-Lolo, czyżbyś znowu unikała odpowiedzi? - zapytała Camila, gdy zrównała ze mną krok.
-Wcale nie, przecież odpowiedziałam.
-Czyli chciałabyś - zaśmiała się - "może" oznacza "tak".
Wpadłam. Ale mogę się z nią posprzeczać.
-Niekoniecznie.
-Zawsze tak jest - spojrzała na mnie z delikatnym uśmiechem - samochód jest tam - kiwnęła głową, ale ja nie dostrzegłam w tamtym kierunku żadnego Audi.
-Gdzie jest? Tam nie ma żadnej audicy - powiedziałam.
-Audicy nie ma, ale jest Land Rover. - uśmiechnęła się szeroko.
-Ty sobie jaja robisz? Chcesz powiedzieć, że będziemy jeździć tym białym cudem? - podeszłam do samochodu i przejechałam palcem po lakierze.
-Tak, wsiadaj - otworzyła mi drzwi.
Byłam ciekawa dlaczego Camila nie wybrała, któregoś SUV'a od Audi. Przecież równie dobrze mogłybyśmy jeździć Q7 albo Q5, a nie Land Roverem Evouqe.-Dlaczego Evouqe? - zapytałam, gdy dziewczyna wsiadła za kierownicę.
-Bo lubię - uśmiechnęła się - to teraz jedziemy nad moje jezioro.
-Twoje? - zapytałam - Jak to?
-Mam tam mały domek. Wiem, że miałyśmy być w Londynie...
-Nieważne gdzie, ważne, że z tobą - uśmiechnęłam się.
-Jesteś słodka Lo - spojrzała mi w oczy z delikatnym uśmiechem. - chcę cię pocałować - zjechała wzrokiem na moje usta i oblizała wargi - ale poczekam, aż będziemy w domku, bo wtedy będę mogła zrobić więcej. - mrugnęła do mnie.
Cholera, czy ona mi coś sugeruje?
-Przepraszam, pani mi coś proponuje, pani Cabello? - zapytałam oficjalnym tonem, lecz z delikatnym uśmiechem.
Zbliżyła się do mnie i przejechała kciukiem po mojej dolnej wardze.
-Moje nazwisko tak cholernie dobrze brzmi w twoich ustach. - wyszeptała, przybliżając się jeszcze bardziej i spoglądając na moje usta, myślałam, że mnie pocałuje, ale ona tylko szturchnęła mój nos swoim i odsunęła się. Westchnęłam z niezadowoleniem, opadłam na fotel i odwróciłam głowę w stronę szyby.
Camila ruszyła i włączyła cicho radio. Nie zwracałam uwagi na lecące piosenki, podziwiałam widoki za oknem. Dziewczyna chwyciła moją dłoń i pocałowała jej wierzch.-Jesteś zła? - zapytała cicho.
Nie odpowiedziałam.
-Ej, zadałam ci pytanie.
Znowu ją zignorowałam.
-Cholera jasna Lauren! - podniosła głos.
-No co?! Co?! Nie rozumiesz?! Całujesz mnie kiedy chcesz, przytulasz, zachowujesz się jakbyśmy były parą! A nie jesteśmy! Źle mi z tym okej?! Jeśli oczekujesz czegoś ode mnie w zapłacie za to wszystko co dla mnie zrobiłaś, to mi to powiedz! Bo ja nie rozumiem! - uniosłam się i wyrwałam dłoń z jej uścisku. Czułam łzy w oczach, ale nie pozwoliłam im wypłynąć.
-Loluś - zaczęła łagodnie - ja też nie rozumiem. Z tobą wszystko jest inne, w tym dobrym znaczeniu. Mam do ciebie pewne uczucia, ale trochę się ich boję, bo nigdy nie byłam w takim prawdziwym związku i też boję się, że nie czujesz tego co ja i mnie odrzucisz.
O cholera, czy ona właśnie powiedziała, że coś do mnie czuje?
Czy ona właśnie powiedziała, że boi się odrzucenia?
To serio Camila? Ta, która jest taka władcza?-Mówisz poważnie? - zapytałam spokojnie, spoglądając na nią.
-Tak, cholernie poważnie.
-Mogłabyś się zatrzymać na jakiejś stacji, bo muszę siku? - zapytałam.
(Camila)
Ja się właśnie przed nią otworzyłam, a ona mi mówi, że chce siku? Co z nią do cholery jest nie tak?
-Jasne, zatrzymam się, za chwilę coś powinno być.
Dziewczyna w odpowiedzi tylko pokiwała głową, ale się nie odezwała. Tak jak myślałam, po chwili zauważyłam stację benzynową. Wjechałam na jej teren i zaparkowałam na jednym z wolnych miejsc parkingowych.
-Pójdziesz ze mną? - usłyszałam.
-Pewnie - odpowiedziałam i wysiadłam z samochodu, a potem go zamknęłam. Zielonooka stała oparta o pojazd dwa kroki ode mnie, podeszłam do niej.
-Idziemy?
-Tak, chodź.
Ruszyłyśmy w stronę damskiej toalety, na szczęście nie było żadnej kolejki. Gdy tylko weszłyśmy do środka, zostałam przyciśnięta do ściany i poczułam usta Lauren na swoich. Nie lubię gdy ktoś nade mną dominuje, więc szybko zamieniłam się z nią miejscami i to teraz ona była przy ścianie. Pocałunek był dziki i pełny pożądania. Oderwałyśmy się od siebie tylko z powodu braku tchu.
-Co to było? - wysapałam.
-Nie bój się uczuć i odrzucenia, Camz - ciężko oddychała.
-Ale przecież chciałaś siku - powiedziałam zdezorientowana.
-Nie, chciałam cię pocałować i uświadomić o swoich uczuciach. - uśmiechnęła się niewinnie i spuściła głowę.
-Boże, Loluś - kochałam gdy była taka słodka - czyli jednak chcesz iść ze mną do łóżka? - poruszyłam brwiami.
-Zniszczyłaś moment, Cabello - powiedziała poważnie.
-Wybacz księżniczko, jedziemy dalej?
-Tak. Oczywiście. - wyszła i ruszyła w stronę samochodu, dogoniłam ją i chwyciłam za dłoń. Otworzyłam przed nią drzwi pojazdu, a potem je zamknęłam i usiadłam za kierownicą. Wiedziałam co muszę zrobić.
_______________
Dłuuugi 😱 może jakieś komentarze? 😏
BINABASA MO ANG
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
FanfictionNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗