(Lauren)
Camila stała kilka kroków przede mną. Doskonałe widziałam to wybrzuszenie w jej dresach, mogłabym jej pomóc, ale skoro nie chce, to nie będę nalegać. Uśmiechałam się tylko i jak gdyby nigdy nic jadłam sobie pizzę. Dziewczyna wpatrywała się we mnie i chyba nie wiedziała co ma robić.
-Czemu tak patrzysz? - zapytałam.
-Bo tak cholernie cię pragnę, że to aż boli
Znowu do niej podeszłam.
-Pozwól sobie pomóc Camzi, naucz mnie tego. - wyszeptałam bawiąc się rąbkiem koszulki.
-Mówisz poważnie Lo? - jej głos był wręcz przesiąknięty podnieceniem.
-Mhm - nadal patrzyłam w dół.
-Spójrz na mnie i powiedz, że tego chcesz - rozkazała.
-Chcę tego - spojrzałam jej w oczy i przygryzłam wargę.
-Boże Lolo, chodź.
Pociągnęła mnie za rękę w stronę sypialni. Gdy już byłyśmy w pomieszczeniu, brunetka usiadła na łóżku i przywołała mnie do siebie skinięciem głowy.
-Uklęknij kochanie.
Zrobiłam to. Trochę się boję, ale powinno mi się udać.
-Jeśli coś będzie nie tak, to po prostu przerwij i wyjdź, okej? - spojrzała na mnie z troską, którą ostatnio rzadko u niej widziałam.
-Dobrze - wyszeptałam.
-Nie denerwuj się mała, będzie okej.
-Zgasisz światło? - zapytałam niepewnie.
-Dlaczego? - zmarszczyła brwi.
-Nie jestem pewna czy jestem gotowa żeby go widzieć.
-To nic takiego, zaufaj mi.
-Proszę - spojrzałam na nią błagalnym wzrokiem - zgaś.
(Camila)
-Ale ja chcę widzieć gdy będziesz miała go w ustach. -powiedziałam.
Nie mam zamiaru wyłączać tego pieprzonego światła, niech nawet na to nie liczy.
-Proszę - jęknęła.
-Nie Lauren - dziewczyna na szczęście odpuściła, a ja zdjęłam spodnie.
___________
Nie bijcie 😊
ВИ ЧИТАЄТЕ
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
ФанфікиNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗