Po cichu weszłam do sypialni.
-Loluś śpisz? - zapytałam cicho.
Odpowiedziała mi cisza, ale wiem, że dziewczyna udawała, jej oddech był zbyt niespokojny.
-Porozmawiaj ze mną. Powiedz mi co się stało?
-Nic.
-To dlaczego jesteś zła?
-Nie jestem.
-Więc wyjdź z łóżka i porozmawiaj ze mną normalnie. - nakazałam
(Lauren)
-A nie możemy jutro? Jestem zmęczona. - powiedziałam cicho.
Znowu jej się stawiam, a ona tego nie lubi, cóż takie życie.
-Loloo - jęknęła - proszę, nie zasnę ze świadomością, że między nami nie jest okej.
No kto by pomyślał...
Podniosłam się i usiadłam na łóżku, opierając się o ścianę. Przyciągnęłam nogi pod brodę i objęłam je ramionami. Camila usiadła przede mną i patrzyła na mnie z troską.
-Cokolwiek cię gryzie, cokolwiek się stało Lo - zawiesiła się na dwie sekundy - powiedz mi o tym. Nie bój się.
Westchnęłam, chyba czas żeby podzielić się z nią tym wszystkim co mnie trapi.
-Usiądź obok mnie, nie dam rady o tym wszystkim mówić gdy tak na mnie patrzysz.
Camila spełniła moją prośbę.
Wzięłam głęboki wdech.
-Więc, czasami mam takie dni, kiedy na mam na nic ochoty, kiedy wszystko mnie przytłacza, a sił mi wystarcza tylko na zamknięcie oczu. Wiesz... - zrobiłam krótką przerwę, żeby chwilę się zastanowić - zanim mnie uratowałaś, zanim w ogóle zaczęłam myśleć o samobójstwie, miałam dziewczynę, Lucy - zaśmiałam się gorzko na samo wspomnienie - byłam w niej szaleńczo zakochana, żyłyśmy w ukryciu przed rodzicami, znajomymi w szkole... Wszyscy byli przekonani, że się przyjaźnimy. Na początku dziewczyna była niesamowita - uśmiechnęłam się delikatnie - zabierała mnie do kina, na kolacje, nawet spędzałyśmy noce na plaży, wpatrując się w gwiazdy. Tylko ja, ona, szum fal i bezchmurne, błyszczące niebo. Po jakimś czasie wszystko zaczęło się sypać. Była zazdrosna o każdą moją koleżankę, a nawet o kolegów. Odseparowała mnie od wszystkich. W tamtym okresie mogłabym wyłączyć telefon na miesiąc, a po ponownym włączeniu nie miałabym żadnej wiadomości. Lucy bywała często u mnie, więc nie musiała pisać. Dopiero po jakimś czasie zaczęłam zauważać, że jestem dla niej tylko osobą z którą spędza czas gdy jej się nudzi. Ona pewnego dnia wyjechała, a ja nawet nie wiem dokąd, ani dlaczego. - pokręciłam głową - Byłam taka dzisiaj, bo zaczęłam wspominać. Wspominałam te wszystkie radosne chwile, kiedy jeszcze dziewczyna była tylko moją księżniczką. Bo wiesz są takie wspomnienia, o których chcemy pamiętać, nawet jeśli ta pamięć o nich sprawia nam ból.
_____________
Zakochałam się w tym ostatnim zdaniu, ok? To takie true 😔
YOU ARE READING
Uratować Samobójczynię | CAMREN ff
FanfictionNie chciała ratunku, nie potrzebowała go, była już na samym skraju egzystencji, ale los ponownie postanowił pokrzyżować jej plany. 16# ff 💗💗💗