-Może pokażę ci dom?
Kurde, akurat teraz jak miałam cię przewrócić?
-Taak, pewnie - uśmiechnęłam się.
Wyszłyśmy z wody, pozbierałyśmy ubrania i skierowałyśmy się w stronę domku. Camila otworzyła drzwi i przepuściła mnie przodem. Szczerze mówiąc, patrząc z zewnątrz na ten drewniany domek, nie spodziewałabym się, że w środku może wyglądać tak. W środku na ścianach dominowała biel i czerń, a podłogi były wyłożone panelami.
-Chodź - chwyciła mnie za rękę.
Najpierw pokazała mi kuchnię. W pod ścianą były ustawione kremowe meble z czarnymi blatami. Na podłodze były duże białe kafelki.
-Często będziemy korzystać z tego pomieszczenia, bo pizza tutaj nie dojeżdża. - uśmiechnęła się.
-Oh, czyżby? - otworzyłam czarną lodówkę, która okazała się być pełna. - jakim cudem? - spojrzałam na Camilę.
-Mam od tego ludzi skarbie. Co tydzień przyjeżdża tutaj też ktoś sprzątać. - wyjaśniła. - idziemy dalej.
Zaprowadziła mnie do salonu, który był urządzony podobnie do tego, który znajduje się w domu brunetki w Miami. Ściany były okryte jakąś jasną mozaiką, a podłoga ciemnymi panelami. Na przeciwko długiej, białej kanapy był duży kminek, a nad nim wisiał telewizor. Po prawo znajdowały się drzwi na taras.
-Idziemy tam - wskazałam palcem na szklane drzwi.
-Okej.
Otworzyła przede mną drzwi i przepuściła mnie przodem, zostawiła je otwarte i zrównała krok ze mną.
-Usiądziemy tam na końcu? - zapytałam z uśmiechem, wskazując przed siebie.
-Jeśli chcesz - odwzajemniła uśmiech.
Zbliżałyśmy się do końca pomostu. Camila już schylała się, żeby usiąść, ale ja miałam inne plany. Puściłam jej dłoń i wepchnęłam ją do wody, ale dziewczyna jakimś cudem chwyciła mnie za ubranie i wciągnęła do wody za sobą.
No fajnie.
________
Zasłużyliście no 😘
CZYTASZ
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
FanfictionNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗