-Czy ty zrobiłaś, to co ja myślę, że zrobiłaś? - zapytałam powoli, dokładnie akcentując każde słowo.-No tak, lubię bawić się w wampirka - uśmiechnęła się i zabawnie poruszyła brwiami.
Otworzyłam usta z zamiarem powiedzenia czegoś, ale chwilę później je zamknęłam, bo tak naprawdę nie wiedziałam co powiedzieć.
-Co ty? Zatkało cię? - zakpiła ze mnie.
-Wiesz, pierwszy raz ktoś mnie ugryzł w szyję - wyjaśniłam, marszcząc brwi.
-Lubię być twoim pierwszym razem - musnęła moje usta.
-Mhm, to robimy te kanapki? - zapytałam.
-Zmieniasz temat?
Tak.
-Nie, po prostu chcę szybciej wyruszyć - posłałam jej sztuczny uśmiech.
-Dlaczego uśmiechasz się nieszczerze?
-Wcale nie.
-To widać, uśmiechnęłaś się tylko ustami. Twoje oczy nie były wesołe. - wskazała na wymienioną część ciała.
-Ale masz problem - westchnęłam.
-Nie chcę, żeby taki uśmiech pojawiał się na twojej twarzy. On sprawia mi więcej bólu, niż prawdziwe emocje wypisane na twojej twarzy. - pogłaskała mój policzek kciukiem.
Spodziewałam się bardziej wybuchu z jej strony, lub kolejnego pokazu jej władzy, a nie takiej troski. Zaskoczyła mnie, ale pozytywnie.
***
Szłyśmy już od jakichś dwóch godzin i miałam wrażenie, że moje nogi zaraz odpadną.
-Caamz - jęknęłam - nie czuję nóg.
-Gdybyś ich nie czuła, nie mogłabyś stać - zauważyła.
-Ughh, po prostu jestem zmęczona.
-Za jakieś trzydzieści minut będziemy.
-Nie dojdę. - usiadłam na jakimś zwalonym pniu.
-Nie robię nic żebyś doszła.
Przez chwilę zastanawiałam się o co jej chodzi, ale gdy zobaczyłam jej zadziorny uśmiech, już wszystko był jasne.
-Zboczeniec. Czasami mam wrażenie, że jesteś na poziomie chłopaka z gimnazjum. - mruknęłam.
Podeszła do mnie szybkim krokiem i stanęła między moimi nogami. Chwyciła mój podbródek między dwa palce i zmusiła mnie żebym na nią spojrzała.
-Twój "chłopak z gimnazjum", czy co ty tam wymruczałaś, ukończył z wyróżnieniem psychiatrię, więc uważaj na to co mówisz, kochanie. - mówiąc to, twardo patrzyła mi w oczy, tak jakby chciała z nich coś wyczytać.
-Boisz się mnie - stwierdziła, a jej wyraz twarzy złagodniał - nie masz czego, mała, nie biję dziewczyn, nie w takich okolicznościach - mrugnęła do mnie.
_________
W następnym rozdziale niespodzianka 😏
Możecie zgadywać o co chodzi 😏
YOU ARE READING
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
FanfictionNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗