(Lauren)
Byłyśmy już po śniadaniu i właśnie schodziłyśmy schodami do garażu. Chyba znowu byłam w swoim świecie, ponieważ trzy sekundy temu przed oczami mignęła mi ręka Camili.
-Przepraszam, co mówiłaś?
-Pytałam czy chcesz wybrać samochód, którym pojedziemy. - powiedziała z delikatnym uśmiechem.
-To nie jedziemy R8?
-Niee - pokręciła głową - ten samochód - spojrzała na zegarek - za godzinę już tam będzie.
-No dobrze, to pojedźmy S8.
-Co ty masz do tych ósemek? - uśmiechnęła się.
-S8 jest szybka. A no i jest ładna.
-Dobra - wzięła kluczyki - to chodźmy, bo czekają nas cztery godziny drogi.
Kiwnęłam głową i skierowałyśmy się w stronę czarnego matowego samochodu. Gdy już siedziałyśmy w środku, brunetka włączyła nawigację, a ja po zobaczeniu trasy coś sobie uświadomiłam.
-Raczej nie pojedziemy cztery godziny, co? - spojrzałam na jej skupioną twarz, gdy wyjeżdżała w garażu.
-Dlaczego? - zerknęła na mnie.
-Spójrz na fakty. - powiedziałam - Jedziemy samochodem, który ma pięćset dwadzieścia koni mechanicznych i którego prędkość maksymalna wynosi dwieście pięćdziesiąt kilometrów na godzinę. Większość drogi to prościutka autostrada. Mam wierzyć, że będziesz jechać cały czas przepisowo? - spojrzałam na nią z uniesionymi brwiami.
-Mam wrażenie, że ty wiesz więcej o tych samochodach niż ja. - zaśmiała się - Masz rację, jeśli warunki pozwolą dojedziemy w niecałe trzy. Prześpij się.
-Nie - stanowczo zaprzeczyłam - będę robić za DJ-a - uśmiechnęłam się.
Muzyka i samochody to moje oderwanie od rzeczywistości. Dzięki tym dwóm rzeczom zapominam o wszystkich zmartwieniach.
(Camila)
Lauren musi naprawdę kochać samochody. Jeszcze trzydzieści minut temu opowiadała mi o swoim horrorze, a teraz gdy rozmawia ze mną o czterech kółkach widzę u niej szczerą radość. Mówi te wszystkie rzeczy z takim uśmiechem, że nigdy bym nie pomyślała, że przeżyła takie piekło.
-Lauren - odezwałam się, a zielonooka spojrzała na mnie pytająco - dlaczego nie masz prawka?
-Cóż moja mama uważa, że samochody nie są dla kobiet, a sama ma prawo jazdy. Hipokrytka.
-Potrafisz jeździć?
-Chris mnie uczył dwa lata temu, chyba coś jeszcze pamiętam.
-Chcesz się zamienić miejscami? - zapytałam i spojrzałam na dziewczynę. Na jej twarzy malował się szok.
-Ale, że teraz?
-Tak.
-Wiesz co, chyba wolę dojechać na tor w jednym kawałku - zaśmiała się.
-W takim razie pojeździsz na torze.
-Nie boisz się o samochód?
-Nie. Jeśli już uważasz, że powinnam się o coś bać, to boję się o ciebie. Samochód mogę kupić nowy, a ciebie nikt nie zastąpi.
-To słodkie.
-To tylko prawda ko...
Przerwał mi dzwonek telefonu zielonookiej, który odebrała z widoczną niechęcią.
YOU ARE READING
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
FanfictionNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗