72.

2.2K 179 14
                                    

-Uważasz, że dzięki temu co zrobiłaś, wygrasz zakład? - zapytała Camila, gdy zeszłyśmy do kuchni.

-Kilka minut temu nie byłaś taka zgryźliwa.

-Dobra, dobra. Robimy jedzonko, myj rączki - uśmiechnęła się lekko.

-A co dokładnie? - zapytałam puszczając wodę.

-Boeuf Strogonov i steki półkrwiste z młodymi ziemniaczkami i sosem pieczarkowym. Do tego surówka z białej kapusty.

-Jak w restauracji - powiedziałam cicho.

-Całkiem możliwe - przytaknęła mi z uśmiechem.

Wytarłam ręce w papierowy ręcznik i stanęłam obok Camili, która wybierała jakieś mięso, po chwili położyła na desce do krojenia i podała mi duży nóż.

-Pokrój to w plastry o grubości jednego centymetra. - poleciła.

-Mam mierzyć linijką? - zakpiłam.

-Nie, nie wiesz ile to jest jeden centymetr? - zabrała ode mnie nóż i ukroiła plaster mięsa - o tyle.

-Rozumiem.

Mięsa nie było dużo, więc szybko się z nim uwinęłam.

-Co z ziemniakami? - zapytałam.

-Są tam - wskazała palcem za siebie - masz - podała mi gąbkę do mycia teflonu - tym będzie łatwiej i szybciej je obrać.

-A nie nożem?

-Nie. Po prostu to zrób jak ci każę, ok?

Zrobiłam zdziwioną minę. Brunetka przewróciła oczami i podeszła do mnie. Zabrała mi gąbkę i zaczęła pocierać nią o ziemniaka, chwilę później mi go pokazała.

-Ma wyglądać tak, rozumiesz? Wtedy zostaje na nim taka ładna skórka. - powiedziała - i załóż sobie gumowe rękawiczki, bo dłonie, po obieraniu tych ziemnaków wyglądają okropnie.

Pokiwałam głową i zabrałam się do pracy. Camila była teraz inna, taka spokojniejsza. W takim stanie widziałam ją tylko w samochodzie, gdy prowadziła. Muszę przyznać, że dziewczyna jest specyficznym człowiekiem. Jej humor szybko się zmienia, co z jednej strony jest dobre, ponieważ potrafi się szybko uspokoić jeśli jest zdenerwowana, a drugiej złe, ponieważ szybko się może zdenerwować, a zdenerwowana Camila, to najgorsza jej wersja.
Po kilkunastu minutach brunetka powiedziała, że ilość ziemniaków jest wystarczająca, więc zdjęłam rękawiczki, a następnie wyrzuciłam je do kosza.

-Jak zrobić surówkę?

-Wystarczy wyjąć ją z lodówki - zaśmiała się.

-Czemu tego jedzenia jest aż tyle? - zapytałam zdziwiona.

-Ponieważ będziemy miały gości - uśmiechnęła się.

Że kurwa co?

-Słucham? - uniosłam brwi.

-Pamiętasz tą dziewczynę, która pomogła nam z twoją matką? - zapytała.

Zastanowiłam się chwilę.

-No tak. Pamiętam.

-Ona przyjeżdża ze swoją dziewczyną. Powinny być -spojrzała na zegarek - za godzinę.

-Mhm. - pokiwałam głową - myślisz, że mnie polubią? - zapytałam.

-Na pewno, czemu miałyby cię nie polubić?

-Moja powiedziała to samo gdy szłam do liceum i jakoś tam mnie nie polubili. - spuściłam wzrok.

-To był największy błąd w ich życiu. - Camila podeszła do mnie i przyciągnęła moje ciało do siebie, a ja wtuliłam się w nią i zaciągnęłam się jej zapachem - tak cholernie dużo stracili - wyszeptała jakby do siebie, ale ja to doskonale słyszałam.

Wtedy było idealnie.

____________
Znalazłam go!! 😁😁

Uratować Samobójczynię | CAMREN ffWhere stories live. Discover now