87.

1.9K 194 10
                                    

Nie wiem jak długo tak leżałyśmy, przy Camili całkowicie traciłam poczucie czasu, ale nie miałam zamiaru, ani ochoty tego przerywać, to była nasza chwila samotności, nasze milczenie i cieszenie się swoją bliskością. Brunetka nadal trwała w tej samej pozycji, co na początku, lecz teraz była jeszcze bardziej zrelaksowana. Delikatnie przeczesywałam palcami jej włosy, a ona cicho mruczała, zupełnie jak kotek. Niestety po jakimś czasie nasz spokój zniszczyły dziewczyny, które wróciły ze spaceru.

-Jesteśmy!!

-O nie - jęknęła Camila - czemu teraz? Nie chcę wstawać...

-A narzekałaś na mnie gdy nie chciałam cię wypuścić - zachichotałam.

-Przepraszam, okej? To już się nigdy nie powtórzy, bo już wiem jakie to jest przyjemne - wymruczała w moją szyję, drażniąc ją swoim ciepłym oddechem.

-Wstajemy? - pocałowałam ją w czoło.

-Nie, poczekajmy, aż tu przyjdą - wtuliła się we mnie mocniej - albo nie - szybko się podniosła i położyła obok mnie - szybko, przytul się do mnie - powiedziała, a ja wykonałam jej polecenie, pomimo tego, że nie rozumiałam dlaczego tak nagle zmieniła zdanie. Chwilę później no naszego pokoju wpadły Dinah z Normani.

-Co tu się dzieje?! - krzyknęła blondynka.

-A co się ma dziać? - zapytała Camila - leżymy.

-Teraz leżycie - przyjaciółka Camz zmrużyła oczy i zaciągnęła się powietrzem - okej... - pokiwała powoli głową - to dziwne, tu nie pachnie seksem...

-A czy za każdym razem, gdy zostajemy same musimy pożytkować czas w ten sposób - zapytałam.

-Wiesz Lauren - zaczęła Mani - zazwyczaj Camila tak wykorzystywała naszą nieobecność.

-Jak miałam tutaj dziwki, to je wykorzystywałam, chyba właśnie od tego są panie do towarzystwa, prawda? - warknęła moja dziewczyna - a przypominam, że Lolo nie jest jedną z nich. 

-Wiem, wiem, wybacz stara. Poczekamy na górze - po tych słowach wyszły.

-Kochanie - zwróciłam się do brunetki - zmieniłyśmy pozycję zanim one tutaj przyszły?

-Bo gdyby zobaczyły, że się do ciebie przytulam,zaczęłyby się ze mnie śmiać, a potem wypominałyby mi to przez następne dziesięć lat - westchnęła i się podniosła - chodź - podała mi dłoń - wypływamy kotku.

-Ja nigdy nie będę się z ciebie nabijać - powiedziałam gdy już stałam na nogacch

-Wiem, bo jesteś inna - delikatnie złączyła nasze usta - wyjątkowa.

_________________
Następny w... Nie wiem kiedy... Jak mnie zmotywujecie 😘❤

Uratować Samobójczynię | CAMREN ffWhere stories live. Discover now