała nerwowo, wyminęła mnie i zaczęła podążać w stronę drzwi.

-Lauren - powiedziałam głośno, ostrzegającym tonem i odwróciłam się na pięcie w jej stronę - chodź tu.

Zielonooka podeszła do mnie powoli.

-Tak, pani Cabello? - nagle stała się jakby pewniejsza siebie, bo spojrzała mi w oczy z delikatną kpiną. O nie, nie pozwolę się tak traktować.

(Lauren)

Ojej, to chyba nie był dobry pomysł, żeby zwracać się do niej po nazwisku. A może chodzi o moje spojrzenie? Nie wiem, ale nie podoba mi się wyraz jej twarzy. Jej szczęka się uwydatniła, chyba zacisnęła zęby ze złości, oczy jakby pociemniały, a klatka piersiowa unosiła się i opadała strasznie szybko. Fuck, Lauren czemu nie potrafisz trzymać gęby na kłódkę?

-Jauregui - powiedziała powoli, niskim tonem, przez co zaczęłam się jeszcze bardziej bać, ale cholera z drugiej strony jest taka gorąca jak się denerwuje - radzę ci uważać na to z kogo kpisz.

Zrobiłam dwa kroki do tyłu, gdy zauważyłam, że ma zaciśnięte pięści.

-Podejdź do mnie - ten sam ton co wcześniej.

Nie chciałam się jej bardziej narażać, więc niepewnie do niej podeszłam.

-A teraz ładnie powtórz to co powiedziałaś wcześniej.

-Pani Cabello? - cholera, przecież jej nie powiem, że ma mnie pocałować.

-Lauren, bo zaraz zacznę się domyślać.

Może tak będzie lepiej?

-Liczę do trzech - ostrzegła mnie.

Tsa, akurat.

-Raz.

Cholera, jednak liczy.

-Dwa - przeciągnęła ostatnią literkę.

Fuck, Lauren myśl, do cholery.

-Przytul mnie - powiedziałam szybko.

-Kłamiesz, nie to powiedziałaś.

No to wpadłam.

___________
Mam już napisany następny, a w nim niespodzianka 😎
Tylko od Was zależy kiedy go dostaniecie 💗

Uratować Samobójczynię | CAMREN ffOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz