-Przcież Camz jest moją dziewczyną, a nie matką.
-Ona ma - Mani zrobiła krótką przerwę - powiedzmy, uraz do osób pijących alkohol.
-Przecież ona sama pije...
-Okazyjnie - usłyszałam za sobą głos Camili - a ty kochanie - objęła mnie od tyłu - nie będziesz pić. - poczułam jej usta za uchem.
Wtuliłam się w jej klatkę piersiową i oparłam głowę na jej ramieniu, co dziewczyna od razu wykorzystała, zaczynając muskać ustami moją szyję.-Weź no Mila, zróbmy sobie imprezkę na jachcie. - zaproponowała Dinah - tak jak za dawnych czasów.
Chłodne dłonie Camili wślizgnęły się pod moją koszulkę, a mnie od razu przeszły ciarki, przez co cicho westchnęłam.
-Nie jestem już taka jak kiedyś... - zaczęła Camz.
-No. Nie jesteś, sztywniara się z ciebie zrobiła - blondynka spojrzała na Cabello ze zmarszczonymi brwiami.
-Nie jestem sztywna! - zaoponowała brunetka, odrywając się od mojej szyji.
-Jesteś.
Zauważyłam, że Camila odwraca się w stronę Normani, a ta kiwa głową potwierdzając tym samym słowa swojej dziewczyny.
-Niestety, ona ma rację Mila.
-Pff, Lolo powiedz im, że nie jestem sztywna.
-Wiesz...- zaczęłam.
-I ty przeciwko mnie?! - dziewczyna zrobiła krok do tyłu, nie zwracając uwagi na to, że prawie spadłam z krzesła i stanęła obok.
-Nie, nie, nie. Spokojnie kochanie. Nie uważam cię za sztywną.
-Ha! Widzicie?! - Camila pokazała język dziewczynom i splotła nasze palce.
-Ale - zaznaczyłam - ale, mała impreza nigdy nikogo nie zabiła. - po czym musnęłam ustami jej dłoń.
-Little party never killed nobody - zanuciła Mani, a ja zaczęłam się śmiać. Nawet nie zauważyłam, że użyłam słów piosenki.
-Lauren, idziesz ze mną na górę - powiedziała stanowczo Camila - teraz - dopowiedziała gdy już była drzwiach.
Spojrzałam trochę przestraszona na dziewczyny, a one zamiast mnie pocieszyć powiedziały tylko bezgłośnie "powodzenia".
Głośno westchnęłam, odpowiedziałam im cichym "dzięki" i wręcz ślimaczym tempem ruszyłam za moją dziewczyną, która zapewne była już na górze. Ciekawe czego ode mnie chce.______
No ciekawe... Jak uważacie?
CZYTASZ
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
FanfictionNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗