46.

2.6K 198 27
                                    

-Lolo, czyżbyś znowu unikała odpowiedzi? - zapytała Camila, gdy zrównała ze mną krok.

-Wcale nie, przecież odpowiedziałam.

-Czyli chciałabyś - zaśmiała się - "może" oznacza "tak".

Wpadłam. Ale mogę się z nią posprzeczać.

-Niekoniecznie.

-Zawsze tak jest - spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem - samochód jest tam - kiwnęła głową, ale ja nie dostrzegłam w tamtym kierunku żadnego Audi.

-Gdzie jest? Tam nie ma żadnej audicy - powiedziałam.

-Audicy nie ma, ale jest Land Rover. - uśmiechnęła się szeroko.

-Ty sobie jaja robisz? Chcesz powiedzieć, że będziemy jeździć tym białym cudem? - podeszłam do samochodu i przejechałam palcem po lakierze.

-Tak, wsiadaj - otworzyła mi drzwi.

Byłam ciekawa dlaczego Camila nie wybrała, któregoś SUV'a od Audi. Przecież równie dobrze mogłybyśmy jeździć Q7 albo Q5, a nie Land Roverem Evouqe.

-Dlaczego Evouqe? - zapytałam, gdy dziewczyna wsiadła za kierownicę.

-Bo lubię - uśmiechnęła się - to teraz jedziemy nad moje jezioro.

-Twoje? - zapytałam - Jak to?

-Mam tam mały domek. Wiem, że miałyśmy być w Londynie...

-Nieważne gdzie, ważne, że z tobą - uśmiechnęłam się.

-Jesteś słodka Lo - spojrzała mi w oczy z delikatnym uśmiechem. - chcę cię pocałować - zjechała wzrokiem na moje usta i oblizała wargi - ale poczekam, aż będziemy w domku, bo wtedy będę mogła zrobić więcej. - mrugnęła do mnie.

Cholera, czy ona mi coś sugeruje?

-Przepraszam, pani mi coś proponuje, pani Cabello? - zapytałam oficjalnym tonem, lecz z delikatnym uśmiechem.

Zbliżyła się do mnie i przejechała kciukiem po mojej dolnej wardze.

-Moje nazwisko tak cholernie dobrze brzmi w twoich ustach. - wyszeptała, przybliżając się jeszcze bardziej i spoglądając na moje usta, myślałam, że mnie pocałuje, ale ona tylko szturchnęła mój nos swoim i odsunęła się. Westchnęłam z niezadowoleniem, opadłam na fotel i odwróciłam głowę w stronę szyby.
Camila ruszyła i włączyła cicho radio. Nie zwracałam uwagi na lecące piosenki, podziwiałam widoki za oknem. Dziewczyna chwyciła moją dłoń i pocałowała jej wierzch.

-Jesteś zła? - zapytała cicho.

Nie odpowiedziałam.

-Ej, zadałam ci pytanie.

Znowu ją zignorowałam.

-Cholera jasna Lauren! - podniosła głos.

-No co?! Co?! Nie rozumiesz?! Całujesz mnie kiedy chcesz, przytulasz, zachowujesz się jakbyśmy były parą! A nie jesteśmy! Źle mi z tym okej?! Jeśli oczekujesz czegoś ode mnie w zapłacie za to wszystko co dla mnie zrobiłaś, to mi to powiedz! Bo ja nie rozumiem! - uniosłam się i wyrwałam dłoń z jej uścisku. Czułam łzy w oczach, ale nie pozwoliłam im wypłynąć.

-Loluś - zaczęła łagodnie - ja też nie rozumiem. Z tobą wszystko jest inne, w tym dobrym znaczeniu. Mam do ciebie pewne uczucia, ale trochę się ich boję, bo nigdy nie byłam w takim prawdziwym związku i też boję się, że nie czujesz tego co ja i mnie odrzucisz.

O cholera, czy ona właśnie powiedziała, że coś do mnie czuje?
Czy ona właśnie powiedziała, że boi się odrzucenia?
To serio Camila? Ta, która jest taka władcza?

-Mówisz poważnie? - zapytałam spokojnie, spoglądając na nią.

-Tak, cholernie poważnie.

-Mogłabyś się zatrzymać na jakiejś stacji, bo muszę siku? - zapytałam.

(Camila)

Ja się właśnie przed nią otworzyłam, a ona mi mówi, że chce siku? Co z nią do cholery jest nie tak?

-Jasne, zatrzymam się, za chwilę coś powinno być.

Dziewczyna w odpowiedzi tylko pokiwała głową, ale się nie odezwała. Tak jak myślałam, po chwili zauważyłam stację benzynową. Wjechałam na jej teren i zaparkowałam na jednym z wolnych miejsc parkingowych.

-Pójdziesz ze mną? - usłyszałam.

-Pewnie - odpowiedziałam i wysiadłam z samochodu, a potem go zamknęłam. Zielonooka stała oparta o pojazd dwa kroki ode mnie, podeszłam do niej.

-Idziemy?

-Tak, chodź.

Ruszyłyśmy w stronę damskiej toalety, na szczęście nie było żadnej kolejki. Gdy tylko weszłyśmy do środka, zostałam przyciśnięta do ściany i poczułam usta Lauren na swoich. Nie lubię gdy ktoś nade mną dominuje, więc szybko zamieniłam się z nią miejscami i to teraz ona była przy ścianie. Pocałunek był dziki i pełny pożądania. Oderwałyśmy się od siebie tylko z powodu braku tchu.

-Co to było? - wysapałam.

-Nie bój się uczuć i odrzucenia, Camz - ciężko oddychała.

-Ale przecież chciałaś siku - powiedziałam zdezorientowana.

-Nie, chciałam cię pocałować i uświadomić o swoich uczuciach. - uśmiechnęła się niewinnie i spuściła głowę.

-Boże, Loluś - kochałam gdy była taka słodka - czyli jednak chcesz iść ze mną do łóżka? - poruszyłam brwiami.

-Zniszczyłaś moment, Cabello - powiedziała poważnie.

-Wybacz księżniczko, jedziemy dalej?

-Tak. Oczywiście. - wyszła i ruszyła w stronę samochodu, dogoniłam ją i chwyciłam za dłoń. Otworzyłam przed nią drzwi pojazdu, a potem je zamknęłam i usiadłam za kierownicą. Wiedziałam co muszę zrobić.

_______________
Dłuuugi 😱 może jakieś komentarze? 😏





Uratować Samobójczynię | CAMREN ffTahanan ng mga kuwento. Tumuklas ngayon