(Camila)
-Do Londynu? Żartujesz sobie? - usłyszałam.
-Nie, jestem całkowicie poważna - uśmiechnęłam się.
-Znowu to robisz.
-Co takiego? - przecież tylko się uśmiechnęłam, nie przygryzłam wargi, nie dotykam jej, o co chodzi?
-Wydajesz na mnie pieniądze, głupio mi z tym. Czuję się darmozjadem, co ty będziesz mieć z tego, że ja tam pojadę? Co masz z tego, że u ciebie mieszkam? - wyjaśniła.
-Raj dla oczu. - powiedziałam krótko.
-Co? - uniosła brwi.
Zatrzymałam się na poboczu i chwyciłam jej dłoń.
-Lubię patrzeć jak się uśmiechasz - musnęłam jej usta - kocham twoje oczy - położyłam dłoń na jej udzie i sunęłam nią do góry, dziewczyna od razu szybko wciągnęła powietrze - i uwielbiam twoje reakcje na mój dotyk i moje słowa. A odpowiadając na twoje wcześniejsze pytania, to mam ciebie, tylko dla siebie, twoje szczęście, twoje łzy, twój uśmiech i twoje oczy. To wszystko jest moje i nie muszę się z nikim tym dzielić, kochanie.
Puszczam dłoń Lauren tylko po to by odpalić samochód i włączyć się do ruchu, a potem ponownie ją chwytam i splatam nasze palce. Nigdy taka nie byłam. Nigdy nie byłam zakochana. Zawsze liczył się tylko seks, dwie dziewczyny na noc, nigdy u mnie w domu, wymykanie się gdy tylko laska zasnęła. Proste zasady, a znajomość z Lolo je łamie. Już zauważyłam, że jestem delikatniejsza. Znam ją krótko, zbyt krótko, ale jej ufam i chcę jej szczęścia. Naprawdę uwielbiam widzieć iskierki szczęścia w jej oceanowych oczach, szczery uśmiech i beztroską radość. Jest niezwykle urocza, ale zarazem cholernie seksowna i muszę się powstrzymywać za każdym razem, żeby nie zrobić czegoś zbyt gwałtownie. Nigdy nie liczyła się dla mnie ta druga strona, druga osoba obok mnie, a teraz pragnę dla Lauren wszystkiego co najlepsze. Częściowo wiem, co dziewczyna przeżyła i samo to powstrzymuje mnie od zbyt pochopnych decyzji. Czy to już miłość? A jeśli tak, to co mam zrobić?
_______________
Nudzi mi się i chciałabym poczytać Wasze opinie, co do rozdziału i ogólnie co do całego opo, mogę na Was liczyć? 😊
CZYTASZ
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
FanfictionNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗